*53*

1K 112 40
                                    

Ten dzień był ponury. Deku od rana bolała głowa.  Miał dziwne przeczucie, że coś jest nie tak, że stanie się coś złego.  Podniósł się z łóżka wyjątkowo późno. Todoroki przyniósł mu zioła, by ten wziął się w garść, po czym towarzyszył mu przy śniadaniu. Dosiadł się do nich Elis ze zmartwioną miną.

- Chyba szykuje się zamach na życie króla- oznajmił. Izuku szerzej otworzył oczy, a żołądek zacisnął mu się boleśnie.

,- Jak to...?! - szepnął przestraszony. Katsuki był teraz w biurze, nikt go nie pilnował, co spotęgowało jeszcze mocniej przerażenie Omegi.

- Wujowie, których wygnał. Doszły mnie słuchy, że planują zabić Katsukiego we śnie i przejąć władzę. 

- Co możemy zrobić? - zapytał Shoto, również poddenerwowany.

- Muszę czekać na potwierdzenie informacji. Ale przygotujcie się w razie czego do ucieczki. - oznajmił poważnym tonem. - I nie mówcie Katsukiemu. Za szybko będzie chciał działać i wystraszy potencjalnych zdrajców korony.

- Rozumiemy... - szepnął zielonooki i zasłonił usta dłonią.  Był pewien, że musi się dobrze przygotować, jeżeli ma uciekać.
Po południu, po obiedzie udał się do znajomej jasnowidzki. Przyniósł jej napar wzmacniający i złotą monetę, chociaż ta nie widziała już wartości w pieniądzach.  Była stara, na tyle, że nie wiele jej brakowało by przejść na drugi świat. Siedziała sztywno na fotelu, gdy wokół kręciła się jej córka.  Ta nie miała daru, więc uznawała, że  kobieta ją adoptowała. Usiadł przed nią, a dziewczyna wyszła.  Złapał za dłoń starą kobietę. - Ja... - zająknął się.  - Słyszałem, że idą straszne czasy... Chce moc ochronić rodzinę i przyjaciół,  proszę,  powiedz mi jak mam to zrobić- szepnął, a ta spojrzała na niego mętnymi oczami, jakby były za mgłą.

- Daleko od domu znajdziesz cel - wyszeptała - Będziesz musiał przygotować się na o wiele więcej niż myślisz, nie przyspieszysz czasu pieniędzmi, ani nie kupisz, gdy nie ma. Musisz zacząć od nowa, nową historię, której będziesz narratorem i bohaterem.  - zakończyła i jej oczy wróciły do żywego zielonego koloru. Nie rozumiał, ale zawsze gdy był u niej po radę słowa wydawały się oczywiste, gdy nadchodził odpowiedni czas.

- Dziękuję... jakbyś czegoś potrzebował, przyślij córkę. - powiedział i podniósł się, jednak zatrzymała go.

- Chce ci coś przekazać. - oznajmiła, a ten spokojnie wrócił na krzesełko. Był dobrze wychowany, to było widać.  Pieniądze nie uderzyły mu do głowy. Był dobrym dzieciakiem. Kobieta to widziała. - Jak wiesz... niedługo nadejdzie mój kres. - oznajmiła I spojrzała za okno. - Kiedyś przepowiedziałam przyszłość czarownicy, która rzuciła na mnie zaklęcie przez które szybciej się starzeje. - opowiedziała. - Moja córka nie przejmie ode mnie daru. Jest pyszna i zbyt dumna, by to zrobić. Mało osób wie,  że tę niezwykłą umiejętność można przekazać- mówiła a Deku cierpliwie jej słuchał. - Chcesz chronić rodzinę, ale nie masz żadnego Quirk. - oznajmiła I patrzyła na niego. - Dlatego, Królowo, chce ci przekazać swoją moc. Jasnowidzenia. Wizji, proroczych snów.

- To... bardzo odpowiedzialny dar - szepnął. - Chce chronić Katsukiego, Shoto, Elisa... Jednak czy jestem godzien czegoś tak ważnego?

- Masz dobre serce. Jesteś dumą królestwa, oraz masz piękne wnętrze. Wiem, że będziesz robił dobry pożytek z tej mocy. W niewielkich, ale i dużych sprawach.  Jednak musisz wiedzieć, że dar jasnowidzenia jest też przekleństwem. Musisz nad nim zapanować, by ci służył. - dodała.  - Chciałabym byś przyjął moją propozycję. 

- Jeżeli... pozwoli mi chronić rodzinę, być dobrą Królową.. To się zgadzam. - szepnął. Kobieta wzięła z talerzyka jakiś kamień, trochę jak węgiel, po czym naznaczyła mu dłoń. 

- To się zmyje,  naznaczenie już nie. Otrzymasz moc, gdy już odejdę z tego świata - oznajmiła.  - A teraz weź tę książki - wskazała dwa duże tomy. - Ucz się,  póki jest czas...

- Dobrze - szepnął I zabrał stare księgi.

- To się stanie gdy pełny księżyc będzie wysoko na niebie. - oznajmiła jeszcze. To akurat Deku potrafił odszyfrować. Pełnia. Do tego momentu musi zdążyć się przygotować, by ucieć z mężem I przyjaciółmi.

- Dziękuję. Miej mnie w swojej opaczności, gdy przejmę twój dar - szepnął cicho, a ta pokiwała głową. Założył kaptur na głowę i wyszedł.

****

Shoto był w około piątym miesiącu ciąży. Ta przebiegała pomyślnie, więc nie pozostało nic innego niż się cieszyć, bo dziecko było chciane i kochane. Miał na prawdę spory brzuszek. Zostały dwa miesiące do rozwiązania, bo wilcze dzieciaki rodziły się po siedmiu miesiącach, maleństwo było bardzo ruchliwe, więc Elis bardzo często spał z dłonią na brzuszku, by czuć jak jego syn, albo córka, przekręcają się na boczek.
Dwu kolorowłosy nie mógł się denerwować, więc to było oczywistym, że Izuku nie powie mu, że wie kiedy to się stanie i odsunie go od przygotowań. Mężczyzna mocno zestresował się tym co wyjawił im mąż, więc w więcej spraw go nie angażowali.
Deku zawiązał sojusz z Elisem. Poprosił o pomoc w zorganizowaniu ucieczki, bo obawiał się, że będzie ona konieczna. Mówił co trzeba przygotować,  a ten to załatwiał przez swoje znajomości i po cichu. Przez to, że dużo przesiadywali ze sobą zaczęły krążyć nie przyjemne plotki.

- Królowo - mężczyzna skłonił się przed monarchą po czym usiadł na przeciw. Przesunął w jego stronę listę, co udało mu się zgromadzić i w jakich ilościach.

- Deku! - usłyszeli wściekły głos Katsukiego. Szybko oddał mu kartkę po czym wziął do rąk herbatę, dla niepoznaki. W tym momencie do pomieszczenia wszedł Katsuki.

- Tak? - zapytał, a ten warknął, bo widok przyjaciela go tylko bardziej rozwścieczył.

- Znowu z nim przesiadujesz. Zacznę myśleć, że te plotki, że mnie zdradzasz są prawdą! Nie chcesz wiedzieć co ci zrobię jak tak jest...! - Nie dokończył krzyczenia, bo chłopak podszedł do niego i czule pocałował.

- Mój Królu. - odezwał się spokojnie zielonooki. - Zdajesz sobie sprawę, że gdybym cię zdradzał, czułbyś to?

- O czym ty gadasz?! - warknął łapiąc go i obwąchując, by sprawdzić czy wyczuwa inny zapach.

- To więź mate. Gdy partner zdradza drugiego oznaczonego mate ten czuje niewyobrażalny ból. Gdybym to robił, zwijałbyś się z bólu.

- Skąd to wiesz? - zapytał, przysuwając go bliżej.

- Z książek oczywiście, mój Alfo. Możesz być pewny, że nikt inny mnie nie dotyka. - stwierdził a ten jakby speszony swoim zachowaniem schował twarz w jego szyi.

- To co z nim tyle robisz?! - burknął i pocałował go w szyję kilka razy. Na przeprosiny.

- Daje rady. Na temat ziół, czy specyfików i jak je wyrabiać. Shoto to mój przyjaciel, więc też pomagam mu zorganizować jakaś miłą kolację dla nich dwojga. - wytłumaczył się, a ten pokiwał głową. Katsuki bardzo cichutko przeprosił,  ale stał tak dłuższą chwilę.  Gdy się uspokoił, to obiecał że zobaczą się w sypialni i wyszedł z pomieszczenia. Deku rozczuliło to zachowanie. Zachichotał pod nosem, po czym wrócił do Elisa i usiadł przed nim.

Dzień doberek. Na dobry początek środy,  byście przetrwali, wrzucam wam rozdział.

Skomentuj rozdział jak możesz, gdyż widzę, że około 200 odsłon jest pod każdym nowym rozdziałem, a prawie żadnych komentarzy. To demotywuje. Wiecie jak jest:

SŁABA AKTYWNOŚĆ = BRAK MOTYWACJI

Chciałam was prosić, abyście komentowali, bym miała motywację :)

Miłego dnia wszystkim :)

Duma KrólaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz