- Zaraz, na moment chciałbym wrócić do kwestii symbolu... O ile dobrze pamiętam, kruk nie był powszechnie używany, zgadza się?
Zadałem to pytanie najdelikatniej, jak potrafiłem, w duchu przerażony, że coś mogłem pominąć. Serce chciało mi się wyrwać z piersi; naprawdę liczyłem, że nie uraziłem jej tym pytaniem.
Mimo mych obaw, ona wydawała się zupełnie niewzruszona tym wszystkim i odpowiedziała mi bez zawahania.
- Używaliśmy kruka tylko na początku, później znali go jedynie ci już wtajemniczeni... Zgodnie doszliśmy do wniosku, że im mniej osób będzie wiedziało, kim naprawdę jestem, tym większą przewagę nam to da. I tak też było przez długi czas - wyjaśniała, zaglądając do lodówki.
Westchnęła na widok tego, co tam zastała, a po tym po raz enty wyjrzała przez okno - a ja wciąż nieudolnie próbowałem jakoś poskładać to wszystko w całość.
- Potem zrobił i tak to, co chciał, czyli użył Insygni Śmierci jako swojego symbolu - ciągnęła, nawet słowem nie wspominając o tym, czego wciąż tak wypatrywała. Choć wcześniej byłem tego pewien, wtedy zaczynałem wątpić, że oczekiwała swojego wilka.
- Tak, to się zgadza... - powiedziałem bardziej do siebie niż do niej, notując informacje o kruku. - A co do tej wspomnianej wizji... Czy ona się sprawdziła?
Moje pytania były ostrożne. Pomiędzy intymnymi sytuacjami, o których wspominała zdawkowo, starałem się nie rozdrażnić i pytać o to, cie nie było aż tak prywatne. Wiedziałem jednak, że tym wszystkim szkodziłem sam sobie, bo przecież to te detale wszyscy chciceli znać... Jednakże jako dziennikarz miałem swoją etykę, do której pragnąłem się stosować... A także niezmiennie chciałem przeżyć.
- Och, tak, jak najbardziej - odparła, wreszcie oderwawszy wzrok od okna i wróciwszy do tego, co robiła. - Dopiero lata później, ale spełniła się dokładnie tak, jak ją opisał. Okazało się, że nie miałam się czego obawiać... Do tego jednak jeszcze dotrzemy. Powinniśmy przejść do tego, co zdarzyło się po moim prezencie... Spotkania z moimi rodzicami.
CZYTASZ
Jucha • Gellert Grindelwald
Fanfiction❄ Alexandriya chciała wyrwać się ze znienawidzonego miasta, a Gellert mógł jej w tym pomóc. On za to chciał posiąść wiedzę, którą tylko ona miała. Zawarli bardzo prosty układ, który wkrótce pozostawił za sobą trwałe ślady... Z juchy.