60꧂ Zwykły dzień

311 34 83
                                    

Veronica w drodze do szkoły rozmyślała o nowym uczniu w ich klasie. Wydawał się być bardzo niedostępny, tajemniczy, a nawet mroczny.

Jednak uznała, że nie będzie rozmyślać o tym na zapas. Chciała go bliżej poznać i przekonać się osobiście, jak wyglądałaby jej relacja z nowym znajomym, może i przyjacielem albo kto wie? Nowym partnerem?

Maximoff, musiała to przyznać w głębi duszy, była już znużona aktualnym związkiem. Nic szczególnego się nie działo, wszystko stało się po prostu monotonne.

Fakt, były wzloty, na przykład piękne, intymne chwile, intensywne emocje; jak również upadki, głównie zgrzyt, który w dużym stopniu zaważył na ich relacji. Co prawda wyszli z tego. Ale czy było to spowodowane siłą miłości? Czy po prostu niechęcią do trwania w kłótni i napiętej atmosferze?

Veronica nie była pewna. Wiedziała natomiast, że chciała coś w swoim życiu zmienić.

Jakie będą tego skutki i konsekwencje? Nie miała bladego pojęcia.

Ale jeśli nie spróbuję, to się nie przekonam, prawda?

Weszła do budynku szkoły, napotykając od razu na swoje rodzeństwo.

- Hej. - przywitała się Vera, po czym uświadomiwszy sobie, że jej brat zmienił kolor włosów, stanęła jak słup przepełniony zdumieniem i zdezorientowaniem.

- Cześć. - mruknął Pietro, który nawet nie oderwał wzroku od ekranu telefonu.

Jego czarne włosy były wręcz idealnym dopełnieniem całości jego - także czarnego - ubioru. Grzywka lekko zachodziła mu na oczy, przez co bił od niego klimat emo.

- Coś ty zrobił z włosami? - zapytała w końcu.

- Ogoliłem na łyso. - zironizował.

Na ustach Very pojawił się grymas.

- Miałam na myśli, o co tu w ogóle chodzi? Przecież lubiłeś tamten blond. - kontynuowała czarnowłosa.

- Ale ten bardziej odzwierciedla mój charakter i samopoczucie. - w końcu uraczył siostrę spojrzeniem spod w pół przymkniętych powiek - Poza tym ty też masz czarne włosy i jakoś cię za to nie krytykuję.

- Ale istnieją jeszcze inne kolory, nie tylko czarny! - mówiła coraz bardziej dramatycznie.

- To, że ty nosisz spódniczki jak u baletnicy, wysokie skarpetki w kolorowe paski i różowe sweterki nie znaczy, że ja też powinienem. - wytknął siostrze.

Veronica zerknęła na swój ubiór, który właśnie został opisany przez Pietro. Następnie rzuciła mu mordercze spojrzenie, krzyżując w tym czasie ręce na klatce piersiowej.

- W odróżnieniu od ciebie, mam świadomość istnienia innych kolorów. - powiedziała dość oschle.

- Też mam tę świadomość, dlatego nie chcąc skazić swojej godności, nie noszę ich. - sarknął, a następnie odszedł w innym kierunku.

Vera patrzyła na niego z otwartymi ustami, czując się naprawdę urażona.

Uwielbiała te uniesione spódniczki. Uważała, że są doprawdy urocze. Jaki sens w tym, aby 24/7 nosić tylko spodnie i na dodatek czarne? Z resztą, nie tylko one. Cała jego garderoba była zawalona czarnymi ciuchami!

the Last Year | Bucky Barnes fanfiction | AUOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz