47꧂ Stołówka

490 44 35
                                    

- Nie wierzę, że wróciliśmy do tej budy, w sensie... - mówił Stark - To nasze wolne, to tak jak z alkoholem. Niby wiesz, że kiedyś się w końcu skończy. Ale to i tak jest ostatecznie dość niezłe zaskoczenie.

Przyjaciele siedzieli razem na stołówce pierwszego dnia po świątecznej przerwie i Nowym Roku. Nie emanowali energią i optymizmem, wręcz przeciwnie - byli zmęczeni i całkowicie nie nastawieni na powrót do szkoły. Po ich głowach już krążyły myśli dotyczące ferii.

- Racja, za szybko to wszystko minęło. - odparł Clint, jedzący kanapkę - Mogliby conajmniej trzy razy wydłużyć to wolne.

- Właśnie, kiedy niby mieliśmy zrobić aż dwadzieścia zadań z matematyki? - oburzył się Scott, który już dawno zjadł swój dzisiejszy posiłek - W święta? Przy wigilijnym stole? Słuchaj, babciu, tuż obok słomy pod obrusem położę książkę od matmy, dobrze? - zironizował.

- To była jakaś praca domowa? - zdziwił się Barton, zaprzestając chwilowo przeżuwać jedzenie.

- Chłopaki, spójrzmy prawdzie w oczy. - wtrąciła Romanoff, ignorując niedawne pytanie - Gdybyśmy dostali nawet trzy miesiące wolnego, to i tak wzięlibyśmy się za tę matmę w ostatniej chwili, a co niektórzy i tak by tej pracy domowej nawet nie tknęli. Nie oszukujmy się. - prychnęła rozbawiona.

- Gdyby to była wódka - Tony uniósł butelkę wody - to bym ci polał, Nat. Dobrze prawisz.

- I tak, mimo wszystko, facetka nie powinna zadawać nam aż dwudziestu zadań na to wolne. - stwierdził Loki ze skrzyżowanymi rękami na klatce piersiowej - Czy najzwyczajniej w świecie nie moglibyśmy po prostu odpocząć?

- Właściwie, to uczniowie nie powinni mieć chyba zadawanej pracy domowej na święta, co nie? - zastanawiał się Bruce.

- Oh! Podoba mi się to, co mówisz. - ożywił się Sam, po czym skierował wzrok na Steve'a - Kapitanie, jako przewodniczący szkoły chyba najlepiej znasz prawa ucznia. Co ty na to?

- No, ogólnie rzecz ujmując... - westchnął Rogers, prostując się nieco - To tak. Uczniowie mają prawo do odpoczynku w czasie, między innymi, przerw świątecznych.

- Zaraz, zaraz... Między innymi? - Tony uniósł brwi w niedowierzaniu - To mamy tego więcej?

- Tak, chociażby ferie, przerwy lekcyjne... - mówił blondyn.

- Chwila, moment. - odezwał się Bucky, wyraźnie zaintrygowany - Czyli mam rozumieć, że tekst takiej baby od matmy w stylu przerwa jest dla nauczyciela jest gówno wart?

- Buck... - upomniał go Steve.

- Gość ma rację. - Stark wskazał palcem na James'a - Tobie też bym polał, gdyby to była wódka. - uniósł delikatnie butelkę wody, a następnie upił kilka jej łyków.

- Dobra, to może byśmy się zmówili całą klasą i zabłysnęli wiedzą o prawach ucznia? - spytał Pietro.

- Nawet nie znam imion reszty ludzi z klasy... - mruknął rozbawiony Loki, drapiąc się po czole.

- Tak, a wtedy odbije się to na nas podwójnie za pyskowanie - Vera, odpowiadając bratu, zrobiła cudzysłów uniesioną ręką, a dłonią w gipsie zaledwie poruszała - Po czym dostalibyśmy wykład o obowiązkach ucznia. - wywróciła oczami.

- Powiedzielibyśmy, że tak, wiemy, mamy też swoje obowiązki. - pokiwał głową Thor.

- Których nie wykonujemy, chociażby oddanie pracy domowej na czas lub usprawiedliwienie nieobecności w szkole. - dodała Veronica.

- Oh, racja. - Odinson zacisnął usta, tracąc swój zapał.

- Praca domowa w takiej ilości? Proszę cię. - zaśmiał się Barton - Kto wyrobiłby się z dwudziestoma zadaniami w tak krótkim czasie pomiędzy odpoczynkiem, do którego mamy prawo - zaakcentował ostatnie słowa - a przygotowaniami świątecznymi i sylwestrem? Jeśli jest ktoś, kto zrobił te zadania, niech pierwszy rzuci kamieniem.

the Last Year | Bucky Barnes fanfiction | AUOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz