Shoto ocknął się i od razu spiął, bo ktoś go przytulał do siebie. Czuł, że ma na sobie koc, więc podniósł głowę i dostrzegł zielone oczy. Tę wydawały się bardzo smutne, przygnębione. Chciał zapytać co się stało, ale do jego głowy zaczęły napływać obrazy z nocy. Zaczęło kuć go w serduszku, a to przyśpieszyło niebezpiecznie.
- Pozbędziesz się go. - oznajmił cicho Omega. - Zbiorę dla ciebie zioła i przygotuje wywar. Nie będziesz musiał go donosić. Nie pozwolę, by rozwijało się w tobie dziecko takiego tyrana - szepnął, a ten ufnie się do niego przytulił, dziękując cicho. Izuku znał go jak nikt inny. Nie chciał mieć gromady dzieci, bo jego rodzina nie była szczęśliwa. Niby dzieci to podstawa, ale nie. Nie będzie miał żadnych bachorów. Nie z tym Alfą. Ani z żadnym innym.
- Ucieknijmy... Znowu. Gdzieś daleko. Gdzie nas nie znajdą - szepcze cichutko, a ten posmutniał jeszcze bardziej.
- Nie możemy. Więź nas zabije, Shoto - wytłumaczył cicho i mocno go przytulił. - Ale nie pozwolę cię skrzywdzić. Dopóki będę mężem Katsukiego, dopóki będę się go słuchał i mu ulegał .... Elis cię nie dostanie. Będę spędzać z tobą każdą twoją ruję i nie pozwolę mu cię więcej tknąć.
- Dziękuję - szepnął i skulił się w jego ramionach. Trwali tak długo, dopóki nie usłyszeli pukania. Kaminari wszedł do środka i podszedł do łóżka.
- Znaleźliśmy Króla... Ale nie udało nam się go złapać. Użył na Shinso głosu Alfy... - szepnął i przytulił go. - Zaraz tu...
- Nie dotykaj mojej Królowej - usłyszeli ostry głos. Blondyn wszedł do środka i odsunął błyskawice, po czym także Todorokiego. Złapał Omegę w ramiona i mocno w siebie wcisnął. - Jak uciekniesz jeszcze raz... Nie ujdzie ci to na sucho, moja Królowo. Jesteś moja - oznajmił i złożył czuły pocałunek na jego szyi. - W tej chwili wyciągamy Elisa i wracamy do domu.
- Nie pozwolę Elisowi i Shoto znowu się spotkać. Wykorzystał go w jego ruję. - oznajmił Izuku, odsuwając się. - Chce najpierw zebrać zioła. Potem możemy wracać. Ale nie chcę patrzeć na te Alfę - oznajmił patrząc na niego.
- Wynoście się. Będę rozmawiać z Królową - oznajmił Katsuki, a Shoto okryty kocem wychodzi zabierając ze sobą oczywiście Kaminariego. Blondyn patrzył na Omegę, po czym gdy chciał zrobić krok, upadł na niego. Zielonooki zlękł się, przyłożył dłoń do ciała mężczyzny, do jego czoła i sapnął zaskoczony.
- Co się stało? Jesteś chory? - zapytał, a ten westchnął i starał się podnieść. - Alfo, przeziebiłeś się - oznajmił i wysunął się spod niego, by ten opadł na pościel.
- Nie uciekaj, chodź tu, daj mi chwilę, pozbieram się. Nie jestem słaby - warknął głośno, a ten zaśmiał się cicho. Jakoś tak ciepło na serduszku mu się zrobiło, gdy to usłyszał. Żadna Alfa nie lubi się przyznawać do przeziębienia. Kaminari mówił kiedyś, że Shinso ukrywał swoje przeziębienie, tylko po to, by nie wyjść na mięczaka. Izuku usiadł obok niego i sprawdził policzki, oraz kark, a ten zadrżał, bo Omega, wydawałoby się, że miała zimne ręce.
- Alfo, najwyraźniej złapałeś przeziębienie. Wracanie teraz byłoby głupim pomysłem. - oznajmił spokojnie. - Proponuje byśmy zostali.
- Słucham? Byś znowu mi uciekł? - syknął. - Nie. Wracamy do domu. - oznajmił i wstał dość powoli i zaczął kaszleć.
- Alfo. - powiedział Izuku i pchnął go na łóżko, siadając na jego biodra. Zarumienił się delikatnie. - Nie ucieknę. - stwierdził. - Nigdy więcej nie uciekne, jeżeli obiecasz mi, że Elis nie będzie mógł zbliżyć się do Shoto. Nigdy więcej - oznajmił, a mężczyzna bez zastanowienia kiwnął głową. Nie jego problem.
- Ujeżdżaj mnie - oznajmił, a Izuku się zarumienił po raz kolejny.
- Proszę, nie każ mi tego robić... - szepcze, a Katsuki patrzy na niego.
- Po seksie poczuje się lepiej, szybciej wrócę do zdrowia, więc nie marudź, rozbieraj się. - oznajmił, a Izuku wstał z niego.
- W takim razie powinniśmy wrócić do zamku - szepcze i rusza do drzwi. - Przygotuje twojego konia - oznajmił i złapał za klamkę.
- Nie chcesz seksu? Nie podobał ci się seks ze mną w zamku? - zapytał spokojnie a Omega mocniej zacisnęła ręce na klamce.
- Tak. To nie był seks. Tylko gwałt - oznajmił i wyszedł.
Katsuki długo patrzył na drzwi, musiał wstać. Podniósł się z niewygodnego wieśniackiego łóżka, po czym otworzył drzwi. Zamrugał gwałtownie. Ile czasu tam leżał, że tutaj zaczęło się rozkręcać porno? Fioletowo włosa Alfa przypierała do ściany Omegę, a ten jęczał cicho, z pewnością z powodu kutasa, który w nim był. Shinso, bo chyba tak miał na imię ten mężczyzna, przytrzymywał Kaminariego, tak, że ten wtulał się w tą ścianę.
- Jeszcze raz usłyszę, że flirtujesz z jakimś betą, zerżnę ci tyłek w taki sposób, że nie wstaniesz przez miesiąc. - oznajmił cicho do jego ucha, a ten stęknął.
- Wiesz, o tym, że c-chce tylko ciebie. Proszę, przestań... Zaraz wróci Izuku - jęknął, a mężczyzna przyspieszył ruchy bioder.
- Podoba ci się to ryzyko, Denki. Nie udawaj, uwielbiasz to. Przyznaj się.
- T-Tak... Tak, Proszę, szybciej - zajęczał i po chwili opadł na kolana, nie przytrzymywany przez nikogo. Miał w sobie spermę kochanka a swoją zostawił na ścianie.
- Wieśniaki są obrzydliwi. Omegę powinno się chronić przed spojrzeniami, a nie na nie wystawiać - oznajmił zdegustowany Katsuki, a fioletowo włosy odwrócił się do niego, naciągając spodnie.
- Nie twój interes. Ty nie umiesz zadowolić Omegi. - oznajmił i wziął kochanka na ręce. - A Izuku to najcudowniejsza osoba na świecie. A ty to niszczysz - warknął i czym prędzej odszedł. Nie chciał znowu zostać zmuszony do klękania przed nim bo ten mógł użyć głosu Alfy, tak jak wtedy, kiedy próbowali go pojmać.
Zapraszam do komentowania słonka.
Izuku coś jakoś tak... Chciał się zająć Alfą. Czyżby jakoś miał na to wpływ instynkt, czy może pojawiło się jakieś małe uczucie do niego? Jak myślicie?
Todoroki jeżeli zaciąży... Pozbędzie się dziecka. Izuku zapowiedział pomoc. Jak myślicie, co będzie dalej? Czy Elis w ogóle będzie wiedział, że spłodził dziecko, albo i nie? Czy mu nie powiedzą?
Poproszę dużo komentarzy z przemyśleniami. Chce o nich poczytać. Dajcie znać, jaką akcje chcielibyście tu zobaczyć.
CZYTASZ
Duma Króla
FanfictionKatsuki Bakugo nienawidził swojego losu. Nie chciał być królem. Chciano od niego określonych zachowań, które były dla niego obrzydliwe. Był młodym władcą. Miał siedemnaście lat, więc tak naprawdę tylko pokazywał się na bankietach. Jego doradcy rz...