Dni, od kiedy trzy maleństwa były na świecie, były piękne, słoneczne i bezwietrzne. Wieczorami padało, dając ziemi wodę, by plony mogły rosnąć. Czwórka przyjaciół odstawiła na bok odbicie królestwa. Elis chciał się nacieszyć pociechami. Gdy tylko mieli przerwę w pracy, zaczepiał maleństwa, bo te leżały w koszykach grzecznie śpiąc, albo gaworząc, a robił to by pięknie się uśmiechnęły do niego. Był przeszczesliwy, a Katsuki patrzył na to z zazdrością. Deku się cichutko z niego śmiał, po czym uciekał, bo blondyn nie lubił jak ten to robił i zawsze wymierzał mu klapsa.
- Ten akurat był strasznie mocny!- stęknął Deku. Dobiegł za dom, a ten go dopadł. - Bądź delikatniejszy - wymarudził. Już chciał wracać do przyjaciół, masując swoje pośladki, gdy ten go złapał I przytulił do tyłu. Mruknął gniewnie, a gdy się uspokoił, musnął jego szyję. - Jesteś napalony? - zapytał zaskoczony. Ostatnimi czasy to izuku był napalony, nie Alfa, więc był w szoku.
- Nie. Chciałbym się spuścić ci w dupci... bo chce mieć dzidzie... - wymamrotał, a ten westchnął.
- Alfo...
- Wiem... że teraz czasy są nieodpowiednie, pewnie nie chcesz...ale chciałbym jak cholera.
- Wiem... możesz podkradać Elisowi maleństwo do usypiania czy zabawy. Dużo ich ma - zaśmiał się, a ten parsknął, bo rozbawiło go to.
- Kto cię będzie rżnął za stajnią jak mnie zagryzie za to? - zapytał I wsunął dłoń pod jego koszulkę. - To ty prosisz mnie, bym wsadził go w ciebie i brał cię.
- N-Nie będę cię więcej pytał, skoro masz mi to wypominać.
- Nie! Masz chcice masz mówić. Będę cię rżnął jak dziweczkę....
-Nie nazywaj mnie tak! - syknął odsunął się patrząc na niego zły. Ten wykorzystał ten czas, by zsunąć z siebie spodnie, których używał do pracy w polu. Złapał go za dłoń I powalił na sianko, które zwykle konie podjadały, był za domem ich wybieg. - Nie chce! Nazwałeś mnie dziwką.
- Nie, powiedziałem, że będę cię rżnął jak dziweczkę. Nie że nią jesteś. Ostatnio lubisz gwałtowny seks, dlatego tak to określiłem. Na przeprosiny zrobię Ci dobrze kutasem. - zsunął z niego spodnie.
- Postaraj się- wymamrotał obejmując go za szyję całując w usta. - Bo jak nie... To się obrażę. - oznajmił uśmiechając się, a ten zabrał się do pracy, ale przerwał im Shoto. Wolał Izuku i Katsukiego.
- Mamy dużo pracy. Wieczorem. - oznajmił blondyn wstając i naciągając spodnie.
- Przygotuję randkę- zarumienił się. Lubił się z nim kochać, ale czuł się go wykorzystuje, więc chociaż gotował mu coś dobrego wieczorem, by ten był zadowolony.
- Dobrze - oznajmił. Po szybkim ogarnięciu, wrócili do przyjaciół i wrócili do pracy.
*****
Deku przygotował większy obiad niż zazwyczaj. Miał wizję, jakiś czas temu, a dziś widział oznaki, że właśnie to ten dzień, w którym będą mieli gościa. Chciało mu się uśmiechać na samą myśl, przez co był w dobrym humorze.
Zamykali właśnie konie i inne zwierzęta na noc, by nie uciekły. Był już zmierzch, gdy dostrzegli kogoś na koniu. Katsuki złapał za dzidę i wyszedł na spotkanie osobie, która do nich powoli zmierzała. Izuku obserwował jedynie jak ten, gdy zobaczył kto ich odwiedził, wpadł mu w ramiona.- Dzień dobry Masaru - zielonooki przytulił mężczyznę, bo to właśnie ojciec Katsukiego był ich gościem. - Dobrze cię widzieć.
- Nawet nie wiesz jak was też. Z Mitsuki odchodziliśmy od zmysłów - oznajmił do nich oboje w sumie. - Dziękuję za twoj list, Izuku. Byłem w rozpaczy, ale dałeś mi nadzieję i mogłem rozpocząć poszukiwania i o to was znalazłem. Rozpoznałem Elisa któregoś dnia na targu, ale zgubiłem trop. Długo mi to zajęło, ale cieszę się, że mogłem zobaczyć cię w pełni sił. - przez chwilę mówił do Omegi, a potem odwrócił się do pociechy.
- Cieszę się, że jesteś staruszku. Co w królestwie? Kto zdradził? Wiesz cokolwiek? Kto zasiadł na tronie? Co u matki?
- Katsuki. Twój ojciec zapewnie chętnie ci opowie i Elis posłucha. Chodźmy do domu. Zrobiłem więcej potrawki - oznajmił z uśmiechem, a ten pokiwał głową, zabierając ojca do środka. Usiedli do stołu, drugi Alfa też był zaskoczony, ale chętnie słuchał co i jak. Długo rozmawiali, ale i Masaru zachwycił się trojaczkami. Pobawił się z nimi i pomagał przebrać maleństwo, przypominając sobie jak to było z Katsukim. Akurat ten osobnik był bardzo sentymentalny, ale Mitsuki też to w nim kochała.
- Mitsuki na razie przejęła funkcje podkróla.
- Co to za funkcja? Nie słyszałem o niej - Izuku przerwał monolog mężczyzny, który trwał od chwili.
- Gdy nie ma władcy, mamy w prawie, że oczywiście, jest Król tymczasowy, do momentu głosowania ludności, ale jest i podkról, by nie było jednego władcy. Dopóki nie wybierze ludność, ani Król ani podkról nie może wydawać prawa ani nic zrobić, jeżeli ten drugi się nie zgodzi. Król I podkról nie mogą mieć wspólnych przodków, ani codziennego kontaktu, ja nie mogłem nim zostać, bo mój brat objął tron. - oznajmił, a ten pokiwał głową mówiąc, że rozumie. Masaru kontynuował monolog o tym co się działo. Katsuki czasem się wtrącał, albo dopytywał. W końcu mieli informacje od pierwszej ręki i są one prawdziwe. Mogą przygotować się do odbicia królestwa.
Hejka. Zapraszam do komentowania rozdziału. Robi to robotę i chce mi się pisać kolejne. Dziękuję.
CZYTASZ
Duma Króla
FanfictionKatsuki Bakugo nienawidził swojego losu. Nie chciał być królem. Chciano od niego określonych zachowań, które były dla niego obrzydliwe. Był młodym władcą. Miał siedemnaście lat, więc tak naprawdę tylko pokazywał się na bankietach. Jego doradcy rz...