Mężczyzna obserwował Omegę, która czyściła jego klacz. Omega była piękna, chociaż było widać, że po przejściach. Był zaskoczony, że jego koń dał się mu dotknąć, ale podejrzewał, że po prostu te zwierzęta go lubią. Miał podejście, które zafascynowało podglądacza. Po za tym, woń, którą pachniał chłopiec była piękna. Wiedział co to oznaczało. Gdy usłyszał, że narzeczony jego klaczy miał problem z nogą, to postanowił działać. Wstał spod drzewa i podszedł do nich.
- Utyka? - zapytał, a dwu kolorowo oki odskoczył przestraszony. - Koń. Utyka?
- T-Tak... Ma chyba coś z nogami... Kopytami... Chyba. - szepcze patrząc na niego. Był niepewny, domyślał się dlaczego.
- Nie powinieneś się nimi zajmować, dlatego jesteś taki zestresowany tak? - zapytał, a ten spuścił głowę i odsunął się. - Stajenny nawala? - uniósł brew i patrzy na niego, a ten delikatnie pokiwał głową na tak. Przesunął dłonią po koniu i zsunął ją a ten uniósł kopyto. Mężczyzna spojrzał i od razu wiedział. - Wezwę kowala. - stwierdził i spojrzał na chłopaka. - Zrobi co ma zrobić i koń nie będzie cierpiał. A stajenny powinien dostać nagane od Króla. - oznajmił spokojnie. - zaprowadzimy je do boksów i pójdziemy do Króla - oznajmił. Chłopak pokiwał głową i wziął Ogiera. Zaprowadził go, a gdy dołączył do niego mężczyzna, okazało się, że Omega uciekła. Może nie chciała dostać reprymendy, na prawdę nie powinno jej tutaj być. Przestraszyła się, że Alfa zaciągnie go przed sąd.
Westchnął ciężko. Teraz go nie znajdzie, a chciał wiedzieć o nim więcej. Ten cudowny zapach sprawiał, że odczuwał tęsknotę za domem. Wrócił dopiero co, miał oddać konia do stajni i iść do ojca, bo był w zamku. Będzie jej szukał. Szczególnie, że teraz wie jak wygląda, pachnie i że gdzieś kręci się wśród dworu. Inaczej by tutaj go nie było. Znajdzie go i weźmie sobie za żonę.
Izuku został obudzony leniwym pocałunkami po karku. Drżał usilnie, bo na prawdę kochał jak Alfa to robił, ale nie dane mu było czuć to dłużej. Tej nocy miał wziąć ślub, więc musiał się przygotować do tego. Gdy tylko przekroczył komnatę został zaciągnięty do łaźni. Nie czuł się komfortowo, gdy te robiły mu manicure, pedicure i wcierały we włosy najróżniejsze specyfiki, tak jak w twarz. Gdy został w końcu wypuszczony, to zauważył przyjaciela. Podszedł do niego, a ten niepewnie się uśmiechnął.
- Zaraz ci przyniosą jedzenie - oznajmił spokojnie i usiadł na łoże przyszłej Królowej, a za jego przykładem poszedł zielonooki. - Przepraszam, zawaliłem...
- Co się stało? - zapytał wystraszony Deku, a dwu kolorowo oki westchnął.
- Zajmowałem się Ogierem... Ktoś mnie przyuważył, zwrócił uwagę... Chciał zaprowadzić mnie do Króla, ale mu uciekłem... Będziesz miał przez to niedogodności, nie wiem kim był ten alfa, ale... przepraszam.
- Wstawię się za ciebie, nie dam cię wtrącić do lochu, czy cokolwiek innego. - powiedział i przytulił go do siebie. - Chodź... ubiorę się... Chodź, chodź. Idziemy pobiegać po korytarzach - oznajmił uśmiechając się szeroko. - oznajmił i narzucił na siebie ciepłą tunikę oraz buty na gołe stopy, gdy był gotowy to dotknął przyjaciela krzycząc - BEREK!
Katsuki w tym momencie przechodził głównym korytarzem, a gdy spojrzał w bok to jego żołnierze na warcie coś dziwnie się uśmiechali. złożył papiery, w które był wpatrzony i usłyszał radosny pisk , po czym głośne tupanie. Dochodziło z bocznych korytarzy. Uniósł brew spoglądając przed siebie i uśmiechnął się szeroko rozkładając ramiona.- Przyjacielu! - powiedział uradowany i oboje wpadli sobie w ramiona na środku korytarza. - Jak się cieszę, że jesteś cały mimo tylu lat wojny - oznajmił, a mężczyzna uśmiechnął się szeroko.
- Nie dałem się zabić. - stwierdził. - Dobrze, że mnie stamtąd wyciągnąłeś. Nie wiele bym jeszcze pociągnął pod rozkazami generała. Złoty człowiek, ale jego treningi były koszmarne.
- Przynajmniej masz tutaj skałę - uderzył w jego mięśnie brzucha. Usłyszał ponownie pisk i głośny śmiech, po czym ktoś w niego wbił się z impetem. Upadli na głucho, na podłogę. Złapał te postać i otworzył usta ze zdumienia, bo leżał na nim jego narzeczony.
- Alfo! - pisnął przestraszony podnosząc się. - Przepraszam! - oznajmił przygryzł wargę z poczuciem winy pokazanym na obliczu. Przyjaciel pomógł wstać Królowi. Izuku cofnął się do Todorokiego. - Shoto? - zapytał, patrząc na jego twarz, która wyrażała czysty szok i przerażenie. Zacisnął palce na przedramieniu przyszłej Królowej zaczynając się trząść. Omega od razu zrozumiała co się dzieje i zasłoniła drugą Omegę własnym ciałem, patrząc na mężczyznę, który stał przy jego narzeczonym. Nie pozwoli skrzywdzić dwu kolorowo okiego.
Zapraszam do komentowania rozdziałów, daje to nie tylko uśmiech na mojej twarzy, ale i możecie pokazać co powinnam poprawić, czy na co zwrócić uwagę.
CZYTASZ
Duma Króla
FanfictionKatsuki Bakugo nienawidził swojego losu. Nie chciał być królem. Chciano od niego określonych zachowań, które były dla niego obrzydliwe. Był młodym władcą. Miał siedemnaście lat, więc tak naprawdę tylko pokazywał się na bankietach. Jego doradcy rz...