- Jak ja się sieszę... - mówiła uradowana Vera na wieść, że jej siostra jest w związku z chłopakiem jej marzeń.
- Mogłaś mi dać tego jednego drinka, za mocno ci weszły. - stwierdziła rozbawiona Wanda.
- Posłuchaj... - czarnowłosa wystawiła palca w jej stronę - Mój barman, moje drinki. Poproś Viso...n... no chłoptasia twojego. - machnęła ręką i dokończyła swój napój.
- W ogóle jak tam sprawy z Bucky'm? - zapytała zaciekawiona.
- O czym ty... - resztę zdania dokończyła gestem ponaglania dłonią.
- Mówię o waszej relacji. Nie było przecież kolorowo. A teraz chyba jest lepiej, nie? - uniosła jedna brew.
- Chuj wie. - parsknęła Vera.
- A lubisz go? - dopytywała roześmiana.
- A to... - zaczęła się zastanawiać - A to też chuj wie. - machnęła ręką biorąc szklankę w dłoń, ale zorientowała się, że przecież wypiła już z niej cały alkohol.
Wanda przypatrywała się siostrze ledwo powstrzymując śmiech.
- Czyli zaprzeczyć nie możesz. - stwierdziła rudowłosa.
- Mogę... Bo w sumie to go szszerze nienawidzę. Ale... - zaczęła się zastanawiać - Pomógł mi to... z tym. - uniosła wyżej zabandażowaną dłoń, którą uderzyła wcześniej Rumlow'a - I w ogóle...
- I w ogóle patrzy na ciebie trochę maślanymi oczkami. - wtrąciła Wanda uśmiechając się miło.
- Ej... on się wgapia tak, że hej... - Veronica złapała się za głowę - On się patrzy... jak szpak w dupę, ja nie wiem... - zaczęła wymachiwać rękami.
- Uspokój się. - zaczęła się śmiać rudowłosa - Bo jeszcze ktoś nas nagra albo zrobi zdjęcie i...
- Uśmiech! - krzyknęła w stronę tłumu uśmiechając się szeroko, jakby rzeczywiście pozowała do zdjęcia.
Wanda jedynie złapała się za nasadę nosa, po czym z ledwo powstrzymywanym rozbawieniem obserwowała siostrę.
- Nie powinnaś więcej pić. - uznała rudowłosa.
- Ty i ryby nie macie głosu... - wycelowała palcem w siostrę, po czym znów sięgnęła po swoją szklankę, jak się później zorientowała, pustą.
- A ty nie masz już alkoholu. - prychnęła.
- Mój barman mi zrobi. - uniosła prowokacyjnie brew.
- Jak zobaczy twój stan, to nie byłabym tego taka pewna. - roześmiała się Wanda.
- Nie byłabym taka pewna... - przedrzeźniła siostrę.
- To idź zobacz. - zaczęła ją podpuszczać.
- Pójdę. - wstała gwałtownie, przez co się lekko zachwiała - A ty idź do Vision'a, żeby cię szymś zajął, bo gadasz od rzeszy... - ponownie wycelowała palcem w siostrę, po czym ostrożnie zaczęła zmierzać w kierunku kuchni.
- Hej! Zapomniałaś szklanek! - krzyknęła za nią Wanda, jednak Veronica już jej nie słyszała.
꧁꧂
- Vera już nie jest wobec ciebie taka cięta. Zauważyłeś? - odrzekł Steve.
Siedział on w kuchni w towarzystwie Bucky'ego i Vision'a, a także Clint'a, który dosiadł się do nich w międzyczasie, kiedy siostry Maximoff poszły razem pogadać.
- Nie, nie zauważyłem, wiesz? - odparł ironicznie Bucky zerkając przelotnie na Rogers'a.
- To wy razem... kręcicie? - zapytał Barton, obracając w dłoniach dwa czerwone pisaki, które nie wiedzieć jak i kiedy zgarnął.
CZYTASZ
the Last Year | Bucky Barnes fanfiction | AU
FanfictionWszyscy dobrze znamy Avengersów i to, jak potoczyły się ich losy. Ale co jeśli zamienilibyśmy tych niesamowitych herosów na nietypowych licealistów ostatniego roku? Gdzie Steve Rogers zamiast kapitanem jest niezawodnym przewodniczącym szkoły, Vision...