Rozdział 2

1.6K 68 1
                                    

Rebeca

Rano wstałam wcześnie by przygotować śniadanie, Sienna już nie nocowała odkąd ja wróciłam, mogłam się zająć teraz domem i mamą, choć wiedziałam że wkrótce muszę znaleźć pracę, moje oszczędności topniały w zastraszającym tempie.

Zarobione pieniądze w Anglii na długo nie wystarczą!

Mama wstała, namówiłam ją na kąpiel i przygotowałam wannę, na szczęście udało mi się ją namówić bez problemu by się w końcu umyła.

Gdy się moczyła w wannie ja przygotowałam dla wszystkich kawę i jajecznicę, Sienna obiecała wpaść później.

Ku mojemu zdumieniu Massimo zjawił się na śniadaniu ubrany do wyjścia, umoczył tylko usta w kawie .

-Wychodzę nie mam czasu zjeść śniadania.

-Można wiedzieć dokąd?

-Mam swoje sprawy-rzekł wymijająco brat.

-A jakie to sprawy?

-Nie bądz taka ciekawa Reb, wrócę na obiad, pójdziesz dziś z nami do klubu?

-Do klubu?

-No pobawić się, posiedzieć, potańczyć, idę z Sienną i moim kolegą Pedrem.

-Nie dziękuję, zostanę w domu, nie zostawię mamy samej.

-Ona jest dorosła, co się jej może stać? Najwyżej znów się upije i zaśnie.

-Czemu mam wrażenie że masz wszystko i wszystkich w dupie?

-To nie tak, wiele razy z Sienną próbowaliśmy ją namówić do AA ale nie chce.

-Wiec zostawiasz ją samej sobie z tym problemem?

-Rebeco ja też mam swoje sprawy, nie było cię tu przez rok gdy zajmowaliśmy się mamą!

-Raczej Sienna nie ty, a ja pracowałam i wysyłałam wam kasę.

-Mama przepijała tę  kasę , więc na nic się zdała twoja finansowa pomoc.

-A teraz ponoć pracujesz? A gdzie?

-Sienna ci coś mówiła?

-Nie, tylko że masz stałe zatrudnienie, gdzie pracujesz?

- U Pedra, on ma komis samochodowy, dobrze mi płaci.

-Ach tak rozumiem.

-Będę później.

Nie wierzyłam bratu , dobrze go znałam, po studiach nie imał się żadnej roboty, nic go nie interesowało, coś tam dorobił ale to były dorywcze prace.

Weszłam do jego pokoju, sama nie wiem czego tam szukałam, ale skoro go nie zamknął na klucz to chyba nie miał nic do ukrycia albo po prostu przewidywał że nigdy nie będę tam wchodzić, no to się pomylił.

Rozejrzałam się, w pokoju Massima panował totalny chaos, omal nie przewróciłam się o stosy jego gaci leżących gdzie popadnie, łóżko zmiętolone .

Przejrzałam jego biurko , nic same śmieci, w  koszu także, otworzyłam szafę, kilka  ciuchów poleciało  wprost na moją głowę, jak można żyć w takim bałaganie?

Spod swetra coś wystawało, jakaś szara koperta, wyjęłam ją spod sterty ubrań i otworzyłam , w środku była pokaźna buła banknotów, Jezu skąd on ma tyle kasy? Ile tu mogło być?

Wzięłam zwitek banknotów i weszłam do salonu, mama siedziała już przy stole, była trzeźwa.

-Mamo skąd Massimo ma tyle kasy?

DONOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz