Rozdział 25

976 36 4
                                    

Simon

Kurwa!

Brak słów by to opisać co poczułem gdy się zorientowałem że uciekła!

Zamorduję ją! Zabrała auto mojej gosposi a ja nie wiedziałem gdzie jej szukać , ale tu była tylko jedna droga do miasta i tam się zapewne udała, co zamierzała, nie wiedziałem ale ją znajdę i....ni wiem co jej zrobię!

Miasteczko jest małe , to kwestia czasu gdy ją dopadnę, tu każdy mieszkaniec miasta wie kim jestem i się mnie boi i na maksa mnie poinformują o tym , Rebeca rzuca się w oczy swoją urodą, zielonymi oczami i rudymi włosami.

Właściciel pensjonatu poinformował mnie że w jego pensjonacie zatrzymała się dziewczyna która twierdzi że jest moja kuzynką i każe opłacić sobie pokój na mój rachunek

Brak mi słów już nic więcej nie powiem!

Zrozumiałem że gdyby chciała uciec nie informowałaby nikogo kim jest i nie podawała się za moją krewną, nie wiem co chce przez to ugrać  albo osiągnąć, ale pożałuje, nie dam się wodzić  za nos, wkurwiła mnie ostatni raz!

Rebeca

Przez chwilę mierzyliśmy się wzrokiem, po chwili przestąpił próg a ja się odsunęłam.

-Jeśli chciałaś mnie wkurwić to ci się to udało!

Zmrużyłam oczy , nie bałam się go-To mnie zabij, nie rozumiesz że właśnie tego pragnę?

-Nie dam ci to czego pragniesz, a teraz wracasz ze mną do chatki.

-Wal się!

-Powiedziałem ci i że zamierzam to robić z tobą za każdym razem gdy mi przyjdzie na to ochota-podszedł do mnie i lekko uderzył mnie w twarz, z rozmachem mu oddalam.

-Nie jestem Elena! Nie będziesz mnie poniżał!

Przyciągnął mnie do siebie i głęboko pocałował, potem siłą wyciągnął z pokoju, zaskoczonemu właścicielowi pensjonatu powiedział.

-Wyjeżdżamy natychmiast!

Rzucił mnie na tylne siedzenie auta i usiadł za kierownicą, przez całą drogę uparcie milczałam, gdy dojechaliśmy na miejsce wyskoczyłam z auta i pobiegłam do sypialni, ruszył za mną, nie wybaczyłam mu tego policzka, nikt nigdy mnie nie bił i nie będzie tego robił.

-Rebeca!

Rzuciłam w  niego lampką nocną, zrobił unik i roztrzaskała się w drobny mak, rzucił mnie na łóżko gdy próbowałam wstać i nakrył mnie sobą.

-Przestań!-powiedział-Przecież wiesz że nigdy cię nie skrzywdzę! Nie walcz ze mną!

Kopałam go ale był zbyt silny , sięgnął jedną ręką miedzy moje uda, zawarczałam gniewnie, pocałował mnie gwałtownie i rozsunął moje uda, pewnym ruchem dobrał się do moich majtek i usłyszałam trzask rozrywanego materiału, wessałam się  w jego usta i lekko ugryzłam jego dolną wargę , syknął -Lubisz na ostro co? No to będzie ostro!

Jęknęłam gdy wszedł we mnie ostro i gwałtownie, zaczął się poruszać szybko a ja czułam moc pożądania tak wielką że krzyknęłam i wbiłam paznokcie w jego plecy, gdy mnie ostro pieprzył ja wyginałam się bardziej i niemal błagałam by wszedł głębiej, posuwał mnie tak mocno że omal nie spadłam z łóżka, odchylił moją głowę i poczułam jego gorący język na szyi i piersiach.

Zacisnęłam uda na jego biodrach by czuć go w sobie intensywniej, a on zacisnął ręce na moich piersiach, oboje szczytowaliśmy w  tym samym momencie.

DONOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz