Izuku usiadł na kanapie w Królewskim salonie. Shoto był przy nim, bo lekarz poprosił by usiadł wygodnie, miał rewelacje, które musiał przekazać. Bakugo dołączył do nich, gdy tylko zdjął koronę i złote dodatki, które zakładał do oficjalnych wystąpień.
- Proszę mi powiedzieć, odczuwałeś bóle głowy, nudności, otępienie przez ten miesiąc? - zapytał mężczyzna, Omega zmarszczyła brwi, ale kiwnęła głową.
- Do tej pory nie jestem w stanie przypomnieć sobie niektórych rzeczy, których doświadczyłem... Inny Pan Lekarz mówił, że to przez szok, zmianę środowiska...
- To byłoby mozliwez fakt, ale przyczyną tego jest coś zupełnie innego. Królowo, byłaś podtruwana. - oznajmił, a Katsuki podniósł się na równe nogi. - Posłuchaj Królu. To były malutkie ilości, dlatego nie było rezultatu od razu. Podejrzewam, że było to robione od kiedy nasza przyszła Królowa do nas przybyła.
- Straż! - wrzasnął Katsuki. Spojrzał na Omegę, która zadrżała widocznie przez jego ton. Zapragnął ją przytulić, zapewnić, że na niego nie będzie warczał. Niestety etykieta wymagała od nich powstrzymania czułości przy innych. Durne, ale musi być. Usiadł blisko Omegi i złapał ją za dłoń chowając jego drobną w swojej. - Sprawdzić kucharki, przestrzepać im nawet suknie, pokojówki też. Znajdźcie truciznę, cokolwiek. - oznajmił, a dwóch strażników kiwnęło głową. - A wy, wynocha chce zostać z moją królową sam - oznajmił i gdy w końcu ich opuszczono, zgarnął malucha w swoje ramiona. - Czego... Nie pamiętasz?
- Ja... Wiem, że się uczę czegoś... Wiem, że mamy jakąś reakcje. Ale nie pamiętam co robiliśmy, gdy byliśmy sami, ani w towarzystwie... - szepnął, a ten westchnął i mocniej go przytulił.
- W takim razie wypracujemy to na nowo. Wszystko. Krok po kroku - oznajmił spokojnie i głaskał go po udzie. - Przełożę nasze wesele, chce byś się z tego otrząsnął, byś dobrze pamiętał ten moment. - stwierdził i ucałował z szczególną troską knykcie chłopca.
- Ale przyjechali tu ci wszyscy ludzie - szepnął, a Król pokręcił głową. - Daj mi tydzień. W tym czasie.. chciałbym poznać tych ludzi. Są pewnie dla ciebie, bądź dla kraju ważni... - oznajmił bardzo niepewnie. Nadal nie rozumiał, że ma prawo żądać, był zbyt przyzwyczajony do tego, że jako Omega nie miał prawa do niczego. Jednak niedługo powinien się tego nauczyć.
- Dobrze najdroższy. Będziesz mógł z nimi obcować, ale przy strażach. Chciałbym też, byś poznał mojego przyjaciela z dzieciństwa. Moi wujowie wysłali go na wojnę, by nie mógł przemówić mi do rozsądku.
- Jest dla ciebie ważny?
- Bardzo. Przyjaźniliśmy się od kiedy pamiętam. - oznajmił, a zielonooki pokiwał głową, na znak, że rozumie.
- To chętnie go poznam - oznajmił z uśmiechem delikatnym i ścisnął dłoń Alfy, niepewnie się w niego wtulając.
***
Katsuki starał się dawać przyszłemu mężowi dużo wsparcia, by odzyskał wspomnienia, których nie pamięta, ale te nie zamierzały wracać. Musieli tworzyć nowe i to od początku, a tak dobrze im szło przecież. Tego wieczoru, Bakugo zabrał go na spacer w przerwie między naukami, by pokazać mu na nowo ogród. Spacerowali, trzymając się za dłonie, a Alfa cierpliwie odpowiadał mu na pytania związane z kwiatami jakie tu rosną.- Co u mojej mamy? - zapytał chłopak, a Alfa zerknął na niego, by wrócić wzrokiem do ścieżki.
- Ma się dobrze. Obiecała się pojawić na weselu - oznajmił. Prawdę mówiąc, oddelegował do niej wujów, którzy w ramach kary, dziesięć godzin dziennie musieli robić na roli, gdy się buntowali, byli katowani, a po tych godzinach zabierano ich spowrotem do lochów i torturowano. - Przybędzie kilka dni wcześniej, by można było ją przyuczyć kilku najważniejszych grzecznościowych zasad.
- Jest bardzo mądra. Nie zdziwił bym się, gdyby nauczyła się ich szybciej niż ja. - oznajmił spokojnie, patrząc na niego. - A... Nie mógłbyś ściągnąć na stałe mojej matuli do zamku? Nie chcę by się męczyła na roli sama, to dużo roboty, a jedna ze służących powiedziała mi, że nie będę mógł do niej chodzić, by pomóc.
- Dla ciebie moja królowo, zrobię wszystko. - stwierdził i objął go w pasie. Nie rozglądał się, nie interesowało go, czy ktoś jest przy nich. Pogłaskał delikatny policzek Omegi, po czym musnął jego usta. Wargi niższego chłopaka smakowały malinami, pewnie jadł sorbet z tych właśnie owoców. Nawet służące go uwielbiały i podawały mu pod nos same najlepsze rzeczy.
Zielonookiego przeszedł dreszcz. Ale przylgnął ciasno do Alfy, po czym stanął na palcach, by prosić o jeszcze. Ten nie miał zamiaru mu odmawiać. Znowu przywarł do jego słodkich ust, z uśmiechem. Izuku czuł podniecenie. Katsuki także to czuł. Jego przyszły mąż był w potrzebie, jego natura sprawiła, że był gotowy do kopulowania, a Bakugo nie mógł go zadowolić.- Królu... Dziękuję - szepnął, patrząc na niego. - Za to, ze dajesz mi takie wsparcie...
- To zasada dobrych władców. Będziemy się wspierać. - oznajmił i objął go mocno, przytulając do siebie, patrząc w niebo. Po ślubie będzie miał przy sobie najcudowniejsze go męża na świecie.
CZYTASZ
Duma Króla
FanfictionKatsuki Bakugo nienawidził swojego losu. Nie chciał być królem. Chciano od niego określonych zachowań, które były dla niego obrzydliwe. Był młodym władcą. Miał siedemnaście lat, więc tak naprawdę tylko pokazywał się na bankietach. Jego doradcy rz...