14꧂ Czas imprezy 2/3

621 44 61
                                    

Wanda przemierzała parter w poszukiwaniu Vision'a. Miała nadzieję na niego natrafić, jednak osobą, na którą w tej chwili wpadła, był Bruce.

- Oh, rany... przepraszam cię! - zaczął nerwowo Banner.

- Spokojnie. Nic mi nie jest. Ja też cię przepraszam. - odrzekła rudowłosa.

- Wszystko gra? Wydajesz się być nerwowa.

- Szukam Vision'a. - wyjaśniła krótko - Nie wiesz może gdzie on jest?

- Siedzi w tamtym kącie. - wskazał palcem na róg salonu - On też jest jakiś zestresowany. Mówił, że na ciebie czeka. Siedziałem z nim chwilę.

- O, to... to dobrze... - mówiła ze nerwami - Dzięki. Nie zawracam ci już głowy. - miała zamiar wyminąć przyjaciela, by dotrzeć do Vision'a, ale zatrzymał ją jeszcze głos Bruce'a.

- A nie wiesz czy jest tu gdzieś Nat? - zapytał.

Wanda spojrzała na przyjaciela z lekkim zdziwieniem.

Czyżby miał podobną sytuację?

- Niestety jej nie widziałam. Ale jak ją zobaczę to wyślę ci SMS'a. Czuwaj przy telefonie. - odrzekła.

- Okej, dzięki. - uśmiechnął się łagodnie i odszedł w stronę tłumu.

Wanda przecisnęła się przez tańczących ludzi i dostrzegła Vision'a siedzącego na jednej z ogromnych puf w rogu salonu. Na stoliczku obok stały małe, szklane buteleczki coli. Jedną z nich chłopak trzymał w ręce i co jakiś czas upijał.

Maximoff wzięła ostatni głębszy oddech, po czym ruszyła w stronę przyjaciela.

- Hej, Vis. - przywitała się miło.

Chłopak spojrzał na dziewczynę i wstał z siedzenia. Podszedł kilka kroków do dziewczyny, przez co znajdowali się tuż przed sobą.

- Witaj, Wando. - uśmiechnął się lekko.

- Chciałabym pogadać. Chodzi o... - mówiła zakłopotana - O nas...

- Tak, wiem. Ja też chciałbym o nas pogadać. - odrzekł i kiedy Wanda otwierała usta, by kontynuować, Vision ją wyprzedził - Bardzo cię lubię. Nie chciałem cię wtedy do mnie zrazić, nic z tych rzeczy. Od zawsze byłaś dla mnie wyjątkowa i chcę, żebyś to wiedziała. - wyjaśniał, a na twarzy rudowłosej malowało się zdziwienie jego otwartością pomieszane z radością - I podobasz mi się. Bardzo. - dokończył, po czym zacisnął usta.

- Ja... jestem w szoku... - odparła - Ale pozytywnym. - dodała pospiesznie - I nie zraziłeś mnie. Mam nadzieję, że ja moją reakcją też cię nie zraziłam...

- Nic z tych rzeczy. - zapewnił ją z szerszym uśmiechem.

Cały czas wpatrywali się sobie w oczy. Oboje czuli wewnątrz, w brzuchu, przyjemne motylki.

- Bardzo cię lubię. To się ciągnie już od dawna. Podobasz mi się. - dodała kiwając przy tym głową.

- Może spróbowalibyśmy... em... nie jestem dobry w takich rzeczach - Vision podrapał się po karku - Nigdy nie byłem z nikim w żadnym związku. Ale czy... czy nie chciałabyś zostać tą pierwszą? - zapytał - Marzę, abyś była zarówno pierwszą, jak i ostatnią. - mówił nieco chaotycznie, ale Wanda w pełni zrozumiała przekaz.

- Ja też o tym marzę, Vis. - uśmiechnęła się ciepło, po czym stanęła na palcach, by złożyć na policzku chłopaka czuły pocałunek.

Był on mocno zaskoczony gestem rudowłosej, jednak po chwili jakby ocknął się i odwzajemnił serdeczny uśmiech.

the Last Year | Bucky Barnes fanfiction | AUOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz