Rozdział 49

766 27 1
                                    

Rebeca

Był późny wieczór zastanawiałam się czy pójść do sypialni i rozwiązać Simona, zostawiłam go pół nagiego przywiązanego do łóżka i sobie poszłam, ale cóż zasłużył, ja tez umiem grać na nerwach, zbierałam się w sobie by iść, kiedy drzwi mojej sypialni gwałtownie się otworzyły i stanął w nich Simon, spodziewałam się rozwścieczonego mężczyzny tymczasem huknął drzwiami i stanął patrząc na mnie, nie wiedziałam po jego kamiennej minie czy jest zły czy chce mnie może zamordować.

Skuliłam się mimowolnie na łóżku zaskoczona-Jak się uwolniłeś ?

-Hmn... ciekawi cię to?

-Nie powiem że nie zasłużyłeś na dobrą nauczkę!

-Tak?-zbliżył się do mojego łóżka i podskoczyłam gdy chwycił mnie za nogi i pisnęłam gdy podciągnął do siebie a potem wskoczył na łóżku i nakrył mnie sobą-Jesteś taka cwana? To co teraz zrobisz gdy jesteś pode mną?

-Zejdź ze mnie!
-Przyszedłem po to co ci obiecałem, nie będę czekał do dnia ślubu, zresztą dobrze wiem że umierasz z tęsknoty za mną.

-Nie pochlebiaj sobie- usiłowałam go odepchnąć ale to jak walka ze skałą, zacisnął ręce na moich nadgarstkach.

-Zapłacisz mi za to kochanie!

Jedną ręką trzymał moje nadgarstki a druga wyciągnął z kieszeni moje apaszki.

-Co robisz?-zapytałam.

-Zrobię ci dobrze!

Szarpałam się ale uniósł moją rękę i zaczął przywiązywać do ramy łóżka.

-Przestań, nie chcę!

-Miło prawda być takim bezbronnym i zdanym na czyjąś łaskę?

Druga ręka również została przywiązana do ramy .

-Nie zawiążę ci oczu bo chcę żebyś patrzyła na mnie jak będę cię pieprzył kochanie

Szarpnęłam się choć to było bezcelowe, poczułam wilgoć miedzy udami na myśl co się teraz stanie, Simon zdjął koszulę, mogłam przez chwilę podziwiać jego tors, ramiona, brzuch, tatuaż na ramieniu i barku, jego ciało było apetyczne, obserwował mnie gdy na niego patrzyłam.

-Podoba ci się to co widzisz?-zapytał zmysłowo.

Szarpnęłam się by poprawić się na poduszce-Sama nie wiem- powiedziałam złośliwe.

Rozerwał moją bluzkę i rzucił w kąt, poczułam jego język między piersiami i na pępku, przeciągnęłam się z rozkoszy gdy jego język znaczył mokre ślady na  moim brzuchu, zdjął mi spódnice, jeszcze przez chwilę pozwolił mi pozostać w bieliźnie.

Patrzyłam jak zdejmuje spodnie i bokserki, zagryzłam wargi patrząc na jego wzwód, był gotowy bo namiętność i złość go napędzała.

-Zobaczysz teraz co cię czeka jeśli raz jeszcze mnie tak rozpalisz i zostawisz!-ostrzegł mnie.-Jesteś już mokra? Lepiej żebyś była bo nie będzie za karę gry wstępnej, nie zasłużyłaś!
Jasne że byłam, wiłam się teraz na łóżku!

Wszedł z  powrotem na łóżko i jednym ruchem zerwał stanik, trochę mi go było szkoda ale do diabła z tym! Boleśnie ugryzł mnie w sutek, jęknęłam ale nie z bólu.

-Nie będzie lizania ani ssania nie zasłużyłaś!

Potem zerwał ze mnie majtki i włożył palec w uznaniu mruknął-Mokra i tylko dla mnie, świetnie! Oszczędziłaś mi roboty!

-W takim razie przestań gadać i weź mnie!-powiedziałam szarpiąc się gwałtownie.

Mruknął zadowolony i podniecony do granic możliwości, rozsunął mi nogi i wszedł we mnie tak ostro że jęknęłam, bez ceregieli zaczął poruszać się we mnie a ja zamknęłam oczy z przyjemności.

DONOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz