Uczniowi zbierali się pod klasami zagłębiając w rozmowach przed rozpoczęciem zajęć.
Pod jednym z pomieszczeń stał Tony, Loki, Pietro oraz Vera. Wandy nie było dziś w szkole przez złe samopoczucie. A z racji, iż był początek roku szkolnego, a co za tym idzie mało intensywne zajęcia, uznała, że nic się nie stanie jeśli odpuści sobie dzisiejsze zajęcia.
- W ogóle to... komu wiszę pieniądze za pizzę? - odezwała się Veronica - Nikt się wczoraj nie upomniał.
- Ja postawiłem, spokojnie. - odparł Tony unosząc uspokajająco dłoń - Jeśli już miałbym się domagać zwrotu kasy, to tylko i wyłącznie od Loki'ego. - spiorunował czarnowłosego wzrokiem
- Nie dramatyzuj, Stark. - prychnął Loki - Na drugi raz po prostu ja wam postawię i...
- NIE! - krzyknął Tony - Nie ma mowy. - dodał już spokojniej - Stary, lubię cię, ale im więcej tych twoich żarcików, tym bardziej ci nie ufam.
- Wiesz, jeśli pójdziemy do pizzerii to nie wiem co innego miałbym wam zamówić, jak nie pizzę. - uniósł jedną brew.
- Ja też nie wiem, ale wiem, że i tak coś byś znalazł.
- Cieszy mnie to, że wiesz. - w oczach Loki'ego pojawił się błysk.
- Wiem. - odparł Tony chowając dłonie do kieszeni.
- Hej! - przywitała się Natasha, która podeszła do przyjaciół w towarzystwie Bruce'a i Clint'a - Jak nastawienie przed matmą?
- To my matmę mamy teraz? - spytał lekko zdezorientowany Barton.
- Tak. Z jakąś nową babką. - przytaknęła Nat.
- Mamy nową babkę od matmy? - wtrącił Pietro, równie zdziwiony.
- No tak, już pod koniec zeszłego roku szkolnego nam to ogłosili. - wyjaśniła rudowłosa - Nieźle uważaliście, geniusze. - zaśmiała się.
- Ej, ja tu jestem geniuszem. - oburzył się Tony.
- Okej, luz. Wybacz. - Natasha nie przestając się uśmiechać z rozbawienia, uniosła dłonie w geście obronnym.
- Wybaczam.
- Witajcie, przyjaciele. - przywitał się Thor przychodząc wraz z Vision'em, Scott'em, Steve'em i Bucky'm.
Ten ostatni szczególnie działał Veronice na nerwy. Dziewczyna jedynie odchrząknęła i starała się nie skupiać myśli na chłopaku.
On jednak stanął tuż obok niej na tyle blisko, że stykali się oboje ramieniem.
Vera już miała się odsunąć, ale w momencie uświadomiła sobie, że przecież ona była tu pierwsza.
- Odejdź ode mnie. - powiedziała półgłosem, niezbyt przyjaznym tonem.
Brunet jednak zdawał się jej nie słyszeć.
- Posuń się, Barnes. - upomniała go już głośniej i w tej chwili zrozumiała, że James ignoruje ją specjalnie.
- Co? Ktoś kogoś posuwa? - spytał Tony ożywiony tym, co zdawało mu się, że usłyszał.
- Nie, Stark, jesteśmy w szkole. - odezwał się Loki - No ale głodnemu chleb na myśli.
- Głodny głodnemu wypomni. - wtrącił się Sam, który nagle pojawił się wśród przyjaciół.
- Dzięki, Sam. - powiedział Tony uśmiechając się do przyjaciela, a Loki wywrócił jedynie oczami.
- Pietro, Vera, mogę wiedzieć gdzie jest Wanda? - zapytał Vision zwracając się do dwójki rodzeństwa - Nie ukrywam, że martwię się czy wszystko w porządku. - wyjaśnił drapiąc się po karku.
CZYTASZ
the Last Year | Bucky Barnes fanfiction | AU
FanfictionWszyscy dobrze znamy Avengersów i to, jak potoczyły się ich losy. Ale co jeśli zamienilibyśmy tych niesamowitych herosów na nietypowych licealistów ostatniego roku? Gdzie Steve Rogers zamiast kapitanem jest niezawodnym przewodniczącym szkoły, Vision...