19꧂ Wyjście z inicjatywą

565 45 48
                                    

- Chcieliśmy wykazać się wyjątkowością i pomysłowością, toteż nie wykonywaliśmy prezentacji na komputerze, laptopie czy innym urządzeniu, tak, jak nasi poprzednicy, a ceniąc sobie dawne czasy bez technologii, wszystko mamy ładnie poskładane w całość na tych oto kartkach papieru. - Vera wskazała na materiały trzymane przez stojącego obok Loki'ego.

- Oh, rzeczywiście, dzieci, pomysłowe. - odezwała się nauczycielka zerkając przelotnie na prezentującą dwójkę - Nie spodziewałam się tego.

- Niespodzianka. - odrzekł przeciągle łagodnym głosem Laufeyson.

- No więc tak. - Veronica złączyła za sobą dłonie, splatając palce - Po pierwsze: czym jest miłość? - szturchnęła łokciem Loki'ego, a ten wystawił kartki tak, by klasa je widziała, po czym odłożył jedną z nich ukazując pytanie znajdujące się na drugiej, takie samo, które zadała przed chwilą Vera - Miłość to poczucie pewnej więzi, to silne uczucie między dwójką osób. Często towarzyszy temu także pożądanie. - na jej nieszczęście, przypadkowo skrzyżowała spojrzenie z Bucky'm, jednak szybko odwróciła wzrok biorąc głębszy wdech - Miłość odznacza się niebywałym zainteresowaniem drugim człowiekiem. To wartość, która nadaje życiu sens, która uszczęśliwia ludzi. - utkwiła wzrok w Wandzie, która siedziała w ławce razem z Vision'em, dostrzegając, że oboje się do niej uśmiechają - Która buduje, odnawia, leczy.

Czarnowłosa napotkała uśmiechy osób z sali i ich wzrok wyrażający aprobatę. Machnęła ręką na Loki'ego, a ten odsłonił kolejną kartkę, z której Vera odczytała umieszczony napis:

- Czy do miłości można zmuszać? - dziewczyna przeniosła cięty wzrok na Sam'a i Tony'ego, a ci orientując się, iż gra ciągle zacięcie się toczy, zakryli usta, by nie wybuchnąć śmiechem - Otóż, nie. Miłość nie jest czymś, co można komuś od tak wpoić. - pstryknęła palcami - Nie można kogoś ustawiać po swojemu, co powinien zrobić, co powiedzieć, gdzie z kim usiąść, na przykład w kinie. - mówiła to z morderczo poważnym wyrazem twarzy nieustannie wpatrując się w dwójkę swoich prześladowców.

Choć w tym przypadku powinna ich nazwać ofiarami.

- Dobra, Loczek, kolejna kartka. - oparła dłonie na biodrach i zerknęła na przyjaciela.

Laufeyson odsłonił kolejną kartkę, co spotkało się ze śmiechem, parsknięciem oraz oburzeniem - ale tylko dwóch - osób w klasie.

Odsłonięta kartka przedstawiała wydrukowane zdjęcie, na którym znajdował się Wilson. Jego oczy były bardzo przymrużone, gdyż fotografia uchwycona została w idealnym momencie mrugania chłopaka. Na twarzy znajdował się także mały uśmieszek, przez co całość wyglądała, jakby Sam był nieźle wstawiony. Loki oczywiście nie mógł sobie odpuścić dopisania tekstu, który brzmiał: Widzę cię. Ledwo, ale widzę.

Laufeyson udając mocno zdziwionego, przystawił sobie dłoń do czoła, po czym szybko ją od niego oderwał, by zabrać tę niechcianą kartkę, a odsłonić kolejną.

Veronica także udawała oburzoną, kiedy razem ze śmiejącą się resztą klasy ujrzała kolejną fotografię, tym razem jednak przedstawiającą Stark'a.

Na zdjęciu znajdował się Tony, który pił whisky ze szklanki i w momencie, kiedy odstawiał ją od ust, trunek zaczął skapywać na dół po jego brodzie. Chłopak chcąc, aby zmarnowała się jak najmniejsza jego ilość, wystawił głowę niczym żuraw, a jego usta wykrzywione były w coś na wzór dziubka. I przy tym zdjęciu Loki pokusił się o napis: Nie płaczcie nad rozlanym mlekiem, kutafony.

Laufeyson również po odczekaniu kilku chwil, aby wszyscy mogli dokładnie obejrzeć fotografię, szybko ją odłożył, by ukazać już właściwy fragment prezentacji.

the Last Year | Bucky Barnes fanfiction | AUOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz