*43*

1.3K 116 11
                                    

Todoroki, odświętnie ubrany w tunikę i wysokie buty, był gotowy do ceremoni. Izuku przyglądał mu się, po czym wtulił się w jego ciało. Todoroki westchnął ciężko patrząc na niego.

- Będę musiał uprawiać z nim seks... ostatnio trzymał mnie za mocno i chyba coś mi przestawił, bo mnie boli.  - wskazała miejsce na barku.

- Mogłeś mi powiedzieć- usłyszeli,  więc odwrócili się do drzwi.  Elis wyglądał na prawdę męsko i dość seksownie.  - Pewnie przestawiłem Ci delikatnie bark. - oznajmił i podszedł do niego. Dał mu instrukcję, by mógł na spokojnie go nastawić,  a Omega tylko jęknął,  ale zaraz potem wziął głęboki oddech i zadowolony westchnął.

- Dziękuję...  Gdy brałeś mnie od tyłu za mocno pociągnęłeś - oznajmił,  a ten pocałował go w dłoń.

-Przepraszam skarbie w takim razie. Powiedz mi jak będziesz czuł się źle.  Często nie panuje nad siłą. Musisz ze mną współpracować, by było nam dobrze - stwierdził. - Mogę cię już zabrać  na ceremonię. Królowo,  idź do Króla. Chce dostać błogosławieństwo, więc musi ci pokazać co i jak. - oznajmił cicho. Gdy zielonooki wyszedł, mężczyzna spojrzał na przyszłego męża.  - Wieczorem...

- W nocy - poprawił go spokojnie Shoto. - Będzie to mój obowiązek, więc tak, będziesz mógł to zrobić. - oznajmił,  a ten westchnął. 

- Nie.  Chce ci sprawić przyjemność.  Dużo.  Ostatnio ci się podobało,  tylko ten bark... - mruczał cicho gniewnie.  - Chce byś jęczał, wyginał się z przyjemności, chcę byś dochodził jak szalony.  Wiele razy. - oznajmił,  a ten zadrżał delikatnie. 

- Pozwolę Ci mnie zadowolić.  - oznajmił. - Chodźmy. Najbliżsi czekają  - szepnął, a ten pokiwał głową.  Wziął go za dłoń I przysunął do siebie,  by pocałować jego usta. Omegę to podnieciło, jednak myśl o przyjemności... - Nie chce iść tam podniecony... To czuć - oznajmił,  a ten pokiwał głową, obiecując,  żenie będzie go jak na razie całował. Zabrał go na ceremonię, trzymając go za dłoń. Przeszło wszystko gładko. Nie było dużo gości. Więc Katsuki pozwolił im bawić się w małej sali całą noc. Jedli pyszne potrawy, które Shoto pokochał.

- Pyszne są te ziemniaczki... - odezwał się Deku, a ten mu przytaknął. - Świetnie sobie poradziłeś w tańcu. 

- Dużo ćwiczyliśmy.  W końcu i tak Elis mnie mocno prowadził... - oznajmił, po czym się pochylił nad nim. Zaczął mu cicho mruczeć do ucha pewnie spostrzeżenia, a Izuku chichotał rumiany.  Trwali tak pół przyjęcia.

- Deku. Wracamy do sypialni. - Katsuki stanął nad nim a ten przygryzł wargę. Przekrzywił głowę i zachichotał. 

- Masz fajną górkę - zachichotał cicho razem z Shoto. Oboje byli pijani. Było to widać i słychać.  - Nie chce iść do sypialni.  Zatańczymy? - zapytał i podniósł się. Lekko się zachwiał, ale zaraz stanął prosto z bardzo skupioną miną. 

- Możemy to zrobić w sypialni. - skomentował i uniósł brew,  patrząc na jego słodkie oburzenie. 

- W sypialni... - przylgnął do niego po potknięciu się I zaczął  kreślić kółeczka na jego szacie. - będziesz mnie zadowalał. Będziesz mnie pieścił. - oznajmił będąc tego pewnym, ale jednocześnie nieśmiałym. 

- A co jak nie? - zapytał, a ten zalotnie spojrzał spod rzęs na niego, tylko lekko unosząc głowę. Nie miał pojęcia jak seksowny był w tym momencie z tym wyrazem twarzy i z rumiencami na policzkach.

- Nie dostaniesz ukojenia w moim tyłeczku, Alfo. - wymruczał cicho. - Mam coś co cie podnieca, w co chcesz wsadzić swojego przyjaciela ze spodni. Jednak nie pozwolę Ci nic tam włożyć dopóki nie spenetrujesz  mojej pupy językiem. - oznajmił,  po czym wrócił do stolika usiąść. - Twój wybór mój Alfo. Miałem nadzieję na długi namiętny seks. - stwierdził, a ten zamruczał cicho oblizując się. - Jak zmienisz zdanie to możesz na mnie poczekać. Niedługo koniec przyjęcia.  Królowej nie wypada wychodzić przed jego końcem. - oznajmił, a ten uniósł brew.  Ah, tak, przygotował się do tego wesela jak należy.

- Dobrze, mój drogi.  Zobaczymy się w sypialni. - oznajmił i ruszył do wyjścia.

Elis w czasie, gdy ci gawędzili ukradł swojego męża do żegnania gości. Gdy została im tylko królowa Shoto przytulił się z nią mocno.

- Powodzenia - szepnął zielonooki i chwiejnym krokiem ruszył do wyjścia. Zespół na żywo zebrał się jakąś godzinę wcześniej,  więc teraz leciała cicho muzyka z odtwarzacza. Były to wolne kawałki, więc starszy mężczyzna złapał swoją Omegę w pasie. Sala była pusta więc byli tylko oni. Przytulił go i zaczął się z nim kołysać w tańcu.

- Chciałbyś mieć kiedyś dzieci? - zapytał, a ten cicho mruknął,  bo trzymał głowę na jego klatce.

- Jedno... - oznajmił I spojrzał na niego.

- Tylko?

- Nie chce więcej... wolę uprawiać z tobą seks,  nie chce by przeszkadzało nam w tym dziecko. Nie teraz. Zbudujmy relację...

- Dobrze - szepnął całując go. - Tak zrobimy kochanie. - oznajmił cicho, a ten wtulił się w niego  dalej się kołysząc.

Zapraszam do komentowania!

Duma KrólaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz