*55*

932 91 9
                                    

W dzień, w którym nocą na niebie pojawi się pełny księżyc, Deku zobaczył obraz. Dostał pierwszej wizji, a jego ciało, gdyby nie podparł się o ścianę, uderzyłoby o posadzkę, bo scena pojawiła mu się przed oczami nagle.
W jego oczach pojawiły się łzy. Zobaczył męża. Leżał na wozie, zakrwawiony, z dziurą w boku, wszędzie było pełno krwi. Katsuki był strasznie blady, a jego oczy umierały.
Ale to się tak nie skończy. Nie może to mieć takiego finiszu. Zielonooki nigdy by na to nie pozwolił.
Czym prędzej odnalazł Elisa. Rozmawiał z nim przez chwilę, dowiadując się czy wszystko jest gotowe. Gdy ten potwierdził, sztywno pokiwał głową I ruszył by dołożyć swoją cegiełkę do tego planu. Zamknął się w sypialni, pakując kilka dodatkowych butelek ze specyfikami. Wieczorem wyniósł je, przekazał blondynowi, by zaniósł w odpowiednie miejsce.
Kolejna wizja ukazała mu się tak samo niespodziewanie jak pierwsza. Jadł obiad, gdy widelec wypadł mu z ręki, robiąc hałas.
Zobaczył dom. Wiejski mały domek, oraz zmieniające się pory roku. Była wiosna, więc tak był pokazany najpierw, potem jesień i zima. Domyślił się o co chodzi. Jasnowidzka doskonale wiedziała, że nie będą ukrywać się tydzień czy dwa, ale miesiącami. Próbowała go ostrzec.
Musiał podjąć dodatkowe kroki.
Tak bardzo się bał, że nie da rady ochronić ukochanego I przyjaciół. Drżał na samą myśl o tym.
Wieczorem, położył się do łóżka z mężem. Nie mógł mu pozwolić zasnąć. Ten musiał być na pół jawie, pół śnie, by odpowiednio szybko zareagować na jego krzyk i by móc się obronić.

- Dziś chce się z tobą kochać. I mi nie odmówisz- oznajmił, a blondyn uniósł brew patrząc na niego. Uśmiechnął się do niego i przysunął bliżej.

- Jak sobie życzysz, Królowo- oznajmił z uśmiechem na ustach. - Cóż to za dominująca iskierka się pojawiła w twoim zachowaniu? - zapytał, gdy ten przysunął się bliżej, zaczynając miziać go przez koszule nocną.

- Pragnę cię. Od kiedy pokazałeś mi swoją czułą stronę, od kiedy pokazałeś, że seks może być tak przyjemny... Lubię go z tobą uprawiać... I chce to dziś zrobić... - szepnął. - Nawet jak będę miał cię do tego zmusić- mruknął cichutko, a ten zaśmiał się z rumieńcow.

- Nie musisz mnie zmuszać najpiękniejszy - oznajmił blondyn gładząc go po policzku. - Chcesz trochę przejąć kontrolę? - spytał a ten speszył się mocno.

- N-nie... Nie wiem co mógłbym, jak i w ogóle... - zawstydził się. Shoto mu raz opowiadał, że zdominował Elisa. Oczywiście, nic w niego nie wkładał zwyczajnie ujeżdżał go. To on dostosowywał ruchy i szybkość. Wspominał, że doszedł trzy razy, bo idealnie uderzał w punkt.

- Możesz mi powiedzieć co mam dla ciebie zrobić. Jak cię pieścić, możesz wybrać ulubioną metodę, czy sposób i kazać to robić, a ja z wielką przyjemnością się do tego zabiorę.

- Tak mówisz? - szepnął. - A mogę... To ja cię podotykać? - spytał, a ten był zaskoczony jego pytaniem, ale pokiwał głową. Deku usiadł na biodrach mężczyzny, po czym rozebrał go z górnej piżamy. Delikatnie zaczął gładzić jego  klatkę. Chciał ją zapamiętać w jak najlepszym stanie. Robił to dość długo.

- Coś cię trapi? - zapytał z niezwykłym spokojem blondyn a ten wtulił się w niego.

- Kocham cię- szepnął a ten położył go obok I przytulił.

- A ja ciebie- oznajmił. - Bardzo. I zaczynam się martwić, źle wyglądasz... martwisz się czymś...

- Tak... Martwię się... - szepnął. Wkrótce mężczyzna  miał się dowiedzieć dlaczego.

Elis i Shoto leżeli w tym czasie w łóżku. Blondyn jak co wieczór ułożył się wygodnie, tak, by mieć głowę przy brzuchu ukochanego. Gładził go też. Nie odzywali się, ale żaden z nich nie spał. Starszy czekał na znak, a jego mąż jedynie  odpoczywał. W końcu o niczym nie wie.

- Chodź ze mną skarbie. Ubierzmy się ciepło i wyjdźmy. - oznajmił nagle. Nie potrafił ze spokojem czekać czy coś się stanie. Chciał wyprowadzić ukochanego z zamku, gdyż bał się o niego.

- Jest na prawdę zimno...

- Skoczymy do stajni... - powiedział, a ten otworzył w końcu oczy i spojrzał na niego. Twarz Alfy została złapana w małe dłonie, by ten spojrzał na niego. 

- Co się dzieje? Ostatnio jesteś nieswój. - oznajmił,  a ten westchnął.

- Izuku podejrzewa, że zamach na króla odbędzie się dziś w nocy. Chce cię zabrać z zamku, bo nie chce by stała ci się krzywda podczas haotycznej ucieczki. Jesteś w ciąży i nie pozwolę na to. Przygotowałem na wozie  miejsce, byś mocno tego nie odczuł.

- Dlaczego mamy uciekać? Są straże i ...

- Obawiamy się, że są skorumpowani zbyt mocno... Nie wiemy po kogo stronie stanął... jak uciekniemy i Katsuki przeżyję, damy radę wrócić, wybić każdego zdrajcę.  I dowiem się, kto nie był lojalny. Jak zostaniemy i udaremnimy jeden atak,  może nadejść drugi...

- Swiat królów jest tak bardzo...jest okropny. Cieszę się, że jesteśmy ze zwykłych rodzin...- szepnął w nerwach gładząc brzuszek. - To będzie dziś?

- Tak...

- Ubiorę się i będę gotowy do ucieczki, ale musimy zostać w zamku,  byś słyszał
wołanie o pomoc. Pewnie będziesz potrzebny. - oznajmił cicho. Gdy Omega się ubrała,  spakowała kilka rzeczy, gdy była w tego trakcie usłyszeli wołanie o pomoc. Krzyk Deku,  tak przerażony i głośny. Elis poinformował męża gdzie ma się udać i w tym momencie się rozdzielili. Aby udało im się wrócić do siebie w jednym kawałku.


Haloo, proszę przypomnieć mi o rozdziale, że się domagacie a nie. Minął 2 tydzień i nikt nic nie mówi i zapomniałam  totalnie.  Jak po tygodniu nie pojawi Się nowy rozdział to proszę parabanić!

I jak zwykle zapraszam do komentowania. Będzie Mi miło bardzo jak dasz znać jak rozdział wyszedł.

Duma KrólaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz