69꧂ Promyk słońca

303 30 29
                                    

- Cześć, Vera. - odpowiedział Loki.

Oboje stali w miejscu, dzielił ich próg drzwi. Patrzyli sobie w oczy.

- Chcesz wejść? - zapytała po dłuższej chwili, robiąc Loki'emu miejsce, by przeszedł.

Nie wiedziała czy czarnowłosy chciał tylko chwilowo z nią porozmawiać, czy może jednak szykował się na dłuższą rozmowę.

- Nie, coś ty. Miałem nadzieję, że postoimy w progu. - odparł sarkastycznie, uśmiechając się delikatnie, na co Vera prychnęła lekko rozbawiona.

Spoważnieli po chwili. Nieustannie patrzyli sobie w oczy.

- Tak. - tym razem odpowiedział już całkowicie serio - Chciałbym porozmawiać.

- Ja też. Wejdź. - kiwnęła głową, na co chłopak wszedł do jej mieszkania.

Zamknęła za sobą drzwi i oboje skierowali się do salonu.

- Napijesz się czegoś? - zapytała.

- Nie, miałem nadzieję, że będziemy siedzieć o suchym pysku. - tym razem jego uśmiech był szerszy.

Loki, przez swój tekst, zarobił sobie od Very trzepnięcie w ramię.

- Chodźmy do kuchni. - zaproponowała.

Chłopak usiadł na krześle przy stole, z kolei Vera poczęła przygotowywać im obojgu kawę.

- A może chciałem herbatę? - zapytał specjalnie zaraz po tym, kiedy dziewczyna nasypała już do kubków dwie łyżeczki kawy.

Veronica odwróciła się do Loki'ego, patrząc na niego znużonym wzrokiem.

W głębi duszy była mu wdzięczna za atmosferę, jaką wprowadził. Dawno już nie czuła się przy Loki'm jako przyjaciółka, siostra, która mogła się z nim drażnić i przekomarzać wiedząc jednocześnie, że bardzo im na sobie zależy.

Sprawy się mocno pokomplikowały, ale miała szczerą nadzieję, że istnieje szansa, aby to odbudować.

Gdy kawa była już gotowa, Vera dosiadła się do stołu, naprzeciw Loki'ego, po czym znów w powietrzu zawisła między nimi powaga.

- Trzymasz się? - zapytał półgłosem.

Veronica potrzebowała chwili, by poukładać myśli i odpowiedzieć chłopakowi w miarę sensowny sposób.

- Nie, puściłam się. - prychnęła, na co Loki wywrócił oczami.

Veronica roześmiała się chwilowo.

- Dwa-jeden. - dodała.

- Z kim się puściłaś? - zapytał po chwili - Trzy-jeden. - poruszał brwiami.

Mina Very zrzedła.

- Dogonię cię, nie czuj się zbyt pewnie. - zmrużyła oczy.

- Jasne, niedoczekanie. - pokiwał pobłażliwie głową.

Zapanowała cisza.

Oboje upili kilka łyków kawy, po czym Loki uniósł wzrok na dziewczynę.

- Ale pytałem serio. - powiedział.

- Wiesz... - zaczęła - Początkowo to był wstrząs. Myślałam, że się nie pozbieram. Ale teraz, po pogrzebie jest lepiej. Nie wiem czy to dobrze, czy źle. Ale jest lepiej. - wyjaśniała - Bo chyba mama była spokojna przed śmiercią. Miałam wrażenie że pod koniec nie cierpiała psychicznie, wydawała się szczęśliwa.

- Tak uważasz? - zapytał zainteresowany.

- Tak. - pokiwała głową - Z resztą, moment. - wstała od stołu i skierowała się do salonu, po czym wróciła z powrotem do kuchni, tym razem z listem w dłoni.

the Last Year | Bucky Barnes fanfiction | AUOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz