*39*

1.4K 129 10
                                    

Izuku westchnął cichutko, wtulajac się w swojego Alfę, po całym dniu rozłąki. Czuł się dobrze, wręcz tak lekko. Było mu ciepło, dlatego spał w samych bokserkach, mimo że zawsze się ubierał w piżamę. Wtulił się w niego, delikatnie mizial jego gołą klatkę. Gdy ten go objął, to przypomniał sobie, że coś mu rano obiecał.

- Alfo... Możesz podotykać - szepcze cicho. Chwilę na niego patrzył, ale potem położył się na plecach, ręce biorąc w górę, ukazując tym całkowitą uległość. Katsuki zawisł nad nim powoli i zaczął gładzić jego szyję. Nawet... Nigdy nie widział, jak ten potrafi być ponętny. Ten wzrok, niemo proszący o spełnienie. Gorące ciało, które było idealne... Bakugo jakby poznawał go od nowa. Całował i dotykał każdy skrawek męża, to była dopiero rozgrzewka, ale ten już był w niebie. Cicho sapał, rozpalony. Na jego policzkach był róż, oraz dalej miał ręce w górze, pokazując mu, że może robić co chce. Ten, gdy zdjął mu bokserki, zaczął masować mu dziurkę. Omega kręciła się na boki, przygryzając wargę, ale nie kazała mu przestać.

- Mogę się z tobą kochać? Będę delikatny i sprawie ci tyle przyjemności ile mogę. - oznajmił patrząc na niego, a ten westchnął cichutko patrząc na niego. Nie odpowiedział. Przymknął oczy, a jego ciało rozluźniło się, gdyż... Momentalnie zasnął.  - Moja Królowo? - zapytał cichutko, a gdy ten cicho chrapnął to westchnął i położył się obok niego. No nic. Następnym razem.

****

Deku czuł, że jego ruja nadchodzi. Wstał cały spocony oraz podniecony. Zwykle, gdy był w wiosce, brał okropnie zimne kąpiele w jeziorze, by się ogarnąć. Zaczynał przygotowania. W jamie układał sobie koce, czy jakieś naczynia do picia, czy jedzenia. Teraz jak był w zamku, nie wiedział co robić. Poszedł wziął zimny prysznic, a gdy wyszedł, trzęsły mu się wszystkie mięśnie z zimna. Katsuki podszedł do niego.

- Dlaczego drżysz? Zimno ci? - zapytał i pochylił się, a Omega odskoczyła. - To... Chodzi o ruję, tak? Wezwę Shoto do ciebie - oznajmił cicho patrząc na niego, a ten skinął głową. Wyszedł, gdy się ubrał, po czym zawołał dwu kolorowookiego. Usiadł w biurze, gdy usłyszał pukanie. Zaprosił tego kogoś i uniósł brew na Todorokiego.

- Ty powinieneś z nim leżeć. - oznajmił. - Przygotowania do rui są intensywne... Jesteście złączeni. Powinieneś przy nim leżeć. Gdy prosi, dotykać. Ogrzewać - wymieniał, a ten uniósł brew.

- Tak mówisz...?

- Tak. alfy są ważne gdy idzie ruja. Od ciebie zależy czy będzie wykończony, czy da radę funkcjonować. - objął się ramionami. - To, że ma ochotę na seks, nie znaczy, że możesz go krzywdzić. On będzie pamiętał co mu robiłeś podczas rui i przed nią - oznajmił, a ten uniósł brew.

- Odnoś się do Króla z szacunkiem. - oznajmił poważnie patrząc na niego i wstając. - Co mam robić?

- Mówiłem już. To o co poprosi - oznajmił i wyszedł. Katsuki ruszył powoli do swojej sypialni. Izuku próbował ćwiczyć czytanie, ale co chwilę się zacinał.

- Wybacz Alfo. Dziś nie czuję się na siłach ćwiczyć w bibliotece... Przełożyłem etykietę królewska na popołudnie - oznajmił i zadrżał delikatnie, bo ten zbliżył się do niego i przysunął nos do jego szyi.

- Możesz zostać w sypialni. - oznajmił. - Jestem dziś do twojej dyspozycji. - mruknął cicho, a ten ponownie zadrżał. - Zrobię wszystko co zechcesz - oznajmił patrząc na niego. Starał się dla niego być zupełnie inny niż wcześniej. Nie chciał się z nim kłócić, czy też nie chciał, by ten go nienawidził. Gdy zobaczył jak Elis do siebie przekonał Shoto, też tak chciał. Może zachowywał się jakby miał dwubiegunowość, ale chciał mieć Omegę, która będzie go kochała. Byli swoimi mate, dlatego chciał się dla niego zmienić. - Położyć się z tobą? - zapytał, a ten po chwili pokiwał głową i gdy ten zrobił to przytulił się do niego. Tak spędzili większość dnia. Leżąc i przytulając się do siebie.

*****
Shoto czytał, by jak najszybciej nauczyć się tej czynności, by robić ją płynnie i bez zacinania się. Poczuł zapach mate i przyszłego męża, więc podniósł głowę patrząc na mężczyznę. Ten obserwował go z delikatnym uśmiechem. Podszedł i złapał go za dłoń.

- Mam na ciebie ochotę - usłyszał, przez co delikatnie się zarumienił, ale i przestraszył. Nie do końca wiedział co może i jak postępować z blondynem... Może mu odmówić?

- T-tak? - zapytał, a ten skinął głową. Pomógł mu wstać i złapał go w talii przysuwając do siebie.

- Tak... Pięknie pachniesz... - szepcze cicho. - I tylko przy tobie mi staje, więc tylko ty możesz dać mi się zaspokoić - oznajmił, a ten spiął się. - Spokojnie wilczku. Nie będę cię brał tutaj przecież. - oznajmił. - Może konna przejażdżka?

- Muszę czytać. Nauczyciel nas będzie sprawdzał - oznajmił, a ten westchnął.

- To może wieczorem. Popieszcze cię, może pomasuje twoje ciało... I wtedy się pokochamy. Przynajmniej mam nadzieję... - uśmiechnął się, a ten niepewnie skinął głową. - Nie będę cię zmuszał. Będziesz chciał, to będziemy się kochać, a jak nie... Trudno. - oznajmił gładząc go po policzku a ten pokiwał głową. Powolutku zaczął się do niego przekonywać, ale nie zaufa mu kompletnie. Za bardzo go skrzywdził.

Duma KrólaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz