- To niesamowite - przyznałem, na moment nawet zapominając notować, bo z tak wielką fascynacją przysłuchiwałem się jej opowieści. - Wielu ludzi zastanawiało się, skąd wzięły się te oczy, słyszałem najbardziej wymyślne teorie na ten temat... Niektórzy twierdzili, że wynikało to z ataku jakiegoś zwierzęcia, a inni, że to dzięki temu oku widział przyszłość...
- Cóż, to moja zasługa... - przyznała, a ja zauważyłem z boku, że delikatnie się uśmiechnęła. - Nigdy nie udało mu się cofnąć mojego zaklęcia, więc nie było wyboru. Dla mnie... To doskonale odzwierciedlało jego dwie osobowości.
Usłyszawszy to ostatnie zdanie, natychmiast zabrałem się za pisanie. Zamierzałem zapytać, jakie to osobowości, lecz ona mnie wyprzedziła i sama poczęła o nich mówić.
- Jedno oko tę, którą starał się pokazywać, ułożoną, opanowaną, ale charyzmatyczną, zdolną przekonać ludzi do wszystkiego... Drugie tę mniej przyjemną. Zresztą... Właśnie niedługo po tym zawiodłam się na nim pierwszy raz. Och, naprawdę mnie to zabolało...
Nie mogłem powstrzymać ekscytacji, którą wtedy odczułem. Było to smutne, jednak w mojej karierze dziennikarskiej zdążyłem się już przekonać, że skandale, sensacje i konflikty sprzedawały się najlepiej. Nie chciałem opierać mojego wywiadu tylko na tym, naturalnie, lecz nie mogło też takich historii zabraknąć.
- Czy... Będzie możliwe, by o tym usłyszeć...? - zapytałem, starając nie brzmieć się zbyt namolnie.
- Oczywiście - odpowiedziała, choć nie obdarzyła mnie przy tym nawet żadnym spojrzeniem. - To był, powiedzmy... Najmniejszy z jego grzechów. Z perspektywy czasu sądzę, że moja reakcja mogła być nieco przesadzona, ale cóż, tacy są młodzi ludzie, a ja miałam zaledwie dwadzieścia trzy lata... O ile jeszcze dobrze pamiętam.
CZYTASZ
Jucha • Gellert Grindelwald
Fanfiction❄ Alexandriya chciała wyrwać się ze znienawidzonego miasta, a Gellert mógł jej w tym pomóc. On za to chciał posiąść wiedzę, którą tylko ona miała. Zawarli bardzo prosty układ, który wkrótce pozostawił za sobą trwałe ślady... Z juchy.