28꧂ Domowy galimatias

547 42 81
                                    

- Roni, jest coś, o czym musisz wiedzieć... - powiedział półgłosem Barnes.

Dziewczyna zwróciła na niego swoje wyczekujące spojrzenie. Oboje siedzieli razem na ławce w parku. Nadchodził zmierzch, toteż niebo przybrało jaskrawych, różowo-pomarańczowych barw.

Bucky nie patrzył na Verę. Wtopił spojrzenie w ziemię między swoimi butami i głęboko nad czymś rozmyślał.

- O co chodzi? - zapytała Veronica łagodnym głosem.

James spojrzał na dziewczynę.

Jego wzrok był smutny.

- Przenoszę się do innej szkoły. - odrzekł słabym głosem - I do innego stanu.

W myślach dziewczyny pojawiła się Sharon. Zaczęła podejrzewać, że to o nią ta cała przeprowadzka.

- Tak, dobrze myślisz. - odpowiedział, jakby właśnie usłyszał rozważania czarnowłosej.

Vera, zdawało się, jakby jednak nie usłyszała słów bruneta.

Miała wrażenie, że znajdowała się w jakiejś otoczce, która nie przepuszcza żadnego dźwięku.

Z czasem zaczął on narastać, bowiem to, co powiedział Bucky poczęło rozbrzmiewać w głowie czarnowłosej coraz głośniej.

Stawało się to nawet bolesne.

Veronica miała wrażenie, jakby jej głowę zaraz miało rozsadzić to ciągłe wybrzmiewanie słów James'a.

Barnes coś mówił, widziała to z ruchu jego warg, ale nie wiedziała co dokładnie.

Złapała się za głowę i zamknęła mocno oczy, jakby miało to pomóc w uśmierzeniu odczuwanego bólu.

Jej oddech stał się płytszy.

W uszach słyszała szum.

Nieprzyjemny pisk.

Alarm budzika.

Veronica bardzo gwałtownie otworzyła oczy i z trudem sięgnęła po telefon leżący obok jej poduszki.

Jak najszybciej starała się wyłączyć ten denerwujący budzik.

Poczuła ulgę, że tak naprawdę rzeczywistość wygląda inaczej, niż jej niedawny sen.

Koszmar. Niedawny koszmar. To lepsze określenie.

Przetarła oczy i podniosła się do pozycji siedzącej.

W tym momencie uderzył w nią ból głowy. Był on wyjątkowo rozsadzający i przyćmiewający. Zorientowała się także, iż cała pokryta jest potem. Jej piżama przylepiła jej się w szczególności do pleców.

- Matko... - mruknęła pod nosem, wstając z łóżka.

Zrobiła to zbyt szybko, czego skutkiem było zakręcenie jej się w głowie i widzenie mroczków przed oczami.

Opadła na łóżko i oparła łokcie o kolana, chowając twarz w dłoniach.

Nie miała pojęcia skąd ten okropny ból głowy.

Może od natłoku myśli?

Wzięła kilka głębokich wdechów, a następnie stanowczo wstała z łóżka i powędrowała ze swojego pokoju na dół - do kuchni.

Nie mając bladego pojęcia, co mogłaby zjeść, wzięła małą kromkę chleba, po czym posmarowała ją hojną warstwą nutelli.

Nie była w stanie wcisnąć w siebie nic więcej. No... poza kawą.

the Last Year | Bucky Barnes fanfiction | AUOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz