Rozdział 21

974 41 5
                                    

Rebeca

Rano nikt nie zawołał mnie na śniadanie, weszła służąca z tacą , a  więc miałam jeść śniadanie u siebie w pokoju, bo Simon nie chciał mnie na razie oglądać.

-Czy pan Simon jest już w jadalni?-spytałam służącą.

-Tak , je śniadanie z panią Eleną, obiad również z nią zje,  wybierają się gdzieś razem, możliwe że wrócą dopiero na kolację.

Elena?  To imię stawało mi kością w gardle, przebiegła suka, myśli naprawdę że chcę jej ukraść Simona?  Małpa spędzi z nim cały dzień, a niech go sobie weźmie.

-A co z obiadem? Również muszę tu jeść sama w pokoju? Nie wolno mi nigdzie wyjść nawet z pokoju?

-Pan Fabio jest w domu i do pani dyspozycji, prawdopodobnie obiad zje pani z nim, co do kolacji to nie wiem co zdecyduje pan Simon gdy wróci.

No to się robi coraz bardziej ciekawie, Simon mnie unika, ukarał mnei w ten sposób że zajął się swoją Eleną, no i dobrze to oznacza że i tej nocy uniknę zbliżenia fizycznego z nim, zapewne Elena zaopiekuje się nim tej nocy.

Ale co to dla mnie oznacza? Czy Simon mi pomoże? A może nie zamierza mi pomóc? Co będzie z moim ojcem? Wierzyłam że jest niewinny i dlatego poprosiłam o pomoc Simona, miał wpływy, znajomości, chyba przekupił każdego gliniarza  w tym mieście i sędziego a nawet prokuratora, z wyjątkiem Rafaela Acosty.

Byłam zaniepokojona , może Simon mnie aż tak nie pragnie, w końcu woli się zaspokoić przy pomocy Eleny, zresztą co mnie to obchodzi, jeśli  jednak stracił mną zainteresowanie co się stanie z moim ojcem?

Głowiłam się nad tym aż do obiadu, zapytam Ponte, może on coś będzie wiedział, jednak nie dane  mi było się z nim zobaczyć, ten tchórz chyba bał się zostać ze mną sam na sam, krótko przed obiadem służąca poinformowała mnie że zjem sama obiad na tarasie bo pan Ponte chwilowo musiał gdzieś wyjść ale gdybym czegoś potrzebowała zostawił numer telefonu by się z nim skontaktować w razie potrzeby a że miałam nadal swoją komórkę przy sobie wpisałam sobie szybko jego numer i wysłałam mu sms.

''Boisz się zostać ze mną sam na sam Ponte? Ale z ciebie tchórz!''

Nie odpisał  choć wiadomo było że przeczytał sms.

Tak się nudziłam że postanowiłam go nieco wkurzyć.

''Właśnie pieszczę się teraz pod prysznicem, dotykam moich piersi, ud, pieszczę się tam palcami i wyobrażam sobie że to twoje palce i język''.

Siedziałam na tarasie i nie wiem dlaczego mu to robiłam, może dlatego że  był tak cholernie wykurzający i nie mógł nic mi zrobić, nie ośmieliłabym się tak pisać do Simona, on po prostu gdziekolwiek by był przyjechał i by mnei wziął czy chciałabym tego czy nie, a wiedziałam że Fabio nie może mnie mieć, ale traktował mnie gorzej niż Simon, uważał że jestem nikim, natomiast Simon mnie pragnął a przez to wyczułam u niego słabość do mnie i lekką obsesję na moim punkcie, to że groził mi że weźmie mnei siłą trochę mnei podniecało ale i wkurzało.

Wiedziałam co może Simon a czego nie zrobi Fabio choć tego pragnął, był lojalny wobec Simona ale ja chciałam za wszelką cenę złamać jego dumę i lojalność, nastawić go przeciw Simonowi, razem nie będą tacy niepokonani.

Po chwili dostałam jedyny sms od Ponte.

''Nie waż się nigdy więcej tak do mnie pisać inaczej spodziewaj się ostrych konsekwencji!''

Tak to było ostrzeżenie, zaśmiałam się w  duchu, jednak nie odważyłam się napisać od niego nic więcej, bo się obawiałam że może spełnić swoją groźbę i pod nieobecność  Simona przyjechać i mnie siłą wsiąść.

DONOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz