Izuku rozmawiał z mamą już którąś godzinę. Siedzieli przy herbacie, zielonooki patrzył na buteleczkę która pozbędzie się problemu... Wiedział, że chce to zrobić. Nie był gotowy na dziecko. Wziął ją do ręki i połknął zawartość na raz. Popił od razu herbata by zamaskować smak tego co zrobił. Był to dużo mocniejszy specyfik, gdyż musiał proces przebiec szybciej niż u Shoto. Nie miał czasu, inaczej Alfa by się domyślił, że coś jest na rzeczy. Nie miał pojęcia, że ten właśnie do niego jedzie. Wieczorem ktoś zastukał w drzwi. Otworzył, krzywiąc się, bo bóle brzucha mu się zaczęły. W ciągu trzech dni powinno być po wszystkim. Za drzwiami stał wioskowy krzykacz.
- Król tu jest. - oznajmił poddenerwowany. - Wjechał do wioski. Zaraz tu będzie - oznajmił i uciekł spod drzwi. Deku zalała fala przerażenia. Stał tak chwilę i nie zdążył zamknąć drzwi, a mężczyzna stanął przed nim. On wiedział. Zielonooki wiedział, że ten wie ...
- Wiem, dlaczego przyjechałeś do matki, Deku. - oznajmił, a ten cofnął się kilka kroków. Bał się, że ten zrobi mu krzywdę za to, że zabija właśnie płód. - Dlaczego mi nie powiedziałeś, że jesteś w ciąży? - zapytał, a ten drżąc wyraźnie że strachu cofnął się.
- K- Kazałbyś mi je urodzić... A ja...
- Nie zrobiłbym tego, gdybyś nie chciał! - oznajmił, a na policzkach Omegi pojawiły się łzy. - Nie zamierzałem cię zmuszać do tego. Chce mieć silne dzieci, a wiem, że Omegi potrafią same siebie podtruwać, głodzić, by tylko dziecko którego nie chcą umarło w nich, albo jak już się urodzi. - oznajmił i zasłonił twarz dłonią.
- N-Nie? M-Myślałem...
- Wiem, że na początku byłem okropny i mogłeś tak pomyśleć. - oznajmił cicho i podszedł do niego. - Ale teraz... Liczy się dla mnie nasze szczęście kochanie. Tylko i wyłącznie mały. - stwierdził i wtulił go w siebie. - Zdarzyło się... Wpadliśmy. Nie chcesz dziecka, rozumiem, mimo że boli ta myśl...
- J-Ja... Jestem za młody... I-i ja... Chce się uczyć... Być dobra Królową... Chce mieć dziecko, ale później... Gdy będę gotowy... - wyszlochał, już nie wytrzymał napięcia. Wtulił się w niego szukając wsparcia.
- Kochanie. Sam ci dostarczę zioła na ten wywar, ale błagam cię. Chce byś zrobił to w zamku. Tam jest lekarz, jak pójdzie coś nie tak, na pewno ci pomoże, a tutaj...
- J-Ja .. już... Wypiłem miksturę... I to mocniejszą, by szybciej...
- Ci... - szepnął. Wziął go na ręce i ruszył do wyjścia. - Jedziemy do zamku, tam przejdziemy przez to razem - szepnął i zabrał go do karety. Usiadł i wziął go na kolana, okrywając kocem. - Możesz na mnie liczyć, moja Królowo. - szepnął całując go w czoło, bo ten cały czas szlochał.
******
Katsuki spędził z mężem w łóżku trzy dni, bo ten dostawał skurczy, gorączki, zimnych potów. Nie opuszczał go, bo zapach podobno mu pomagał. Gdy spał, to przeglądał papiery, wyznaczał ludzi na kolejne stanowiska w zamku. Zaprosił do siebie na nowo przyjaciela, bo chciał z nim porozmawiać. Ten spojrzał na Omegę i z zaskoczeniem odkrył, że pod kołdrą, od tyłu Deku przytula też Shoto. Wyłonił głowę gdy poczuł zapach mate.
- Wchodzisz do łóżka innemu Alfie? Mam być zazdrosny? - zapytał zaspanego chłopka. - Zastanawiałem się, gdzie zniknęłeś.
- Robiłem Izuku masaż, trzymałem na jego brzuchu też termofor... - mruknął cichutko, a ten pokiwał głową. - No i mi się zasnęło...
- W porządku... - oznajmił spokojnie i pocałował go w dłoń. - Nie miałeś nic przeciwko, Katsuki?
- Pomagał mojemu mężowi. Deku czuje się przy nim swobodnie. - oznajmił i wzruszył ramionami. - Chce z tobą porozmawiać o służbie. - oznajmił.
- coś jest nie tak? - zapytał. Wyjeżdżał w delegację do wojska na miesiąc i wracał na kilka dni, by razem z Omega dobrze się czuli i by Elis był skupiony na pracy. - Wszystko jest jak należy, masz wszystko w raportach.
- Nie. Wszystko w porządku. Jak najbardziej. - oznajmił i gładził malucha po plecach, gdy Todoroki go przykrywał.
- Zwyczajnie czas, byś wrócił do domu na stałe. Będziesz osobą odpowiadającą za Królewska armię.
- Będziemy dalej mieszkać w zamku, prawda? Blisko Izuku... - zapytał Shoto siedząc na posłaniu.
- Tak. - Elis uśmiechał się szeroko na ofertę przyjaciela.
- Już czas, byś się ustatkował przyjacielu ze swoją Omegą. Założył rodzinę i był w pełni szczęśliwy - oznajmił Katsuki, a ten złapał swoją Omegę za dłoń.
- W końcu będziemy spędzać ze sobą więcej czasu, najdroższy. - szepcze i wziął go na kolana, a ten się w niego wtulił.
- Na to wygląda - szepnął cichutko i wtulił się w niego.
- Oczywiście, najpierw obowiązki, potem będą przyjemności Elis - odezwał się Katsuki.
- Tak jest - wziął męża na ręce, podnosząc się i ruszył do wyjścia. - Ale dziś jeszcze przyjemności potem praca - puścił mu oczko, a ten zaśmiał się, gdy ten wyszedł. Spojrzał na swoje maleństwo, które gdy się obudziło, czuło się już zdecydowanie lepiej. Przytulił go do siebie i gdy ten poprosił, zrobił mu kąpiel, gorąca i z olejkami zapachowymi, by nie czuł zapachu krwii, bo ta była wyczuwalna niestety. Po kąpieli, odświeżony wrócił do łóżka, wziął od męża jedzenie i przyglądał mu się, bo ten przeglądał papiery.
- N-Nie jesteś zły? - zapytał cicho, a ten spojrzał na niego.
- Nie... Kiedyś urodzisz mi silne maleństwa, kochanie. - oznajmił i pocałował go w czoło. - A teraz możemy cieszyć się sobą.
Myślę, że zmiana Katsukiego jest fenomenalna. Zrobił się dla Izuku kochany, aż taki... Zbyt kochany
Co sądzicie? Gdzie haczyk?
![](https://img.wattpad.com/cover/279628136-288-k738049.jpg)
CZYTASZ
Duma Króla
FanfictionKatsuki Bakugo nienawidził swojego losu. Nie chciał być królem. Chciano od niego określonych zachowań, które były dla niego obrzydliwe. Był młodym władcą. Miał siedemnaście lat, więc tak naprawdę tylko pokazywał się na bankietach. Jego doradcy rz...