Rozdział 61

728 30 3
                                    

Rebeca

Całą noc nie zmrużyłam oka, zastanawiałam się co Marcus zrobi z Bryn, był nieobliczalny a teraz wściekły bo Simon go wkurzył, ja musiałam go teraz jakoś ułagodzić ale jak?

Usłyszałam że ktoś przekręca klucz w moich drzwiach, w progu stanął człowiek Marcusa.

-Pan Marcus chcę cię widzieć , chodź! 

Podążyłam za nim, przy stole w jadalni siedział Marcus a na kolanach siedziała mu jakaś dziewczyna, ostentacyjnie się całowali, zrobiło mi się wręcz niedobrze, po co po mnie przysłał skoro się zabawia z jakąś pindą?

-Siadaj dołączysz do nas-rzekł Marcus.

-Nie interesuje mnie  trójkącik  z wami-rzekłam obojętnie.

-Siadaj-rozkazał Marcus a dziewczyna na jego kolanach zachichotała.

- To Agnes-rzekł Marcus i na moich oczach pocałował ją namiętnie.

-Po co mnie wezwałeś skoro zabawiasz się z jakąś szmatą?

-Hej-rzekła urażona Agnes-Nie nazywaj mnie tak, Marcus czy ona mnie obraziła?

-Kotku, ciebie nie da się obrazić jesteś moją prywatną dziwką przecież wiesz! A ty nie bądź zazdrosna, zawsze jednak mogę ci pokazać co stracisz gdy będziesz mnie odtrącać, pokaż jej!
Zdumiona zobaczyłam jak dziewczyna rozpina mu spodnie wyjmuje go i bierze do ust, Marcus przyciska jej głowę do swego krocza a ona zaczyna mu ssać, patrzy na mnie badawczo a ona robi swoje, zaczyna mi być niedobrze!

-Mam wam bić bravo czy dołączyć?-zapytałam znużona.

-Psujesz całą zabawę-rzekł Marcus i odepchnął dziewczynę-Dobra dokończysz później a teraz spadaj, zawołam cię.

-Marcus ale ja dopiero zaczęłam.

-Wynoś się, poczekaj jak cię zawołam.

Otarła ze złością usta, spojrzała na mnie z pogardą po czym wyszła trzaskając drzwiami Marcus zapiął rozporek.

-O co ci chodzi?-zapytałam-Mam  ci teraz zrobić dobrze jak ty mnie w klubie? Tyle że tu  ma publiczności więc nie wiem czy cię to akurat rajcuje!

Wstał-Jeszcze nie wiesz  co mnie rajcuje, pokażę ci!

Przyparł mnie do muru i zaczął mnie całować, jego dłonie masowały rytmicznie moje piersi, potem palcami ściskał moje sutki które budziły się do  życia.

-Jesteś już mokra?-zapytał wsadzając rękę pod moją bluzkę a potem pod stanik gdzie dotykał teraz mojego sutka, poruszyłam się nie dając po sobie znać że mnie to podnieca.

-Musiałbyś się postarać- rzekłam ironicznie.

-Uwierz że jednym palcem doprowadzę cię do orgazmu przecież wiesz.

-Wypuść Bryn!

-Tego chcesz? Dobra, dziś ją wypuszczę za to musisz na to zasłużyć- popchnął mnie na stół w jadalni- Kładź się zrobimy to jak trzeba!

Nie byłam przygotowana , spojrzałam na stół- Ja nie chcę tak, chodźmy do twojej sypialni.

-Tak? Świetnie- chwycił mnie boleśnie za ramię i ciągnął po schodach w  górę do swojej sypialni.

-Marcus to boli!

Wepchnął mnie do swego pokoju- Na łóżko już!

Spojrzałam na łóżko i wiedziałam że  nie mam już wyboru ani szansy na ucieczkę.

DONOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz