15꧂ Czas imprezy 3/3

607 52 64
                                    

- Jak ja się sieszę... - mówiła uradowana Vera na wieść, że jej siostra jest w związku z chłopakiem jej marzeń.

- Mogłaś mi dać tego jednego drinka, za mocno ci weszły. - stwierdziła rozbawiona Wanda.

- Posłuchaj... - czarnowłosa wystawiła palca w jej stronę - Mój barman, moje drinki. Poproś Viso...n... no chłoptasia twojego. - machnęła ręką i dokończyła swój napój.

- W ogóle jak tam sprawy z Bucky'm? - zapytała zaciekawiona.

- O czym ty... - resztę zdania dokończyła gestem ponaglania dłonią.

- Mówię o waszej relacji. Nie było przecież kolorowo. A teraz chyba jest lepiej, nie? - uniosła jedna brew.

- Chuj wie. - parsknęła Vera.

- A lubisz go? - dopytywała roześmiana.

- A to... - zaczęła się zastanawiać - A to też chuj wie. - machnęła ręką biorąc szklankę w dłoń, ale zorientowała się, że przecież wypiła już z niej cały alkohol.

Wanda przypatrywała się siostrze ledwo powstrzymując śmiech.

- Czyli zaprzeczyć nie możesz. - stwierdziła rudowłosa.

- Mogę... Bo w sumie to go szszerze nienawidzę. Ale... - zaczęła się zastanawiać - Pomógł mi to... z tym. - uniosła wyżej zabandażowaną dłoń, którą uderzyła wcześniej Rumlow'a - I w ogóle...

- I w ogóle patrzy na ciebie trochę maślanymi oczkami. - wtrąciła Wanda uśmiechając się miło.

- Ej... on się wgapia tak, że hej... - Veronica złapała się za głowę - On się patrzy... jak szpak w dupę, ja nie wiem... - zaczęła wymachiwać rękami.

- Uspokój się. - zaczęła się śmiać rudowłosa - Bo jeszcze ktoś nas nagra albo zrobi zdjęcie i...

- Uśmiech! - krzyknęła w stronę tłumu uśmiechając się szeroko, jakby rzeczywiście pozowała do zdjęcia.

Wanda jedynie złapała się za nasadę nosa, po czym z ledwo powstrzymywanym rozbawieniem obserwowała siostrę.

- Nie powinnaś więcej pić. - uznała rudowłosa.

- Ty i ryby nie macie głosu... - wycelowała palcem w siostrę, po czym znów sięgnęła po swoją szklankę, jak się później zorientowała, pustą.

- A ty nie masz już alkoholu. - prychnęła.

- Mój barman mi zrobi. - uniosła prowokacyjnie brew.

- Jak zobaczy twój stan, to nie byłabym tego taka pewna. - roześmiała się Wanda.

- Nie byłabym taka pewna... - przedrzeźniła siostrę.

- To idź zobacz. - zaczęła ją podpuszczać.

- Pójdę. - wstała gwałtownie, przez co się lekko zachwiała - A ty idź do Vision'a, żeby cię szymś zajął, bo gadasz od rzeszy... - ponownie wycelowała palcem w siostrę, po czym ostrożnie zaczęła zmierzać w kierunku kuchni.

- Hej! Zapomniałaś szklanek! - krzyknęła za nią Wanda, jednak Veronica już jej nie słyszała.

꧁꧂

- Vera już nie jest wobec ciebie taka cięta. Zauważyłeś? - odrzekł Steve.

Siedział on w kuchni w towarzystwie Bucky'ego i Vision'a, a także Clint'a, który dosiadł się do nich w międzyczasie, kiedy siostry Maximoff poszły razem pogadać.

- Nie, nie zauważyłem, wiesz? - odparł ironicznie Bucky zerkając przelotnie na Rogers'a.

- To wy razem... kręcicie? - zapytał Barton, obracając w dłoniach dwa czerwone pisaki, które nie wiedzieć jak i kiedy zgarnął.

the Last Year | Bucky Barnes fanfiction | AUOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz