Shoto zmroziło. Katsuki zagroził Izuku śmiercią matki i najlepszego przyjaciela. Oczywistym jest, że zielonooki nie użyje więcej w samoobronie sztuczki. Nie będzie chronił siebie, tylko bliskich. Ale co mógł zrobić dwu kolorowo włosy by mu pomóc? Przecież nie miał żadnej mocny. Rozejrzał się po towarzystwie.
- Alfo, idź do niego! - szepnął patrząc na blondyna osobiście. - On go brutalnie zgwałci...
- Nie mogę... Wkurwi się jedynie...
- Proszę! - szepnął cichutko chłopak. - Przemów mu to rozsądku! Proszę! Wyjdę za ciebie, ale zrób to! - szepnął łapiąc go za dłoń. Mężczyzna spojrzał na połączone palce, przy czym przeszedł go dreszcz. Kiwnął głową zmotywowany i wstał, by zaraz potem wybiec za przyjacielem. Shoto Todoroki jest w stanie tyle poświęcić... Elis może dostać w mordę.
- Katsuki, stój! - krzyknął, bo ten ciągnął Omegę na siłę do sypialni. Raz się żyje.
****
Późnym wieczorem blondyn wrócił do komnaty. Deku siedział w niej cały dzień, bo tak rozkazał Król. Nie mógł wyjść, nawet po to by zobaczyć się z Shoto, na szczęście wpuszczono Omegę do niego, bo przynosił mu jedzenie i nową herbatę co jakiś czas. Gdy Katsuki wszedł, to zastał chłopaków, gdy Todoroki smarował Izuku ramię. Widział tam, oraz na nadgarstku ogromny siniak, bo to właśnie Alfa ciągnął biednego chłopaka, trzymając właśnie za te obszary.
- Wynoś się - warknął na służącego. Ten posłusznie wstał i ruszył do wyjścia, posyłając smutne spojrzenie w kierunku Deku. Gdy tylko zamknął drzwi za sobą, to czerwonooki przekręcił klucz, by były zamknięte. - Weź osobiste rzeczy, spakuje je do walizki. Ubrania spakuje służba - oznajmił patrząc na niego. Przesunął wzrokiem po siniakach, które zrobił... - Wyjeżdżamy na miesiąc poślubny.
- Oh - szepnął cichutko Izuku patrząc na swoje dłonie. Miesiąc gwałcenia, oraz przebywania sam na sam z oprawcą.
- Rano wyjeżdżamy, więc zrób to teraz - rozkazał jedynie, a ten niepewnie kiwnął głową. Zrobił to co ten kazał. Cudem udało mu się nie zostać dziś zgwałconym. I to dzięki Elisowi. To on przyjaciela ocucił z wściekłości, zabrał na wino, oraz dobre jedzenie. Jednak na miesiącu miodowym nikt nie będzie go ratował, będzie musiał to znosić. Położyl się spać pełen obaw, przez co nie zmrużył oka nad ranem obudziła go Mitsuki, musiało mu się przysnąć na piętnaście minut.
- Oh... Poprzednia Królowa - szepnął cichutko i podniósł się. Ta uśmiechnęła się.
- Słyszałam, że Katsuki zabiera cię na miesiąc poślubny. - oznajmiła, a ten pokiwał główką delikatnie. - Wiesz, nie będzie tak, że ten mały gnojek będzie robił co chciał. - powiedziała będąc pewna swoich słów. - Dlatego dałam immunitet twojej matce, oraz twojemu przyjacielowi.
- A... Co to znaczy? - zapytał niepewnie.
- Z racji tego, że jestem poprzednią Królową, mam swoje prawa. Immunitet to taki akt nietykalności. Nikt nie ma prawa im nic zrobić, a jeżeli zrobi, mam prawo go ukarać, nawet zabić. - oznajmiła, a ten szerzej otworzył oczy.
- W-więc... Nawet jak... Nawet jak użyje na nim tego co nauczył mnie pani mąż... Nic nie będzie mógł im zrobić?
- Dokładnie. Nie pozwól by cie dotykał kiedy tego nie chcesz. Nakrzyczałam na niego już za wczorajszą sytuację. Obiecał, że nie będzie więcej takich scen... Po prostu skarbie... To jeszcze dziecko. Ma szesnaście lat, tak jak ty. - oznajmiła próbując go tłumaczyć
Deku jej się nie dziwił, w końcu to jej jedyne dziecko. - Jest nowy w tej sytuacji, ma na głowie całe państwo, które musi budować powoli cegiełka po cegiełce, a że zdecydował się na wybieranie od nowa wszystkich tych pomocników i szefów grup to ma dwa razy więcej roboty...- Nie chce uprawiać z nim seksu, boje się, że... Nie chcę dziecka... I nie chce uprawiać go codziennie. Nie czuję takiej potrzeby. To nic przyjemnego. - szepnął kuląc się.
- Jedyne co mogę ci doradzić to spróbuj nie być bierny. Dotykaj go, pozwól mu całować, pieścić... Musisz się wyluzować, a poczujesz przyjemność. Przynajmniej spróbuj, dobrze?
- D-Dobrze - szepnął. Tyle dla niej mógł zrobić. Musiał wstać i się przygotować do wyjazdu, a jak zszedł na dół to podbiegł do niego Elis.
- królowo - skłonił się. - Proszę cię o błogosławieństwo - oznajmił patrząc na niego. Zielonooki musiał zadrzeć głowę.
- Błogosławieństwo? - zapytał zaskoczony.
- Todoroki zgodził się za mnie wyjść - oznajmił, a Deku szerzej otworzył oczy z szoku, odepchnął go i podszedł do przyjaciela, bo ten był niedaleko.
- Czy to... - zapytał, a ten pokiwał głową na tak. Zielonooki przytulił go do siebie mocno. - Znaleźlibyśmy rozwiązanie, Shoto ..
- Nie - oznajmił dwu kolorowo oki. Zgodził się za niego wyjść, to prawda, ale tylko pod warunkiem, że ten będzie powstrzymywał Bakugo przed robieniem krzywdy Izuku. Byli zbyt długo przyjaciółmi, by jeden nie martwił się o drugiego. - Nie znajdziesz. Wyjeżdżacie. Więc za miesiąc odbędzie się mój ślub, bo chcę byś na nim był. Musicie napisać tamtemu księciu, że jestem po ślubie. Ja z Elisem też jade na miesiąc miodowy. Przed ślubem l, bo gdy wrócicie on wyjeżdża. - oznajmił. - Będzie dobrze Izu... - szepcze cichutko i głaszcze go po policzku. Jeszcze raz wpadli sobie w ramiona.
- Czyli nie będziemy się widzieć miesiąc? - zapytała Królowa.
- Możemy do siebie pisać - szepnął. - Będę tęsknił.
- Ja też... - szepnął. Ten czas będzie niezwykły. Okaze się, czy są w stanie być szczęśliwi przy boku tych, których wcale nie kochają... Aby żadnemu nie stała się krzywda.
CZYTASZ
Duma Króla
FanfictionKatsuki Bakugo nienawidził swojego losu. Nie chciał być królem. Chciano od niego określonych zachowań, które były dla niego obrzydliwe. Był młodym władcą. Miał siedemnaście lat, więc tak naprawdę tylko pokazywał się na bankietach. Jego doradcy rz...