Izuku gdy tylko się wykąpał, położył się do łóżka. Dwie świece na nocnych stolikach dawały światło, więc widział doskonale, że pojawia się nad nim mąż. Katsuki powoli rozłożył jego nogi, położył między nimi poduszkę, po czym ułożył się wygodnie między nimi, wtulając się w jego brzuch. To nie pierwszy raz jak potrzebował takiej oczywistej czułości. Deku powoli zaczął gładzić kosmyki blondyna przesuwając je między palcami i wykonując delikatny masaż głowy.
- Jak sprawa z blokerami? - zapytał cichutko, a ten mruknął gniewnie.
- Nie mam na to czasu. Znowu żołnierze źle upchnęli w spiżarniach zapasy, przez co zmieściło się tam ich o wiele mniej niż zwykle, przez co muszę szybko wybudować nowe miejsce. Gówniano wykonują swoją robotę i oczekują poklepania po głowie - burknął. - Muszę skończyć sprawę z wojskiem. Wszystko mi się odkłada i mam kupę rzeczy do zrobienia... - Izuku pokiwał głową, że rozumie. Chciałby mu jakoś pomóc, więc wypytał co jeszcze ma do roboty. Gdy ten wymienil te wszystkie rzeczy, zielonooki stwierdził, że na prawdę jego mąż jest przemęczony.
- Zajmę się zapasami. Trzeba je jedynie odpowiednio ułożyć, by się zmieściły i dobrze zabezpieczyć, prawda? Odciąże cię z tym. Gdy skończę, coś jeszcze zrobię.
- Moja Królowo...
- To już nie powinno być na twojej głowie, mój Królu - szepnął cicho również używając czułego zwrotu. - Zajmij się najważniejszymi. - poprosił a ten podniósł się i połączył ich usta. Deku zadrżał, gdy ten splótł razem ich palce. Jęknął mu w wargi, gdy ten przesunął językiem po jego w dolnej, a po zakończeniu namiętnego pocałunku, wolną dłoń wsunął w zielone włosy, by delikatnie odychylić głowę Omegi aby otrzymać lepszy dostęp. Powolutku przeszedł na szyję po czym zaczął ją muskać.
Todoroki następnego dnia rano doskonale widział roztargnienie przyjaciela. Zmartwił się, bo czuł, że chłopak w nocy odbywał stosunek. Położył śniadanie przed Królową w salonie i usiadł obok. Na razie nic nie powiedział. Shoto wrócił do obowiązków jego prywatnego służącego, więc poinformował go co mają na dziś zaplanowane.
- Musimy udać się do piwnicy, do spiżarni... - oznajmił. - Zgarnę ludzi, będzie potrzebne dużo... i muszę iść do jednej osoby...
- Deku... czy on cię w nocy z-zgwałcił? Jesteś roztargniony i...
- Nieee - mruknął cichutenko patrząc na niego z uśmiechem. - Wręcz przeciwnie.
- Nie rozumiem - oznajmił ostrożnie.
- Wczoraj wieczorem... splótł nasze palce razem... trzymał mnie delikatnie, długo pieścił. Sam poprosiłem by we mnie wszedł. Kochaliśmy się w prawdziwym znaczeniu tego słowa... - szepnął zarumieniony. - Był taki czuły i cudowny... - szepcze cichutko patrząc na niego.- To była prawdziwa przyjemność.
- Oh... rozumiem... - uśmiechnął się I złapał go za dłoń.- Bardzo się cieszę, że tak właśnie było... - szepcze cichutko.
- Mamy dziś dużo pracy, więc zjedzmy szybciutko i zabierzmy się za nią - oznajmił Deku, bo wiedział, że na pewno podczas jedzenia będą rozmawiać o tym, bo i Shoto pachniał jednoznacznie. Przed zejściem do piwnic, gdzie były spiżarnie musieli wykonać obowiązki, te które zaprzątały im głowę na codzień, by potem poświęcić się jednej rzeczy. Tak właśnie było. Ma miejscu Deku rzekł - Z tego co zrozumiałem, zapasy się nie mieszczą tylko dlatego, że powrzucane zostały byle jak. Więc czeka nas na prawdę ciekawe zadanie poukładać to. Wzięłem trzech żołnierzy, będą pomagać. - stwierdził. - i trzy służące, aby też mogły pomóc. - mówił, po czym kazał wynieść wszystko z piwniczej komnaty. Było to duże pomieszczenie bez okien, ale przygotowane odpowiednio, by można było w nich trzymać zapasy na zimę. Do tej pory były trzymane na powierzchni, w szopach, ale król po licznych kradzieżach stwierdził, że to będzie najlepsze.
Deku dopytywał się, czy worki mogą na sobie leżeć, czy może muszą stać, by nie zgniło ziarno i robił notatki. Zauważył też, że pomieszczenie jest wyjątkowo wysokie, więc można by było to wykorzystać gdy służba zajmowała się wyciąganiem wszystkiego, ten poleciał do kogoś na dziedzińcu. Shoto cicho się śmiał z jego zaangażowania, ale ten zawsze uwielbiał porządkowe sprawy.Późnym wieczorem, skończyli pierwszy magazyn. Zamknął go na kłótkę, po czym odwrócił się do służby. Wyciągnął z saszetki monety. Każdemu wręczył po jednej złotej.
Ci patrzyli na to zszokowani. Nigdy nie otrzymali pieniędzy za pełniona służbę, a Izuku to wiedział. Zdążył dorwać tamtą dziewczynę przed obiadem oraz wypytał ją o co chodziło. Dowiedział się, że zwykle dostają wynagrodzenie tylko raz..a raczej nie oni. Prawda jest taka, że młode kobiety są sprzedawane na dwór królewski za kilka monet. Rodzic zabiera pieniądze i znika. Służki oczywiście mają gdzie spać, czy co jeść, oraz nie boją się, że zamarzną w zimie, ale to dalej jest niewolnictwo jakby nie patrzeć. Izuku postanowił to zakończyć. W tym temacie nie zamierzał się ugiąć. Z żołnierzami bywało podobnie. Albo sprzedawani do oddziałów wojskowych za bochen chleba, albo sami z siebie wstąpili, aby rodzina dostała kilka monet i przeżyła zimę. Za swoją pracę nie dostają pieniężnego wynagrodzenia, tylko jedzenie, nocleg i ciepłą komnatę w zimie. Jednakże co to za życie? Służba nie jest szczęśliwa, nie wykonuje obowiązków poprawnie.
Cóż, niektórzy szybko by powiedzieli, by ukarać ich za niesubordynacje. Kilka głów poleci i reszta będzie jak w zegarku. Jednakże, zielonooki nigdy by na to nie pozwolił.- Królowo to ...
- Mogę liczyć na was jutro? - zapytał i uśmiechnął się do nich. Oni oczywiście pokiwali głowami na tak. Nie mieli wyboru, bo jednak to mąż ich Króla. Z drugiej strony na pewno Byli ciekawi, czy następnego dnia też dostaną jakaś małą nagrodę, czy nie.. Niewątpliwie, Królową zapamiętają ludzie i prości i wykształceni.
CZYTASZ
Duma Króla
FanfictionKatsuki Bakugo nienawidził swojego losu. Nie chciał być królem. Chciano od niego określonych zachowań, które były dla niego obrzydliwe. Był młodym władcą. Miał siedemnaście lat, więc tak naprawdę tylko pokazywał się na bankietach. Jego doradcy rz...