Gdy obudziłam się rano, w komnacie nie było śladu Lokiego.
Wstałam i podeszłam do drzwi prowadzących na taras. Widok stąd zapierał dech w piersiach. Będę musiała kiedyś zejść do ogrodów pałacowych i dokładniej przyjrzeć się temu miejscu.
W pewnym momencie do pomieszczenia weszła służąca.
Tak samo jak wczoraj pomogła mi się przyszykować.- Jak masz na imię? - spytałam, gdy kilka lat starsza ode mnie dziewczyna zaplatała moje włosy.
Służąca spięła włosy złotą klamrą, uważając na diadem, którego jeszcze ani razu nie zdjęłam. Był zadziwiająco lekki, że nie czułam go, gdy go nosiłam. Czasem musiałam aż dotknąć go i przejechać palcem po zielonym krysztale, by upewnić się, że wciąż spoczywa na mojej głowie.
- Molly, panienko - powiedziała niepewnie rudowłosa.
- Proszę, mów mi Allie. Czuję się dziwnie, gdy mówisz do mnie "panienko".
- Dobrze Allie - wyszeptała tak, że ledwie ją usłyszałam.
Kiedy jej wspaniałe dzieło było gotowe, cicho zaproponowała mi odprowadzenie do sali tronowej. Z chęcią przystałam na jej propozycję.
Podczas tej krótkiej drogi próbowałam z nią porozmawiać, ale rzadko się odzywała, jakby bała się, że wykorzystam każde słowo przeciwko niej.
Brakowało mi przyjaciółki. Brakowało mi Lisy.
Weszłam do sali tronowej, wysoko unosząc podbródek. Przywitałam się ze wszystkimi i zajęłam miejsce obok Kłamcy.
Kiedy zaczęliśmy jeść, poczułam na sobie czyjeś spojrzenie.
Rozejrzałam się po zgromadzonym i w końcu odkryłam osobę, która tak uparcie się we mnie wpatrywała.Sif nie spuszczała ze mnie wzroku, skanując moje ciało i bliznę na lewym obojczyku.
- Mam nadzieję, że to ślad po jakiejś krwawej bitwie, w której brałaś udział jako jedna z najlepszych, a nie przecięcie spowodowane przez paznokieć - prychnęła nadal na mnie spoglądając.
- A czy wyglądam ci na taką? - uniosłam brew.
Sif przeniosła wzrok na Lokiego.
- Lubię ją - stwierdziła, jakby mnie tu nie było. - Chcesz się sprawdzić? - znów popatrzyła na mnie, a ja odwzajemniłam jej przenikliwe spojrzenie.
- Daj mi miecz, a skopię ci tyłek - powiedziałam poważnie, a w jej oczach błysnęły radosne iskierki.
- Jeśli już zjadłaś, od razu możesz się ze mną zmierzyć. Jeśli tylko nie boisz się połamać paznokci - mruknęła, spoglądając na mój pusty talerz.
Obie w tej samej chwili przeprosiłyśmy naszych towarzyszy i wstałyśmy od stołu. Bez słowa sprzeciwu dałam prowadzić się wojowniczce przez korytarze pałacu.
- Słyszałaś o balu? - zagadnęła, gdy wyszłyśmy na świeże powietrze.
- Jakim balu?
- Król ma niedługo zawiązać nowy sojusz. Na tydzień z wizytą przybędzie Władca z Północnych Krain. Z tego powodu jest organizowany bal. Odbędzie się za tydzień. Żeby uczcić ten wielki dzień. Również ty i Loki staniecie się pewnego rodzaju atrakcją tego wieczoru.
- W jakim sensie? - zmarszczyłam brwi wciąż podążając za Sif.
- Cały Asgard już o was wie. Wszyscy chcą cię poznać i sprawdzić jak bardzo jesteś okrutna, zważając na to, że Loki w ogóle się tobą zainteresował i przy pierwszym spotkaniu nie zdeptał z ziemią.
CZYTASZ
Nie udawaj kujonie | Peter Parker
FanficᏢᎪᎡᎢ ᏫNᎬ & ᎢᎳᏫ Pomiędzy ratowaniem świata, spaniem, jedzeniem i problemami z nieznośnym pająkiem mam kilka minut przerwy dziennie. Ten czas zainwestowałam w opisanie wam mojej historii. Wejdź, a się przekonasz - moje życie jest skomplikowane, lecz n...