Syberyjskie pamiętniki

1.7K 364 25
                                    

Z każdym kolejnym słowem jej historia fascynowała mnie coraz bardziej. Gdy myślałem, że już nic mnie nie zaskoczy, ona ciągle dodawała coś jeszcze bardziej niesamowitego. Sądziłem początkowo, że wiedźmia furia będzie najciekawszym fragmentem, który przyjdzie mi opisać, jednakże znacznie się pomyliłem.

- I co opowiedziała pani pani babcia?

- Nic wielkiego, szczerze mówiąc trochę się zawiodłam - odpowiedziała skupiona na tym, co przygotowywała na blacie. - Po prostu jej babcia używała części tych wiedźmich technik, które ja już dobrze znałam z księgi Wasylisy. Dała mi jej księgi, ale nie dowiedziałam się z nich wiele nowego. Dostałam za to coś w rodzaju kroniki naszej rodziny, udało mi się ustalić, że było w niej co najmniej kilkanaście wiedźm... Dostałam także gobelin z herbem naszego rodu, tym narysowanym przez Wasylisę, niedźwiedziem przygotowującym się do ataku... Nawet teraz wisi nad moim łóżkiem. Mogę go później pokazać.

- Z największą przyjemnością go zobaczę... - powiedziałem, kolejny już raz rozpierany przez ekscytację, którą starałem się nieudolnie ukrywać.

- W Nurmengardzie też powiesiłam go nad łóżkiem. Tam prezentował się szczególnie pięknie...

- Spędziła pani wiele czasu w Rosji?

- Nie. Wróciłam po kilku dniach, tak jak zapowiadałam - odpowiedziała natychmiast. - Po wizycie u babci w zasadzie nie miałam już czego tam szukać. Nie miałam ochoty na spotkanie z moim bratem, zapowiedziałam tylko, że wrócę za jakiś czas, by odwiedzić babcię.

Przerzuciłem kartkę, zaznaczając, że zaczynam nowy rozdział, a następnie odchrząknąłem.

- W takim razie co działo się po pani powrocie?

Mały uśmiech pojawił się na jej twarzy, co mogłem zauważyć jedynie z boku.

- Same dobre rzeczy.

Jucha • Gellert GrindelwaldOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz