Katsuki nie bardzo wiedział co się dzieje. Nie dostrzegł przerażenia drugiej Omegi, zwyczajnie nie patrzył na niego. Otrzepał się, łapiąc narzeczonego, obejmując jego talię.
- Przyjacielu. - odezwał się spokojnie, wskazując wolną ręką Deku. - To przyszła Królowa kraju - przedstawił. - Izuku Midoriya, dziś w nocy już Izuku Bakugo. - uśmiechnął się, nie potrafiąc zdjąć tego wyrazu z twarzy. Mężczyzna elegancko się ukłonił, dość oficjalnie, więc i Omega przytaknęła jak na królowe przystało, mimo że czuła się niekomfortowo, gdyż był w samej tunice i rozwiązanych butach. Wyglądał jak fleja, a nie powinien, przy poznaniu przyjaciela narzeczonego. - To Elis. Mój najlepszy przyjaciel z dzieciństwa.
- Bardzo mi miło poznać ukochanego Katsukiego - stwierdził mężczyzna i ucałował dłoń zielonookiego.
- A mi bardzo miło poznać przyjaciela - szepnął cichutko patrząc na niego. Nie był pewny, bo za nim dalej chował się Todoroki.
- Widzę, że chowa się ktoś za Królową. Mogę się mylić, ale spotkaliśmy się przy stajni, prawda? - zapytał. Wiedział doskonale, że to on był wtedy, zajmował się ogierem. Ale musiał to rozegrać.
- To mój przyjaciel z dzieciństwa - oznajmił szybko Izuku. - Bardzo go sobie cenię jako służącego i przyjaciela. - patrzył na Elisa, a ten pokiwał głową, gdy zapytał jak ma na imię, odpowiedział - Shoto Todoroki.
- Spotkaliście się w stajni? - zapytał Bakugo, marszcząc brwi. Spojrzał na Omegę, a ta skuliła się.
- Tak. Przejdźmy do salonu, miałem o tym z tobą porozmawiać. - stwierdził, a ten zgodził się, po czym ruszyli do wskazanego pomieszczenia.
Shoto, gdy zobaczył mężczyznę... Strach go sparaliżował. Nie chciał robić problemu Izuku, a po pierwsze, był w stajni, mimo że nie powinien. Po drugie, uciekł od mężczyzny. Teraz będzie miał za to karę. Gdy Deku usiadł na kanapie obok narzeczonego to dwu kolorowo oki podał mu koc, a sam stanął przy wyjściu ze spuszczoną głową, czując wzrok na sobie. To pewnie mężczyzna. Był wysoki, zdecydowanie wyższy od Omegi, miał blond włosy, które lśniły i wydawały się bardzo miękkie. Przynajmniej z pierwszego spojrzenia. Oczy też miał niezwykle. Były one szare ale z przebłyskami srebra, które w słońcu pięknie się mieniły. Czuł, że gdy ten spojrzy na niego pod wpływem złości będzie mdlał że strachu. Wiejskie Omegi nigdy nie były odporne na Alfy. Nie umiały się im stawiać, ani z nimi normalnie rozmawiać. Może dlatego, że wiedziały, że jak powiedzą coś źle, to mogą stracić szansę na rodzinę, albo ochronę podczas rui...
- Więc? - zapytał Bakugo, a zielonooki wtulił się w niego mocno. Będzie interweniował jak będzie trzeba. Na razie będzie cicho.
- Jak wiesz, moja klacz uwielbia twojego Ogiera, więc stwierdziłem, że odprowadze ją do stajni. Wyrwała mi się, co jest do niej nie podobne i poleciała za stajnie. Tam chłopak wyczesywał twojego konia. - oznajmił a Król uniósł brew patrząc na Omegę. Odwrócił się do przyjaciela. - Słusznie zauważył, że twój Ogier utyka. Pewnie długo na nim nie jeździłeś.
- Nie miałem okazji, od kiedy szykujemy się do ślubu z moją Królową - stwierdził spokojnie. - Co mu jest?
- To wina stajennego. Wychodzi na to, że nie opiekował się koniami, tylko dawał im wodę i pasze, a doskonale wiemy, że to nie wystarczy. Nie było długo kowala, jego kopyta nie były czyszczone, ani obrabiane. Sprawiało to koniowi ból.
- Wezwać do mnie stajennego. Już. - oznajmił do straży. Izuku przez jego ton skulił się. - Podejdź - rozkazał służącemu, a dwu kolorowo włosy posłusznie to zrobił dalej ze spuszczoną głową. - Byłeś w stajni i zajmowałeś się tym co nie trzeba, tak? - zapytał ostro a on pokiwał głową. - Czyściłeś tylko mojego konia, czy wszystkie?
- W-wszystkie. - odezwał się cicho. Katsuki poczuł ucisk na dłoni, więc spojrzał na przyszłego męża. Ścisnął go nie będąc tego nawet świadomym, patrzył na przyjaciela smutnym wzrokiem.
- Co z nimi robiłeś?
- Czyściłem, myłem, dbałem o włosie i karmiłem... Dostawały pasze raz dziennie wieczorem....
- Dlaczego nie zajmowałeś się kopytami?
- N-nie umiem. W wiosce pozwalano mi je czyścić, ale nie dotykać kopyt, gdyż to były konie kowala i zawsze były zadbane.
- Rozumiem. - stwierdził i spojrzał na przyjaciela. - Jak myślisz, jak powinienem go ukarać? - zapytał a Izuku się ożywił.
- Nie karz Shoto. Nie zrobił nic złego. - powiedział i złapał go mocno za dłoń. Był przestraszony wizją, że coś mogło się stać przyjacielowi. - Ja go ukaram, na swój sposób, nie ty, proszę - oznajmił patrząc na niego proszącym wzrokiem.
- Ja nic nie zrobiłem! - usłyszeli z korytarza, się. Bakugo się spojrzał w tamtą stronę. Właśnie wprowadzono dość pijanego stajennego. - Konie są w złym stanie przez niego! On się przy nich od tygodni kręci! - ryknął wskazując Shoto. Katsuki podniósł się, puszczając męża.
- Zrobimy oficjalną rozprawę.- stwierdził i kazał zabrać mężczyznę do lochu. - Ale to jak znajdziemy trochę czasu. A teraz, Todoroki, wyrok dla ciebie...
![](https://img.wattpad.com/cover/279628136-288-k738049.jpg)
CZYTASZ
Duma Króla
FanfictionKatsuki Bakugo nienawidził swojego losu. Nie chciał być królem. Chciano od niego określonych zachowań, które były dla niego obrzydliwe. Był młodym władcą. Miał siedemnaście lat, więc tak naprawdę tylko pokazywał się na bankietach. Jego doradcy rz...