Zielonooki mały wilczek, o sierści tego samego koloru, siedział właśnie w swojej jaskini. Dlaczego? Miał ruję? Nie czuł gorąca, więc dlaczego nie jest w wiosce z matką? Wysunął łeb z jamy i zaczął powoli tuptać przez las, gdy usłyszał warknięcie. Odwrócił się natychmiast i zobaczył wilka, który miał sierść koloru blond i czerwone oczy. Zaczął merdać ogonem szczęśliwy, bo poznawał tego osobnika. Był pewien, że ten nie zrobi mu krzywdy. Zaczął do niego podchodzić, ale coś kazało mu się zatrzymać. Usiadł, a Alfa widząc, że Omega nie ma zamiaru do niego przyjść, wyszczerzyła kły. Izuku to zaniepokoiło. Dlatego ten chce go zagryźć? Po prostu do niego nie podszedł?
Gdy mate zaczął na niego warczeć, nakazując mu posłuszeństwo, to cofnął się o kilka kroków. Dlaczego blondyn w ciele wilka się tak zachowywał? Obiecał, że go nie skrzywdzi, ani nikogo z jego rodziny, czy przyjaciół."Uciekaj!" Usłyszał głos Shoto w głowie. Jak? Nie byli swoimi mate, ani nie ugryzł go, więc dlaczego? I miałby uciekać przed własnym mate? Dlaczego?
Nie ruszył się z miejsca. Zauważył tylko, że biało czerwona postać wilka skacze na blondwłosą Alfę z zębami na wierzchu. Nie zdążył zareagować, gdy było po całym starciu. Do oczu naleciały mu łzy. Jego jedyny najdroższy przyjaciel leżał martwy z oderwaną głową obok wielkiego cielska. Katsukiemu z pyska kapała krew. Nie... Jak on mógł. Musiał uciekać. Zaczął się cofać, ale wilk nie chciał dać mu odejść. Dopadł go w jednym momencie a Izuku musiał się pożegnać z życiem. Czuł zęby, które zaciskały się na jego gardle.W tej chwili Izuku Midoriya poderwał się z pościeli wrzeszcząc z przerażenia. Rozglądał się po pomieszczeniu i gdy zobaczył twarz przyjaciela, rzucił się na niego, mocno do siebie tuląc.
- O-on cię zabił, Shoto, tak się bałem, potem dopadł mnie, ja nie chcę, boje się. Zabierz mnie stąd! - poprosił mocno wtulając się w Omegę. Chłopak mocno go przycisnął do siebie i okrył kocem, zaczynając kołysać. Za plecami zielonookiego siedział blondyn, który wpatrywał się w nich. Wezwał Todorokiego, bo sam nie był w stanie obudzić chłopaka. Po za tym, ten krzyczał przez sen. Błagał Alfę, czyli Katsukiego, by nie zabijał, by go nie krzywdził. Był oprawcą w koszmarze chłopaka. Nie dziwił się temu wcale... W nocy zobaczył jak zabija własnego wuja, nie myśląc o konsekwencjach. Omegi były bardzo delikatnymi istotami, niektórzy uważali,że bezużytecznymi, ale to nie prawda. Nie miały siły fizycznej, ale za to, gdy da się im odpowiednie warunki do nauki, nabywają wiedzę w zastraszającym tempie. Ponad to, ludzie o tym nie wiedzą, ale to właśnie Omegi sprawiały, że państwa są tak silne. Na przykładzie jego rodziców, matka jest bardzo silną Alfą. Stworzyła imperium, którego nikt nie próbuje podbić, bo wiedzą, że się nie uda. Jednak, gdyby nie ojciec, czyli niby nic nie znaczącą Omega, nie udałoby się jej tego zrobić. "Rozpłodówki" miały bardzo silne działanie na swoich mate. Szczególnie mate oczywiście, ale i na zwykle Alfy, gdy łączy ich miłość. Można powiedzieć, że ojciec tworzył ten kraj zza kurtyny. Niejednokrotnie Katsuki widział, jak matka radzi się ojca, albo jak ten pozwala jej po prostu się przytulić i nie zadawał pytań. Omegi redukowały stres Alf do zera i było to możliwe przez zwykły uśmiech, oraz ciche 'wierze w ciebie'. Fakt, że Alfa zajmował się wszystkim sprawiał, że był całe życie zestresowany i wiecznie zdenerwowany. Osoby, które nie miały Omeg bardzo często wpadały w obłędy. Sukcesem wielkich państw są właśnie Omegi.
Są podstawą tego wszystkiego, podtrzymują Alfy na duchu, gdy braknie im sił.
Dlatego jego matka musiała oddać lejce Katsukiemu.
Rozwinęła państwo, mogłaby rządzić nim dalej, ale ojciec poważnie zachorował. A miłość w więzi mate jest najważniejsza. Staruszek wyjechał nad wodę, nad morze, bo tak zalecał lekarz, a starucha bez niego wariowała.
Gdyby nie to, Bakugo długo by jeszcze nie usiadł na tronie.- Zostawię was teraz samych, byś go uspokoił. - oznajmił blondyn, po przemyśleniu kilku rzeczy. - Nie musicie stąd dziś wychodzić. Przełożę ceremonię - podniósł się z posłania i ruszył do wyjścia.
- Nie umiał byś go skrzywdzić, prawda? - zapytał cicho Todoroki, a ten zacisnął dłoń na klamce. - On jeszcze tego nie wie. Daj mu trochę czasu. W przeszłości... Miał kogoś i też myślał, że go nie skrzywdzi. Pewnie się domyślasz, że ten zawiódł jego zaufanie. - szepnął gładząc małą Omegę w swoich ramionach po głowie, bo ta siedziała wtapiając tępy wzrok w ścianę.
- Nigdy go nie zawiodę. Będę przy nim zawsze. Nie pozwolę by ktoś go skrzywdził. Nawet ja sam. - odezwał się, po czym wyszedł, cicho zamykając za sobą drzwi.
Izuś miał nieprzyjemny koszmar. Ostatnie wydarzenia nie pomogą Katsukiemu w zdobyciu zaufania.
CZYTASZ
Duma Króla
FanfictionKatsuki Bakugo nienawidził swojego losu. Nie chciał być królem. Chciano od niego określonych zachowań, które były dla niego obrzydliwe. Był młodym władcą. Miał siedemnaście lat, więc tak naprawdę tylko pokazywał się na bankietach. Jego doradcy rz...