Rebeca
Nie mogłam się ruszyć, byłam jak sparaliżowana.
-Jak się tu dostałeś?
Wstał, przywarłam w panice do drzwi, nie miał broni ale i tak był niebezpieczny, zastanawiałam się czy udusi mnie tu teraz i na miejscu.
-Dawno się nie widzieliśmy Rebeco, od czasu twojej ucieczki.
-Czego chcesz?
-Ciebie, tylko ciebie! Wiesz że spalę cały świat łącznie z tym domem i ludźmi tutaj jeśli do mnie nie wrócisz?
- Oszalałeś?
-Być może, spójrz-powiedział uchylając firankę w moim oknie-Wyjrzyj przez okno.
Podeszłam i wyjrzałam, teren był otoczony przez ludzi z bronią, ludzi Simona.
-A gdzie nasza ochrona?
-Śpią smacznie i nie wiedzą co się dzieje! Ta garstka tumanów w niczym się nie orientuje , dziecinnie prosto było ich podejść, twój ojciec ma ochronę do kitu.
-Co twoi ludzie im zrobili?
-Nic, każdy pojedynczo dostał po zastrzyku w ramie, rano nie będą niczego pamiętać, pokój twojej matki jest na lewo, pokój twojego ojca w głębi korytarza a pokój Ramiro...
-Proszę przestań!
-Jeszcze nie zrozumiałaś że należysz tylko do mnie?
-Nie należę do nikogo! Zostaw mnie! Obiecałam że nie pójdę nigdy na policję, dałam spokój Nico.
-Mam go gdzieś! Myślisz że chodzi mi o brata?
-To dlaczego? Czego chcesz , dlaczego nie pozwalasz mi odejść?
-Bo jesteś moja! Nie miałaś prawa mieć innego, tymczasem pozwoliłaś się mu przylecieć na masce samochodu!|
-Co? Śledzisz mnie? Jak śmiesz?-byłam w szoku.
-Jak śmiem? Podpisałaś na niego wyrok śmierci, czy nie uprzedzałem cię że zabiję każdego kto na ciebie spojrzy ?
-Ty naprawdę oszalałeś?
-Jeśli teraz ze mną wrócisz oszczędzę twojego kochasia!
-Nie!
-Moi ludzie czekają tylko na mój znak, jeśli teraz wyjrzę przez okno i zadzwonię do nich w sekundę tu wparują zabiją go potem twoich rodziców, tylko tobie nic się nie stanie!
Zbliżył się do okna, weszłam mu w drogę i położyłam rękę na jego piersi-Nie rób tego!
Jego twarz złagodniała gdy tylko go dotknęłam.
-Więc pójdziesz ze mną, to nie jest pytanie kochanie!
-Moi rodzice i Ramiro nie uwierzą że ich zostawiłam, będą wiedzieć że to tym mnie porwałeś! Pojdę z tobą ale pod jednym warunkiem.
-Stawiasz mi jeszcze warunki?
-Najtrudniej będzie przekonać Ramiro, daj mi jeden dzień, rodzicom chcę napisać list że z własnej woli się wyprowadzam i chcę sobie coś wynająć a Ramiro również wytłumaczę że odchodzę inaczej nie uwierzą.
-Nie!
-Proszę tylko jeden dzień tylko wtedy pozwolą mi odejść jak im powiem że sama tego chcę że nikt mnie nie porwał nic mi nie grozi i chcę zacząć życie sama na własny rachunek, potem się pożegnam i wrócę do ciebie, nie rób im krzywdy, oszczędź Ramiro.Milczał, czekałam co powie- Zależy ci na nim?
-Nie!
-Przekonaj mnie o tym.
CZYTASZ
DON
RomanceRebeca Saviano po rocznym pobycie w Anglii wraca do rodzinnego domu w Bostonie, tam zastaję matkę która od roku pije i jest uzależniona od tabletek nasennych i depresyjnych a jej brat Massimo obraca się w podejrzanym towarzystwie, od jego dziewczyny...