21꧂ Piżama-party

646 48 81
                                    

- Już tak nie mogłam się doczekać tego piątku! - mówiła entuzjastycznie Wanda.

Siostry Maximoff weszły do domu Natashy. Romanoff zaprosiła je do siebie na nocowanie, a co za tym idzie - wspólne oglądanie filmów, jedzenie przekąsek, plotki i obgadywanie wszystkich ze szkoły, zwierzanie się oraz inne tego typu rzeczy.

Nastała godzina 18:00. Cała trójka skierowała się do pokoju Nat. Przestronne pomieszczenie było w fioletowych barwach. Przy dużym łóżku znajdował się już zawczasu rozłożony materac, a na obu posłaniach porozmieszczane zostały liczne poduszki i koce. Romanoff specjalnie zawiesiła nad łóżkiem lampki świecące ciepłym, niemalże pomarańczowym światłem, co nadawało przyjemnego klimatu. Na stoliczku nocnym znajdującym się nieopodal łóżka stały napoje, soki, butelka wina oraz kieliszki i szklanki. Na podłodze pod małym meblem ułożono z kolei paczki chipsów, a także ciastek. Na ścianie na wprost łóżka wisiał dość spory telewizor, na którym dziewczyny miały wspólnie zrobić nocny maraton filmowy. Przy sąsiedniej ścianie stała ogromna szafa, wypełniona mnóstwem stylowych ubrań. Natomiast na wprost niej znajdowało się okno, zasłonięte satynowymi zasłonami w kolorze głębokiego fioletu.

- Też już się nie mogłam doczekać piątku. Wręcz odliczałam dni. - odrzekła Natasha rzucając się na łóżko - To znaczy zawsze odliczam, ale w tym tygodniu to wyjątkowo. - podniosła się nieco i wsparła na łokciach.

- Masz naprawdę niezłą chatę. - przyznała z uznaniem Vera siadając na materac razem z siostrą.

- Wiem. Dzięki. - uśmiechnęła się zadziornie Natasha.

- To... co teraz robimy? - zapytała Wanda z szerokim uśmiechem na ustach i patrzyła wyczekująco na dziewczyny.

- Teraz? - Natasha wstała z kanapy i sięgnęła po komórkę - Teraz zamawiamy sobie kolację. A konkretniej pizzę.

- Tylko błagam, niech cię nie bierze na bawienie się w Loki'ego i zamawianie hawajskiej. - Vera ułożyła błagająco ręce.

- Żadna ze mnie masochistka albo sadystka, także spokojna głowa. - mówiła Natasha szukając numeru do pizzerii, po czym szybko uniosła wzrok, jakby się nad czymś zastanawiała - Chociaż z tą sadystką się waham... no ale wam nic nie grozi, w każdym razie. - powróciła do pierwotnej czynności jak gdyby nigdy nic.

꧁꧂

Po około czterdziestu minutach dziewczyny zajadały się pyszną i ciepłą pizzą, przeglądając filmy, które kolejno miały oglądać.

Kiedy już ustaliły kolejność ich nocnego maratonu, włączyły pierwszy film, rozmawiając i pijąc wino oraz napoje.

- Wandzia, ja bym się naprawdę wiele spodziewała po Vision'ie, ale jeszcze kiedyś nawet by mi do głowy nie przyszło, że będziecie razem. - mówiła Natasha sącząc alkohol.

- Szczerze? - odrzekła Wanda nie odrywając wzroku od telewizora - Miałam na to nadzieję już dawno, ale nie spodziewałam się, że stanie się to prawdą. - mimowolnie uśmiechnęła się pod nosem.

- Nat, a jak tam sprawy z Bruce'em? - Vera spojrzała na dziewczynę, a ta zrobiła grymas - Widziałam, jak się całowaliście na imprezie u Stark'a. - grymas Romanoff powiększył się, przez co czarnowłosa się roześmiała - Pytam serio. Nie chcę się nabijać. To wyglądało naprawdę grubo.

- No i ja też myślałam, że takie było. - Natasha wzruszyła ramionami - Oboje wiemy, że nas do siebie ciągnie, ale on jest strasznie nieśmiały. Uwierzcie, że od czasu imprezy nie gadaliśmy o tamtym pocałunku w ogóle. - mocno zaakcentowała ostatnie słowa - I dodatkowo mnie chyba trochę unika. Ja rozumiem, że on się wstydzi, ale no... - opadły jej ramiona - No kurde, ma mnie jak na tacy, że tak powiem. I nic z tym nie robi.

the Last Year | Bucky Barnes fanfiction | AUOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz