*17*

2K 153 38
                                    

Deku w kolorze czerwonym wyglądał obłędnie. Królewski kolor idealnie pasował, łączył się z zielonymi oczami  mężczyzny.  Klęknął przed swoim Królem, aby dostać swoją koronę i stać się najważniejszą osobistością w kraju. Piękny złoty diadem, bardzo lekki, został położony na jego włosach, po czym zobaczył dłoń, która pomogła mu wstać. Odwrócił się przodem do tłumu i dostał w dłoń jabłko, oraz piórko.

- Na me życie, przysięgam mój lud chronić. Pożywienie zapewnić - uniósł do góry dłoń z jabłkiem. - Pilnować, by domowe ognisko nie zgasło. Będę służyć mojemu ludu, jako osoba czysta, wierna i bez skazy grzechu cudzołożenia - oznajmił spokojnie  unosząc pióro.  Gdy zaczęły się oklaski, to oddał symbole i zszedł z podestu, udając się do stołu władców. Usiadł na siedzenie dla Królowej, a obok niego władca. Siedział wyprostowany. Zestresowany i nie zdolny, by nic przełknąć. - Mogę iść do Shoto? - zapytał cichutko, a Katsuki uniósł brew. Chwilę się zastanowił.

- Idź, powiem, że się źle czujesz. Przygotuj się do nocy poślubnej w naszej sypialni.

- D-Dobrze - szepnął cichutko i wstał. Ruszył do wyjścia, po czym zniknął z pola widzenia gości. Musiał zmyć makijaż, miał pełno żelu do włosów na czuprynie, więc zdecydował się wziąć kąpiel. Gdy skończył i ubrał szlafrok, na nagie, cudownie pachnące ciało, to poszedł do przyjaciela. Przysnęło mu się, gdy wtulił się w śpiącego Omegę, a został obudzony, gdy ktoś zaczął go nieść. Spojrzał na swojego Króla. Ten miał na sobie szlafrok, więc musiał zażyć kąpieli po imprezie. Gdy został położony, chciał udawać, że śpi, ale dłonie, które rozebrały go i zaczęły jeździć po jego biodrach i bokach, sprawiały, że drżał usilnie i mruczał.

- Nie śpisz, więc zaczniemy naszą noc poślubną - oznajmił i rozłożył nogi Omegi, bardzo szeroko, by móc patrzeć na każdy, najmniejszy szczegół jego ciała. Zielonooki zaskakująco spokojnie leżał, ręce miał nad głową, a jego twarz była zwrócona do boku. Katsukiego nie bardzo to obchodziło, dopóki jego Królowa nie płacze i nie krzyczy, pozwala mu na to. Katsuki nalał na penisa żel chłodząco nawilżający, po czym uniósł biodra chłopaka, by odwrócić go na brzuszek i zrobił to dość sprawnie i jeżeli Omega oczekiwała rozciągania, czy  jakiejś gry wstępnej, przeliczył się.  Krzyknął, gdy mężczyzna wsunął się w jego dziurkę, nie zrobił tego szybko, ale z zaskoczenia i powoli dociskał się do końca. Deku zacisnął dłonie na prześcieradle, zaciskając się mocno na penisie Alfy. Do cholery jasnej! Zakwilił cicho a po jego policzkach popłynęły łzy.

- B-Boli, p-przestań, proszę - szepnął, ale mężczyzna tylko mruknął niezadowolony.

- Nie. Nie przestanę. Rozluźnij się to przestanie boleć - oznajmił i zaczął się w nim poruszać. Żel dawał poślizg, więc bez problemu przedzierał się przez zaciśnięte zwieracze, mimo że czuł, że musi włożyć w to siłę. Nie widział łez mężczyzny, a Izuku się więcej nie odezwał, cierpiąc w ciszy. Bolało strasznie. Penis Alfy był ogromny i właśnie rozpychał biedną, małą dziurkę. Płakał z bólu i bezsilności, jakiej doświadczył. Miał nadzieję, że to nie będzie gwałt. Błagał o to w myślach, nie chciał być gwałcony, do cholery, a właśnie tak było. Czemu miał nadzieję, że Alfa zrezygnuje jednak z nocy poślubnej? Wydał z siebie jęk pełen bólu, gdy ten docisnął się nagle do jego bioder z impetem i wrzasnął, bo poczuł, że ten spuścił się w nim ciepłą, wręcz gorącą spermą.  Skulił się na pościeli, gdy Alfa wyszedł. Ten był zadowolony i położył się obok, a  Omega kuliła się do pozycji embrionalnej, odczuwając niezwykły psychiczny ale i fizyczny ból.

************************
Katsuki następnego dnia   podniósł się do siadu, zadowolony. Spojrzał na śpiącą Omegę obok siebie. Zamruczał, obejmując go od tyłu, całując w  kark. Czas był na oznaczenie. To jedna z najważniejszych rzeczy. Ale najpierw powinien zjeść by nabrać sił. Ten nadal spał, więc  wyślizgnął się na zewnątrz, by kazać służbie zrobić duże śniadanie. Gdy wrócił, zadowolony z tego, że wczoraj udało mu się skonsumować małżeństwo, bycie w Omedze to jest coś... Coś... Najcudowniejsze uczucie. Ta ciasnota, jego ciało, które reagowało dreszczami, drżeniem. Chyba się Omedze podobało. Wrócił do pokoju i zmarszczył brwi, bo był pusty. Ruszył do  pokoju Shoto i oczywiście tam go znalazł. Ten leżał pod pościelą i wtulał się w przyjaciela, a ten gładził go po ramieniu. Warknął głośno, i złapał męża za ramię.

- Dlaczego uciekłeś? Nie może cię nikt dotykać, póki cię nie oznacze! - syknął zły. Złapał go i wyniósł na rękach, by zanieść do sypialni.

- A-Alfo, proszę nie...

- Cicho bądź - oznajmił blondyn i położył go na łóżko. Rozebrał go, przesuwając dłońmi po jego ciele, po czym wbił  kły w obojczyk chłopaka. Cofnął się przestraszony, wręcz przerażony, bo jego Królowa zaczęła wrzeszczeć z bólu. Gdy oznaczany wrzeszczy, oznaczało to, że nie zgadzał się na to. Katsuki wiedział, że mężczyzna cierpi, wszystko pali go od środka, a pomóc może  tylko lekarz, albo seks.  Trudno, to jego wina, wiedział co nadejdzie. Rozłożył jego nogi, nie krępując się i wchodząc w niego, bo przy oznaczeniu ciało się podniecało. - Już. Spuszczę się i ból odejdzie. Później mi podziękujesz - oznajmił, a Izuku zacisnął oczy, z których lała się kaskada łez

Duma KrólaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz