Wstał od stołu, gdy wszyscy już skończyli swoje posiłki. Było mu trochę wstydź że zjadł zupę, drugie danie i na prawdę ogromne lody, całkiem sam, ale najwyraźniej tego potrzebował. Ruszył powoli do komnaty, gdy tylko pożegnał byłych władców. Towarzystwa dotrzymywał mu blondyn, który marzył jedynie o kąpieli i położeniu się spać. Deku jeszcze przez chwilę siedział przed lustrem w sypialni, bo musiał rozczesać włosy. Gdy to zrobił, wziął szybciutki prysznic. Deszczownica i szybkie kąpiele to było coś cudownego. Położył się pod pachnącą pierzynkę jako pierwszy i docenił to, że ich łoże było tak ogromne..czuł się dziś po prostu dobrze, może i były jakieś problemy, ale jakoś tak... Nie myślał o nich. Przysypiał, gdy poczuł delikatne muśnięcia, na jego szyi. Zadrżał, ale jednocześnie odchylił głowę, cichutko mrucząc. Może był zbyt zmęczony, by jego ciało było spięte, bo odczuwał dobrą, słodką ekscytację i zrelaksowanie. Blondyn nie robił tego, by zaraz wziąć jego tyłek. Zaczynał uczuć się jak pieścić Omegę, a te delikatnie muśnięcia nawet mu się podobały. Zassał się jego ramieniu, bo odkrył je, by móc całować..usłyszał niezadowolony pomruk, więc przestał i wrócił do całowania, muskania. Zmiana ta wynikała z rozmowy z ojcem. Co dziwne, nie matka z nim rozmawiała, a właśnie staruszek. Wiedziała, że jego słowa mocniej wbiją się w głowę. Wstyd mu było słuchać, że gwałcona Omega jest w stanie nawet się zabić. A Katsuki nie chce takiej tragedii. Ojciec poprosił go, by zrezygnować z seksu. Na siłę nie wpychać w niego kutasa, skoro nie chce. Zostało mu powolne, nudne pieszczenie. Gdy zobaczył, że Izuku tak się odprężył, że zasnął, po części zrozumiał o co chodzi ojcu, ale nie chciał się przyznać. Przycisnął go do siebie i pocałował jeszcze raz w kark, zanurzając twarz w jego włosach.
Elis zastanawiał się, co ma zrobić, by przekonać do siebie Omegę. Dlatego ją porwał. To nie było rozważne i szalone, bo w końcu Królowa może zrzucić go do lochów, ale tym razem na tortury. Siedział naprzeciwko Todorokiego, który ciasno otulał się kocem, patrząc na niego przerażony.
- Jak wygląda sprawa z ciążą? - zapytał patrząc na niego, a ten był zbyt przerażony, aby odpowiedzieć. Kto wie do czego się Alfa się posunie. - Odpowiedz mi, nie mam zamiaru cię gwałcić! - syknął tracąc cierpliwość. Shoto podskoczył i skulił się.
- N-Nie ma już... - oznajmił chowając się w swoich kolanach. Blondyn poczuł, że w jego żołądku zawiązuje się węzeł. Fakt. On nie chciał tego dziecka, więc... Usunął je dla jego dobra. Nie zniósłby, gdyby je urodził i zabił, gdy to już zobaczy tatę i mamę.
- Wyjdź za mnie. Proszę.- oznajmił zaczynając masować skroń. - Będziesz miał pieniądze, tytuł, nie będziesz służącym, tylko przyjacielem. Będziecie jadać razem przy stole, będziecie mogli siedzieć razem przy sobie nawet na oficjalnych bankietach.
- Zgwałciłeś mnie. Zrobiłeś mi krzywdę. I ty śmiesz prosić o moją rękę? Nie jesteś tego warty. Nie dam ci się nigdy więcej dotknąć. - syknął, w przypływie odwagi.
- Nie dotknę - obiecał. - Nigdy więcej cię nie dotknę, wolę to niż oddać cię jakiemuś księciowi, który będzie cię traktował jak worek na spermę.
- A ty jak mnie traktowałeś?! - zapytał. - Jesteś pierdolonym hipokrytą. Chce wyjść. - oznajmił.
- Albo ja, albo mężczyzna który nie będzie miał oporów.
- Bo ty na pewno miałeś! - syknął chłopak. Skulił się. Tak na prawdę, bóle brzucha dopiero mu się zaczynały.
- Ja... Zostanę dowódcą królewskich oddziałów, Shoto. Więcej mnie nie będzie niż będę. Będziesz musiał mnie znosić kilka dni, a przez kilka miesięcy będziesz miał spokój. Tamten facet będzie na miejscu i będzie cię gwałcił codziennie. I będziesz daleko od Izuku. Wybierz najlepszą opcję.
- Nie chce wierzyć, że się powstrzymasz po kilku miesiącach przed dotykaniem mnie. Nie ma-Asz! - sapnął głośno i skulił się mocno.
- Co się dzieje? - zapytał Alfa klękając przed nim. Ten jęczał z bólu, a jego ciało drżało, jakby nagle zrobiło mu się zimno.
- P- Poronienie... Zaczęło się... - wystękał, a ten wziął go od razu na ręce i wyskoczył z pomieszczenia. Kazał wezwać lekarza, położył go w sypialni, która należała do niego. Gdy lekarz przybiegł, mógł podać jedynie lek uśmierzający ból, bo nie był w stanie przyspieszyć, ani zakończyć tego procesu. Pozostało im czekać. Ciało Todorokiego co chwilę robiło się gorące, albo nagle dostawało dreszczy. Leżał w pozycji embrionalnej, Elis nie wiedział, co mógłby dla niego zrobić, więc przytulił go mocno do sobie. Nie obchodziła go nawet krew, która była doskonale widoczna i wyczuwalna. Pozostało czekać aż wszystko się skończy...
Co myślicie o słowach Elisa? Shoto powinien mu zaufać? Podejrzane jest że nagle stał się taki potulny.
A co do Katsukiego, coś zaczyna mu się przedzierać przez ten głupi łeb.
Jak myślicie, co będzie dalej? Co postanowi Shoto, jak na to zareaguje Izuku?
CZYTASZ
Duma Króla
FanfictionKatsuki Bakugo nienawidził swojego losu. Nie chciał być królem. Chciano od niego określonych zachowań, które były dla niego obrzydliwe. Był młodym władcą. Miał siedemnaście lat, więc tak naprawdę tylko pokazywał się na bankietach. Jego doradcy rz...