*2*

3.1K 201 31
                                    

Katsuki siedział właśnie w karocy która miała zawieść go do kolejnej wioski. No może można to nazwać mianem miasteczka. Był już w trzech, ale Omegi które tam widział niczym go nie zaskoczyły. Zadał każdej z nich pytanie, a te odpowiadały prawdziwe bzdury. Nie wiedziały, że jest samym królem. Nigdy się nie ukazywał poddanym, gdyż to jego wujowie wszystko robili za niego. Myśleli, że był posłańcem Króla. Nasłuchał się, gdy tylko się odwrócił 'Tylko po to nas tutaj ściągnął, kiedy jest idealna pogoda do żniw?! Nie zna życia!", A to były najłagodniejsze teksty akurat. By cokolwiek wybrać, po jednej Omedze kazał zabrać do karocy, która go eskortowała, gdy wróci do pałacu zobaczy, czy cokolwiek z nich będzie. Znudzony wpatrywał się w las, gdy coś, jakieś przeczucie, kazało mu warknąć do straży, która jechała na koniu obok, że ma zatrzymać pojazd. Wyszedł i ruszył w stronę lasu, im dalej się zapuszczał, tym przyjemniejszy mocniejszy zapach czuł. Była to ruja. Niewątpliwie tak, Raz czuł taki zapach, gdy jego ojciec, defacto Omega wpadł w nią. Po za feromonami wyczuł też inny zapach. Bardzo przyjemny i  sprawiający, że w sercu Katsukiego rozkwitła tęsknota. Nie bardzo rozumiał dlaczego, po za tym, nie mógł znaleźć osobnika z rują. Całe szczęście, jego ochroniarze byli Betami. Wybrał ich ja tą wyprawę właśnie z tego względu.
Zirytował się i postanowił zejść do parteru, rzucając ubraniami na prawo i lewo. Jeden z ochroniarzy patrzył na niego w szoku, bo nie spodziewał się tego, a musiał go pilnować. Katsuki zmienił się w blond wilka. Był ogromnym zwierzęciem, bo miał dwa i pół metra, gdzie zwykle Alfy mają dwa, nie więcej. Był przywódcą stada i to sobą reprezentował.  Gdy jego węch polepszył się, tak jak słuch, usłyszał ciche sapanie, gdzieś pod sobą. Zeskoczył że skarpy i jak się okazało, była to malutka jaskinia. Naprawdę malutka, w której siedział wilk. Bakugo oszalał, gdy do jego nozdrz dostał się piękny zapach  chłopaka. Nie chodziło o ruję. Na nią był uodporniony, gdyż od małego był na to wystawiany. Jako Król nie mógł napaść przez swoje rządzę na nikogo innego prócz Królowej swojego stada. Ten piękny zapach oznaczał coś innego, dokładnie magiczną więź, która ich najwyraźniej łączy. Basior próbował się tam dostać. Wpychał tam łeb, ale jego obronne barki uniemożliwiały mu wejście do potrzebującego maleństwa. Siedział tam wilk. Mały, zielony wilk, skulony, gdyż wyraźnie cierpiał z podniecenia. Gdy poczuł zapach Alfy, która potencjalnie mogła go zapłodnić, chciał się wyrwać, ale metalowy łańcuch, oraz metalowa obroża na jego szyi mu to uniemożliwiła. Nie był głupią Omegą. Znalazł jaskinie, do której nie wejdzie ani człowiek, ani wilk, gdyż wejście było tak wąskie, że tylko Omega będzie mogła się prześlizgnąć i to też wyjątkowo chuda Przypiął się  do łańcucha, gdy był świadomy, aby nie wyjść, gdy poczuje zapach Alfy. To nie było głupie.
Teraz pytanie, jak z tamtąd go wyciągnąć? Katsuki chciał go złapać w ramiona, zapłodnić i  dać dom w zamku, jako swojej Królowej i matce jego dzieci. Wątpił, że jakakolwiek Beta się tam zmieści. Usłyszał za sobą , że ktoś na niego cicho warknął, więc wyciągnął głowę z dziury i spojrzał na na wilka, który ośmielił się to zrobić. Okazało się, że to nikt ze służby. Ci właśnie się przypatrywali co działo się  przy wejściu do jamy.
Na Katsukiego patrzyła inna Omega. Musiała co dopiero zmienić się w wilka, gdyż  przed nim stał kosz z jedzeniem i karawką wody. Oczywiście. Ta Omega pomaga mate Króla w przeżyciu przez tydzień w rui. Nie głupie. Wygląda na to, że miał mądrą Omegę.
Warknął na chłopaka, a biało czerwony wilk delikatnie się skulił, ale potem pokazał zęby. Jakby Alfa miał się przestraszyć.  Patrzył na Omegę gotową do ataku, po czym zmienił swoją postać. Od razu służącą zeszła, by podać mu ubranie, koszulę do ud, aby jak najszybciej ukryć nagość Króla.

- Kim jesteś dla tamtej Omegi? - wskazał dziurę, w ziemi, a ten warknął, podbiegając do niej i zasłaniając ją swoim ciałem.

- Przecież i tak się tam nie zmieszczę. Nawet jako człowiek - warknął głośno, a ten  patrzył na niego dalej, gotowy do ataku. - Wyciągnij go stamtąd. Zabiorę go do pałacu. - oznajmił. Gdy ten się nie ruszył,  to zirytowany władca warknął głośno. - Wyciągnij go z tamtąd! - warknął donośnie, głosem Królewskim tak bardzo, że Omega skuliła się w sobie. Był to tak zwany Głos Alfy, a każdy do kogo był celowany, musiał słuchać.
Wilk wszedł do jamy i można było usłyszeć brzdęk metalu.  Po chwili w stronę Katsukiego wystrzeliła jak struna Omega w rui, która chciała zostać zapłodniona.













Cześć, wiem, że długo czekaliście, ale oto jest. Spokojnie, niczego nie zawieszam, mimo nowej powieści. Obie będę pisać, więc spokojnie.

Katsuki znalazł Mate. Jak narazie nie wie kim jest wilk o zielonej sierści, ale pewnie wkrótce się przekona.  No i pewnie każdy się domyślił, że druga Omega, która chroniła Izuku to Shoto. Biało czerwona sierść mówi sama za siebie.

Jak myślicie, co teraz Katsuki zrobi? Zabierze Izuku do Pałacu i...zgwałci?

Co sądzicie o rozdziale drugim? Podoba się wam? Dostanę jakiś komentarz z opinią?

Duma KrólaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz