12꧂ Zaproszenie

679 45 39
                                    

Na szkolnym korytarzu siedziała Vera w towarzystwie siostry oraz Loki'ego i Thor'a. Pietro był dziś obecny w szkole, ale nie na zajęciach, gdyż rozpoczynał się okres przygotowań do zawodów. Brat Maximoff trenował bieganie. Można by rzec, że był najszybszym zawodnikiem z całej szkoły. Clint Barton z kolei także zwolniony był z dzisiejszych lekcji, jednak on ćwiczył łucznictwo. Steve zajmował się dzisiaj przygotowaniem z rzutu dyskiem i piłeczkami palantowymi, natomiast Natasha ćwiczyła skok wzwyż i w dal.

Tak więc w najstarszej klasie były dziś lekkie wybrakowania na lekcjach, ale nie oznacza to, że nie było ciekawie. Sam i Tony nadrabiali zabawną atmosferę za tych nieobecnych.

Veronica jednak cieszyła się, że nie siedziała aktualnie obok jednego z nich. Ulgę przynosił jej także fakt, że Bucky zaszył się gdzieś wraz z tamtymi dwoma śmieszkami.

Im bardziej starała się o nim nie rozmyślać, tym bardziej jej to nie wychodziło. Brunet zajmował praktycznie większość miejsca w jej głowie. Nie potrafiła stwierdzić czy jej się podoba. Nie odczuwała nic takiego. Ale na pewno mogła rzec, że przez to wszystko, co działo się ostatnio, wzrosło jej zainteresowanie dotyczące tego, co James robi i gdzie jest. Siłą rzeczy niemożliwe było tak po prostu zaprzestanie zwracania na niego uwagi.

I obawiała się, że może się to ciągnąć w nieskończoność...

- Witajcie. - powiedział Vision, który dosiadając się do przyjaciół, wyrwał Veronicę z jej rozmyślań.

- Hej. - przywitała się ciepło Wanda.

Vera zerknęła na przybysza, a później na swoją siostrę wyczuwając jednocześnie nieco inną atmosferę między nimi, niż była tu ona dotychczas.

- Dalej zakuwasz do tej matmy? - spytał Thor.

- Chemii. - poprawił go Vision.

- Jeden pies. - wzruszył ramionami blondyn, a na jego słowa Loki wywrócił oczami.

- Uznałem, że lepiej będzie zrobić przerwę w przyswajaniu nowych informacji, a kilka dni przeznaczę na powtarzanie tych wcześniejszych. - wyjaśnił - Utrwalanie wiedzy jest istotnym aspektem.

- W pełni się zgadzam. - przyznała Wanda kiwając głową, a Vera jeszcze bardziej zaczęła przyglądać się siostrze.

- Jak dobrze, że ja nie biorę w niczym udziału. - Loki przeczesał dłonią swoje czarne włosy.

- Gdyby były zawody na robienie kawałów, nie skusiłbyś się? - zapytała rozbawiona Wanda.

- Słuszna uwaga. - przyznał Vision, a rudowłosa na te słowa wręcz, można by rzec, rozkwitła.

Veronica z lekkim niesmakiem słuchała ich rozmowy. Wiedziała, że zakochanie... czy coś w tym stylu... to normalna sprawa. Ale inaczej patrzyło jej się na kogoś obcego będącego w skowronkach, a inaczej na własną siostrę. Nie chodziło o to, że się nie cieszyła. Było to trochę... niezręczne.

I obrzydliwe.

- Być może bym się skusił. Chociaż z drugiej strony... - mówił Loki - Konkursy, zawody... to głupie udowadnianie ile wiesz, a ile nie wiesz. Co potrafisz, a co nie. Beznadzieja. - stwierdził wzruszając ramionami.

- Poza tym, ty bez konkursu zostałeś okrzyknięty najlepszym szkolnym pranksterem. - zauważyła Vera.

- Dokładnie. To jest dopiero królewskie życie. - westchnął Laufeyson zakładając sobie ręce za głowę z pełnym relaksem.

- Szkoda, że nie ma konkursu kto najszybciej i najwiecej zje. - wtrącił Thor wyjmując z plecaka dużą kanapkę.

- Mógłbym sobie dać rękę uciąć, że zająłbyś pierwsze miejsce. Ale na ogół nie posuwam się do takich poświęceń. - odparł Loki przyglądając się przeżuwaniu Odinson'a z lekką odrazą.

the Last Year | Bucky Barnes fanfiction | AUOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz