Veronica stała w swoim pokoju przeglądając ubrania w szafie.
Dzisiejszy dzień w szkole minął jej bardzo mozolnie. Chciała mieć go już z głowy, by skupić się w pełni na piątkowym wieczorze u Tony'ego. Musiała przyznać, że było to dla niej stresujące. Ciągle miała z tyłu głowy myśl o Bucky'm, który zapewne pojawi się dziś na imprezie. Dziś w szkole im bardziej starała się go unikać i uciekać wzrokiem, tym bardziej było to trudniejsze w wykonaniu, gdyż brunet pojawiał się tego dnia wyjątkowo często w pobliżu Very.
Ku jej uldze dzień szkolny przeminął. Został już teraz wieczór. Tony zaproponował swoim przyjaciołom nocowanie u niego. Nie wszyscy byli przekonani co do jego pomysłu, jednak ten zapewnił każdego, że pokoje są zamykane na klucz i wszyscy mieliby swój własny. Dodatkowo umieszczone zostały na piętrach, a sama impreza miała odbywać się na parterze - bardzo przestronnym i rozległym. Pomieszczenia, w których mieliby nocować mają dość dźwiękoszczelne ściany, toteż muzyka nie byłaby mocno słyszalna.
To wszystko przekonało ich, aby piątkową noc spędzili w domu Tony'ego, a do domu wrócili dopiero w sobotę o porze... dojścia do siebie.
Veronica usilnie próbowała wybrać jakieś spodnie. Takie, w których nie chodziła zbyt często, ale i takie, które byłyby wygodne. Jej myśli jednak cały czas uciekały w stronę spódnicy, którą niedawno kupiła, a jeszcze nie miała okazji założyć.
Uznała, że da jej szansę. Wyjęła ją z szafy, ucięła metkę, po czym już szybciej udało jej się wybrać górę ubioru. W międzyczasie, kiedy nakładała wieczorny strój, już obmyśliła, jakie buty wybierze.
Vera stała aktualnie w łazience i robiła makijaż. Jej czarna spódnica sięgała za kolano, była przylegająca, idealnie podkreślająca jej figurę. Miała wysoki stan oraz posiadała rozcięcie uwidaczniające prawe udo dziewczyny. Jako górę, wybrała bordową bluzkę z półgolfem i o krótkim rękawie, także opinającą jej ciało. Na stopy nałożyła czarne sneakersy.
Dłonią, o paznokciach pomalowanych po szkole na bordowo, kończyła makijaż. Na codzień nie był on mocny. Dziś jednak postanowiła nałożyć na powieki cień w kolorze nude. Doczepiła sztuczne rzęsy, a usta pomalowała bordową matową szminką. Nałożyła rozświetlacz na policzki i w kącikach oczu, po czym mogła stwierdzić, że jest prawie gotowa.
Vera podkręciła nieco włosy, przez co nie były, tak jak zazwyczaj, proste niczym druty. Po rozczesaniu ich, na ramiona dziewczyny opadały fale.
Rzuciła ostatnie spojrzenie na swój wygląd, po czym skierowała się na dół, by tam poczekać na rodzeństwo.
Stojąc przy drzwiach wyjściowych, nie musiała długo czekać, aż jej oczom ukazała się najpierw siostra, a zaraz po niej brat.
Wanda miała na sobie skórzane, przylegające spodnie, do tego biała, luźna koszula. Na nogi założyła czarne szpilki. Włosy z kolei upięła w niedbałego kucyka. Jej makijaż również był mocniejszy, niż zazwyczaj, gdyż nałożyła czarne cienie kontrastujące z jej jasnymi oczami.
Pietro ubrał czarną bluzkę z długim rękawem, która idealnie podkreślała jego mięśnie. Na wierzch nałożył skórzaną ramoneskę. Dół jego garderoby to przetarte dżinsy, a na nogi założył czarne trampki. Fryzura chłopaka również różniła się od tej jego codziennej - włosy zaczesał żelem do tyłu, a na czoło opadał jedynie ich drobny kosmyk.
Wszyscy spotkali się na korytarzu mierząc swój wzajemny ubiór od góry do dołu.
- Brakuje nam jedynie czerwonego dywanu. - zaśmiała się Wanda.
Veronice zrobiło się cieplej na sercu widząc swoją siostrę w lepszym humorze. Wcześniej była bardzo spięta i zestresowana, dlatego też jej żart uspokoił nieco czarnowłosą, przez co nie martwiła się już o siostrę tak intensywnie.
CZYTASZ
the Last Year | Bucky Barnes fanfiction | AU
FanfictionWszyscy dobrze znamy Avengersów i to, jak potoczyły się ich losy. Ale co jeśli zamienilibyśmy tych niesamowitych herosów na nietypowych licealistów ostatniego roku? Gdzie Steve Rogers zamiast kapitanem jest niezawodnym przewodniczącym szkoły, Vision...