61꧂ Apel

288 35 44
                                    

Szkolny dzień nie zapowiadał się interesująco. Wszyscy jednak dobrze wiemy, że licealiści byli zdolni do tego, aby było zupełnie odwrotnie.

꧁꧂

- Siema mordy. - przywitał się Tony, podchodząc do grupki przyjaciół, składającej się z Very, Bucky'ego, Pietro, Natashy oraz Sam'a.

- Hej. - przywitała się ciepło Romanoff.

- Ktoś się orientuje co dzisiaj mamy? Albo czy w ogóle coś mamy? - zapytał Stark - Ktoś zapowiadał jakieś testy?

- Gdyby nadal był pierwszy kwietnia, powiedziałabym, że nie. - odparła Vera.

- Ja i tak bym powiedział, że nie. - parsknął Wilson - Ale zepsułaś całą zabawę, moje gratulacje. - dodał sarkastycznie.

- Goń się. - Maximoff wywróciła oczami.

- To co w końcu mamy? - niecierpliwił się Tony.

- Geografia. - mruknął Barnes.

- A konkretniej? - Stark zmrużył oczy.

- Położenie dupska baby od gegry. - zaśmiał się Pietro. - No i jego powierzchnia.

- Dowiedzieć się czegoś od was, to naprawdę... - westchnął zirytowany Tony - Rozmowa z tobą jest jak z dupskiem, Maximoff. - zwrócił się do Pietro.

- Zajebiście mnie to cieszy, Stark. - odrzekł blondyn - Dzięki tej garści bezsensownych informacji moje życie stało się lepsze. - zironizował.

- Skończyliście? - zapytała Natasha.

- Cześć wszystkim. - podszedł do nich Steve.

- Cześć. - przywitał się Sam, przyglądając Rogers'owi - Co jest? - skinął na niego głową.

- Aż tak widać? - zaśmiał się blondyn.

- No, wyglądasz jakbyś miał kija w dupie. - przyznał Stark, przez co zarobił sobie spojrzenie Steve'a pełne dezaprobaty.

- Boli mnie kręgosłup. Strasznie. - odrzekł po chwili Rogers.

- Starość nie radość. - zaśmiał się Pietro - Młodość nie wieczność.

- Nie jestem stary. - prychnął Rogers.

- No nie wiem. - rozbawiona Natasha wzruszyła ramionami - Może jednak jesteś mega starym dziadkiem, któremu wstrzyknięto odmładzające serum?

- Jasne. - prychnął Steve, marszcząc po chwili brwi - Ale mam dziwne deja vu.

- Ja też. - przyznał Bucky w lekkim zamyśleniu.

Nagle na szkolnym korytarzu rozbrzmiał dźwięk uruchamianych głośników, z których po chwili przemówił sam dyrektor.

- Drodzy uczniowie. Zapraszam was wszystkich, włącznie z radą pedagogiczną, na halę sportową. Mam dla was ogłoszenie, które wolałbym przekazać osobiście. Z wyrazami szacunku, dyrektor Fury.

- Oho... - mruknęła Vera - Ktoś coś nabroił?

- W sumie, znając nas i całe to liceum, to dziwne by było, gdyby ktoś nie nabroił. - stwierdził Tony po chwili namysłu.

- Tylko teraz pytanie: o które z tych wszystkich nabrojeń chodzi? - zaśmiał się Sam, wyraźnie zaintrygowany - Czyżby Vera i Bucky w magazynku? - poruszał kilkakrotnie brwiami.

- Pierdol się. - sarknęła Maximoff.

- To chyba nie ja. - zaśmiał się niewinnie.

- Nic nie było. - powiedział stanowczo James dostrzegając, jak Rogers patrzy na niego zdziwionym wzrokiem.

the Last Year | Bucky Barnes fanfiction | AUOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz