Rozdział 16

911 46 2
                                    

Rebeca

Włożyłam puste filiżanki do zlewu, za kilka minut ochrona zaśnie głębokim snem aż do rana, a ja zamierzałam udać się do klubu Tejery.

Nie obchodziło mnie zdanie ojca, musiałam ratować mamę, nie miałam pieniędzy ale liczyłam że ojciec zbierze odpowiednią sumę, może przekonam Ponte by wypuścił moją mamę w zamian niech weźmie mnie, było mi już wszystko jedno co ze mną zrobią.

Zastanawiałam się tylko co powiem Bryn, przecież nie mogę jej uśpić jak moich ochroniarzy, nie było by to w porządku wobec niej, nie zdążyłam jej jednak wtajemniczyć w żadne plany ponieważ już na dole usłyszałam głos jakiejś kobiety awanturującej się z moją kuzynką.

-Muszę się zobaczyć  z Rebecą- usłyszałam głos Rachel.

Co ta franca tu robi?

-To nie jest dobry pomysł-przekonywała ją Bryn.

-Nic mnie to nie obchodzi-niemal słyszałam jak Rachel tupie nogą. Wychyliłam się z głębi korytarza-Dobra Bryn wpuść ją !

Rachel wbiegła po schodach i stanęła w korytarzu, jej twarz wyrażała wściekłość , gniew i nie wiadomo co jeszcze....

-Czego chcesz? Dlaczego nachodzisz mnie w domu mojej kuzynki?-zapytałam ją ostro.

-Ja ci powiem czego chcę! Chcę byś zostawiła nas w spokoju, przede wszystkim twój ojciec  nie da ani grosza za twoja matkę rozumiesz? 

-Niech mi to sam powie!

-Uzgodniliśmy z twoim ojcem że absolutnie nie zapłacimy takiej kwoty, musisz sama uratować swoją matkę, ona musi tez przestać miesząc się w nasze życie, spodziewamy się dziecka, czas twojej matki już minął, twój ojciec jej nie kocha, ona musi to zrozumieć i ty tez musisz to zrozumieć, nie możesz biegać do ojca z każdym byle pretekstem dotyczącym twojej matki, on do niej nie wróci rozumiesz? Jest teraz ze mną.

-Jeśli skończyłaś  to teraz wyjdź stąd zanim cię wyrzucę!

- Ty i twoja matka musicie przestać! Tym razem nie pomożemy wam.

-To są pieniądze mojego ojca nie twoje, ty nie masz nic do gadania, mój ojciec nie zostawi mojej matki w takiej sytuacji i nawet  ty nic na to nie poradzisz.

-Myślisz że pozwolę aby przez twoją matkę wariatkę ja i moje dziecko znalazło się na ulicy? Taka kwota zrujnuje finansowo twojego ojca nie rozumiesz głupia?

-Ojciec sobie poradzi ale ty nie zostaniesz z  takim bankrutem, kogo nazywasz głupią? Myślisz że  urodziłam się wczoraj? Że nie wiem że jesteś z moim ojcem dla jego forsy? Mógłby być twoim ojcem, tymczasem on się ponownie nie ożeni a ty wiążesz mu życie właśnie na dziecko bo innego wyjścia nie masz, to ty zostaniesz z niczym .

- Nawet jeśli tak się stanie to sprawię że ty i twoja matka raz na zawsze znikniecie z jego życia! Ojciec ci nigdy teog nie wybaczy!

-Niby czego?-ta rozmowa  zaczynała mnie już męczyć, miałam kazać jej iść do diabła gdy Rachel zimno się do mnie uśmiechnęła a potem....potem rzuciła się ze schodów, krzyknęłam przerażona kiedy Rachel turlała się ze schodów i uderzyła głową o posadzkę.

Bryn zobaczyła mnie u szczytu schodów.

-Rebeco coś ty zrobiła? Przecież ona jest w ciąży!
-Ja nic nie zrobiłam!

Zbiegłam po schodach Rachel straciła przytomność kiedy badałam jej puls na szyi.

-Dzwoń po karetkę-wołałam przerażona.

DONOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz