Izuku nie bardzo miał pojęcie co się dzieje. Wiedział, że ktoś go niesie na rękach, a że naprawdę ładnie pachniał, mały wilczek popiskiwał cicho i wtulał nos w szyję obiektu i lizał ją co jakiś czas, prosząc o uwagę. Był w stanie, kiedy wiedział co się dzieje, mimo gorącą. Chyba a jego umysł chciał być świadomy przy tym mężczyźnie. Jak to możliwe, że ten zapach był tak cudowny? Tak intensywny i coś w nim, chciało być jak najbliżej. Spojrzał w górę, ale nadal miał rozmazany wzrok od łez, bolało go tak strasznie, dopóki nie poczuł silnego ciała, które przyciskało go do siebie. Nie wiedział kiedy zmienił się w człowieka, ale wyciągnął dłoń, przeżywając palcami po policzku mężczyzny. Miał delikatny zarost. Może jednodniowy meszek, jego skóra była delikatna i miał takie piekne rysy. Nie był wstanie przez mgle w umyśle i przed oczami powiedzieć jaki miał kolor włosów czy oczu, ale z pewnością były piękne. Te chwile przerwał krzyk. Kogoś kogo bardzo dobrze znał. Tak, to jego przyjaciel krzyczał.
- S-Shoto - jęknął, starając się zerknąć za barki mężczyzny. Zobaczył, rozmazana postać, z biało czerwonymi włosami. To był jego przyjaciel. Leżał na ziemi, przyciskany do ziemi. Gdy Omega była w parterze, przyciskana przez dwóch osobników do ziemi, oznaczało to jedno. Chcieli ją skrzywdzić. Mocno zacisnął palce na twardym ramieniu swojej Alfy. - N-Nie... Proszę... Nie róbcie mu krzywdy... Proszę - myślał, że krzyczy, ale tak naprawdę z jego ust wyszedł cichutki szept. Zatrzymał się. Znaczy osoba, która go niosła, zatrzymała się.
- Kazałem wam ją zabrać do powozu! Nie pieprzyć, do cholery! - jego Alfa warknął. Omega zadrżała i jednocześnie jęknęła, bo głos, jakiego użył, sprawiał, że z jego dziurki wylatywało dużo płynu. Nie chciał, by Alfa krzyczał, ani warczał. Chciał, by skupił się na nim. Nie wiedział kim jest, ale chciał urodzić mu dziecko. Jego ciało, gdy o tym pomyślał, wzmocniło feromony, a on sam dłonią zaczął próbować znaleźć jego penisa. Oczywiście, że go nie znajdzie, bo jest niesiony i jedyne czego może dotknąć to brzuch, ale przez ruję, która tliła się w nim intensywnie, myślał inaczej.
- Alfo. Dziecko? Chcesz dziecko? - szepcze cichutko, całując go w brodę. Poczuł, wyraźnie, że na ten zabieg zaczyna nie był przygotowany i zaskoczony. - Dam ci dziecko. Jeżeli włożysz... - szeptał cicho i jęknął, gdy poczuł igłę, wbijającą się w jego udo. Zamrugał kilkakrotnie, odzyskując ostrość, ale zanim zasnął, zdołał spojrzeć zszokowany w piękne czerwone oczy.
Katsuki, gdy wziął Omegę na ręce, a była ona w formie wilka, poczuł, że to to. To naprawdę był jego mate, a skóra, która stykała się z miękkim ciałkiem chłopaka, dostała dreszczy. Gdy ten wciągał jego zapach, Alfa robił to samo, nie mógł się nawciągać tego. Był jak narkotyk. Gdy chłopak zmienił się w ludzką postać, Alfa wciągnął powietrze. Na jego rękach była piękna zielonowłosa postać. Jego twarz miała delikatne rysy, piękne wręcz, a na jego obliczu widniały piegi. Gdy uniósł powieki, a w Katsukiego wbiło się zielone zamglone spojrzenie, mocniej wciągnął powietrze. Trafiła mu się przepiękna istota. Wilk o magicznym spojrzeniu, które w jednej chwili stopiło lód z jego serduszka. Gdy podniósł dłoń i dotknął nim jego policzka... Czuł, że delikatny rumieniec wyskakuje na jego twarz, nie miał pojęcia dlaczego, taki piękny... Taka piękna Omega. I jej dłonie. Jego opuszki były twarde, musiał dużo pracować, pewnie na roli. Nigdy więcej nie pozwoli mu, by zhańbił się pracą. Poczuł raczej lekkie zaciśnięcie dłoni na bicepsie. Nie miał siły na nic mocniejszego chyba... Gdy usłyszał co mówi chłopak, poznając przy tym jego głos, wkurzył się, że ktoś umyślne przeszkadza im w ich pierwszych chwilach. Najwyraźniej przyjaźnił się z tym drugą Omegą, więc warknął na swoich podwładnych. Nikt nie ma prawa im przerywać wspólnych chwil. Chyba jego Omega przypomniała sobie o rui i o tym, że ma feromony, których użył. Katsukiemu stanął. Natychmiast, gdy tylko je poczuł. Były takie kuszące i najchętniej ustawił go i wziął jego dziurkę, tak, że ten będzie płakał. Jednak nie teraz. Nie zchańbi go, biorąc w środku lasu przy służbie. To jego Królowa. Nigdy nie pozwoli więcej, by ktoś ją oglądał w takim stanie i nago. Machnął na lekarza, by dał mu zastrzyk nasenny, gdy usłyszał o dziecku. Nie będzie się maluszek męczył. Gdy mgła zniknęła, dostrzegł, że chłopak ma najpiękniejsze zielone oczy, jakie kiedykolwiek w życiu widział. Nigdy już ich nie odda nikomu innemu. Jego Królowa.
No cześć, witajcie
Dostaliście kolejny rozdział, mam nadzieję, że się podoba. Katsuki zabiera Izuku i Todorokiego do zamku. Co tam będzie z nim robił, nie wiadomo, ale miejmy nadzieję, że nic na co chłopak by się nie zgodził.
CZYTASZ
Duma Króla
FanfictionKatsuki Bakugo nienawidził swojego losu. Nie chciał być królem. Chciano od niego określonych zachowań, które były dla niego obrzydliwe. Był młodym władcą. Miał siedemnaście lat, więc tak naprawdę tylko pokazywał się na bankietach. Jego doradcy rz...