*29*

1.5K 134 18
                                    

Wstał od stołu, gdy wszyscy już skończyli swoje posiłki. Było mu trochę wstydź że zjadł zupę, drugie danie i na prawdę ogromne lody, całkiem sam, ale najwyraźniej tego potrzebował. Ruszył powoli do komnaty, gdy tylko pożegnał byłych władców. Towarzystwa dotrzymywał mu blondyn, który marzył jedynie o kąpieli i położeniu się spać. Deku jeszcze przez chwilę siedział przed lustrem w sypialni, bo musiał rozczesać włosy. Gdy to zrobił, wziął szybciutki prysznic. Deszczownica i szybkie kąpiele to było coś cudownego. Położył się pod pachnącą pierzynkę jako pierwszy i docenił to, że ich łoże było tak ogromne..czuł się dziś po prostu dobrze, może i były jakieś problemy, ale jakoś tak... Nie myślał o nich. Przysypiał, gdy poczuł delikatne muśnięcia, na jego szyi. Zadrżał, ale jednocześnie odchylił głowę, cichutko mrucząc. Może był zbyt zmęczony, by jego ciało było spięte, bo odczuwał dobrą, słodką ekscytację i zrelaksowanie. Blondyn nie robił tego, by zaraz wziąć jego tyłek. Zaczynał uczuć się jak pieścić Omegę, a te delikatnie muśnięcia nawet mu się podobały. Zassał się jego ramieniu, bo odkrył je, by móc całować..usłyszał niezadowolony pomruk, więc przestał i wrócił do całowania, muskania. Zmiana ta wynikała z rozmowy z ojcem. Co dziwne, nie matka z nim rozmawiała, a właśnie staruszek. Wiedziała, że jego słowa mocniej wbiją się w głowę. Wstyd mu było słuchać, że gwałcona Omega jest w stanie nawet się zabić. A Katsuki nie chce takiej tragedii. Ojciec poprosił go, by zrezygnować z seksu. Na siłę nie wpychać w niego kutasa, skoro nie chce. Zostało mu powolne, nudne pieszczenie. Gdy zobaczył, że Izuku tak się odprężył, że zasnął, po części zrozumiał o co chodzi ojcu, ale nie chciał się przyznać. Przycisnął go do siebie i pocałował jeszcze raz w kark, zanurzając twarz w jego włosach.

Elis zastanawiał się, co ma zrobić, by przekonać do siebie Omegę. Dlatego ją porwał. To nie było rozważne i szalone, bo w końcu Królowa może zrzucić go do lochów, ale tym razem na tortury. Siedział naprzeciwko Todorokiego, który ciasno otulał się kocem, patrząc na niego przerażony.

- Jak wygląda sprawa z ciążą? - zapytał patrząc na niego, a ten był zbyt przerażony, aby odpowiedzieć. Kto wie do czego się Alfa się posunie. - Odpowiedz mi, nie mam zamiaru cię gwałcić! - syknął tracąc cierpliwość. Shoto podskoczył i skulił się.

- N-Nie ma już... - oznajmił chowając się w swoich kolanach. Blondyn poczuł, że w jego żołądku zawiązuje się węzeł. Fakt. On nie chciał tego dziecka, więc... Usunął je dla jego dobra. Nie zniósłby, gdyby je urodził i zabił, gdy to już zobaczy tatę i mamę.

- Wyjdź za mnie. Proszę.- oznajmił zaczynając masować skroń. - Będziesz miał pieniądze, tytuł, nie będziesz służącym, tylko przyjacielem. Będziecie jadać razem przy stole, będziecie mogli siedzieć razem przy sobie nawet na oficjalnych bankietach.

- Zgwałciłeś mnie. Zrobiłeś mi krzywdę. I ty śmiesz prosić o moją rękę? Nie jesteś tego warty. Nie dam ci się nigdy więcej dotknąć. - syknął, w przypływie odwagi.

- Nie dotknę - obiecał. - Nigdy więcej cię nie dotknę, wolę to niż oddać cię jakiemuś księciowi, który będzie cię traktował jak worek na spermę.

- A ty jak mnie traktowałeś?! - zapytał. - Jesteś pierdolonym hipokrytą. Chce wyjść. - oznajmił.

- Albo ja, albo mężczyzna który nie będzie miał oporów.

- Bo ty na pewno miałeś! - syknął chłopak. Skulił się. Tak na prawdę, bóle brzucha dopiero mu się zaczynały.

- Ja... Zostanę dowódcą królewskich oddziałów, Shoto. Więcej mnie nie będzie niż będę. Będziesz musiał mnie znosić kilka dni, a przez kilka miesięcy będziesz miał spokój. Tamten facet będzie na miejscu i będzie cię gwałcił codziennie. I będziesz daleko od Izuku. Wybierz najlepszą opcję.

- Nie chce wierzyć, że się powstrzymasz po kilku miesiącach przed dotykaniem mnie. Nie ma-Asz! - sapnął głośno i skulił się mocno.

- Co się dzieje? - zapytał Alfa klękając przed nim. Ten jęczał z bólu, a jego ciało drżało, jakby nagle zrobiło mu się zimno.

- P- Poronienie... Zaczęło się... - wystękał, a ten wziął go od razu na ręce i wyskoczył z pomieszczenia. Kazał wezwać lekarza, położył go w sypialni, która należała do niego. Gdy lekarz przybiegł, mógł podać jedynie lek uśmierzający ból, bo nie był w stanie przyspieszyć, ani zakończyć tego procesu. Pozostało im czekać. Ciało Todorokiego co chwilę robiło się gorące, albo nagle dostawało dreszczy. Leżał w pozycji embrionalnej, Elis nie wiedział, co mógłby dla niego zrobić, więc przytulił go mocno do sobie. Nie obchodziła go nawet krew, która była doskonale widoczna i wyczuwalna. Pozostało czekać aż wszystko się skończy...














Co myślicie o słowach Elisa? Shoto powinien mu zaufać? Podejrzane jest że nagle stał się taki potulny.

A co do Katsukiego, coś zaczyna mu się przedzierać przez ten głupi łeb.

Jak myślicie, co będzie dalej? Co postanowi Shoto, jak na to zareaguje Izuku?

Duma KrólaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz