*5*

2.7K 201 16
                                    

Katsuki poczuł panikę, ale i też wściekłość, gdy jego męża nie było. Czyżby tamtej przyjaciel pomógł mu uciec? Skazał się tym na śmierć! Przecież mu jasno powiedział, że jak spróbują, zielonowłosy będzie patrzył na jego śmierć. Starał się uspokoić, zaglądając do łazienki przy pokoju, ale tam też ich nie było. Wyskoczył na korytarz wściekły, musiał go szukać po zapachu.  Doszedł do innych drzwi, które się właśnie otworzyły. Wszystkie emocje z niego zeszły, zostawiając w jego serduszku przyjemne ciepło, gdy zobaczył te piękne oczy. No tak, biało czerwonowłosy nie miał pojęcia, że w sypialni jest łaźnia. Przyszedł do tej, w której sam się kąpał, bo tylko tą znał. Nie, nie może być na niego zły. To wina służby.
Złapał Omegę za plecy i przyciągnął mocno do siebie. W jego rozbudowanych ramionach wyglądał na takiego drobniutkiego i delikatnego. Pochylił się nad nim i zamruczał, czując, że jego przyjaciel zrobił mu płukankę z mięty i pokrzywy. Wsunął nos w obojczyk chłopaka, zaciągając się jego zapachem.

Izuku zmiękkły nogi.  Nie miał pojęcia dlaczego, może to przez zniewalający zapach, który otoczył go, gdy ten wziął w ramiona. Nie sądził, że przytulanie z Alfą może być tak przyjemne. Z matulą, gdzie był od niej wyższy i szerszy, nie sprawiało mu to tak wielkiej przyjemności. Wtulił się mocno w jego ramiona, chowając twarz w jego klatce piersiowej.

-Jesteś taki wychudzony. Twoje dłonie zhańbione pracą... Więcej ci nie pozwolę - oznajmił Blondyn, łapiąc Omegę pod plecy i kolana i podnosząc na księżniczkę.

- Nie... Alfo... Proszę... Moja matka... Ona sama sobie nie poradzi - chłopak zacisnął dłoń na jego koszuli, unosząc brodę wyżej trochę. - Proszę, pozwól mi do niej wrócić...

- Absolutnie - oznajmił złowrogo, odwracając się na pięcie i ruszając do sypialni. Chwilę myślał nad rozwiązaniem, gdy jego Omega ocierała się o jego brodę noskiem. Uległby mu, gdyby nie to, że w ten sposób by go stracił. - Wyśle do niej pomocników - oznajmił cicho w końcu.

- Alfo... Będę tęsknić za nią... Wychowywała mnie najlepiej jak potrafiła. Alfo. Proszę - stęknął cichutko.

- Odwiedzimy ją po koronacji. Po tym jak zajdziesz w ciążę. Po twojej następnej rui. - oznajmił spokojnie, a ten spiął się wyraźnie w jego ramionach.

- Alfo... Ja... Nie...

- Nawet nie próbuj mówić, że nie chcesz dzieciaka - oznajmił srogo, a ten patrzył na niego smutno.

- No tak... Zrobisz ze mną co będziesz chciał - szepnął chłopak do siebie, zabierając ręce z jego klatki i po prostu dał się mu nieść. Gdy został posadzony na łożu, skulił się delikatnie. Nie może zapominać, że w tym świecie Omegi nie są nic warte. Większość jest traktowana jak worki na spermę. Może na dworze będzie troszkę inaczej? Może Król nie będzie go katował, jak inne Alfy swoje zdobycze. Może nie tak mocno, gdyż chyba jakby miał zostać Królową, to musiał się prezentować. Słyszał, że na zamku dzieją się naprawdę okropne rzeczy z udziałem Omeg. Nie chciał być jedną z gwałconych i duszonych. - Po prostu... Pozwól mojemu przyjacielowi pracować tutaj. Nie chcę by został skrzywdzony. I daj mojej matce pomoc. Nie chcę nic więcej. - oznajmił cichutko, zerkając w górę. - Nie chce nic więcej - powtórzył. - Rób ze mną co chcesz i kiedy chcesz, ale nie pozwól, by im stało się cokolwiek.

- Jesteś w stanie się poświęcić dla nich? - zapytał zszokowany, a ten pokiwał głową delikatnie, patrząc na niego i nieśmiało przygryzając wargę. - Twoja wola - oznajmił i powalił go. Uśmiechnął się patrząc na uległego chłopaka. Pochylił się i połączył ich usta. Jego wargi były bardzo miękkie, idealne do dominowania nad nimi. Bakugo musiał się podeprzeć, gdyż to uczucie chciało go zwalić z nóg. Nigdy się nie całował, ale wiedział co powinien zrobić, czego oczekuje ciało pod nim. Był Alfą i zamierzał pokazać mu świat pełen uniesień.  Nie mógł sobie pozwolić na cokolwiek innego niż muskanie jego warg, nie mógł się zapędzić. W końcu oderwał się od tych słodziutkich ust, oblizując się od razu.
Izuku drżał, bo mimo że nie chciał tego, nie do końca przynajmniej, jego ciało zareagowało na tą pieszczotę wyraźnym podnieceniem. To był jego pierwszy pocałunek...

- Chciałbym, byś okazał się przyjemnym mate, nie koszmarem - szepnął chłopak.

- Nigdy bym cie nie skrzywdził - oznajmił. Wiedział jakie plotki lecę w świat na jego temat. Chciał to naprostować. - Nie uchylaj się od obowiązków jako mój przyszły mąż, to będziesz żył  niczym w śnie. Ty i twój przyjaciel, a także matka - oznajmił i złapał jego twarz w dłonie, całując go delikatnie po raz drugi w życiu.



Katsuki złożył obietnice swojemu mate. Czy to nie cudowne?! I caŁowali się po raz pierwszy! Jak widać, obcowanie z mate działa na nich bardzo intensywnie, może dlatego, że to pierwszy raz, kto wie.

Duma KrólaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz