Rozdział 34

748 33 3
                                    

Rebeca

Ramiro nie wrócił po tacę ani tego dnia ani następnego, zastanawiałam się co się z nim stało, bo zamiast niego przynosił mi posiłki stary obleśny gość imieniem Negrete.

Patrzył na mnie tak obleśnie że robiło mi się niedobrze na sam jego widok.

-A gdzie Ramiro?-zapytałam go.

-A co ślicznotko ja ci już nie wystarczam?

-Zawsze on przychodził.

-Udowodnię ci że jestem lepszy od niego tak cię wyrucham że nie będziesz już o innym marzyć.

Oplułam go w twarz- Ty obleśna świnio, to ty możesz sobie pomarzyć.

Dostałam w twarz otwartą dłonią, ponieważ przykuta byłam kajdankami jedną ręką niewiele mogłam zrobić.

-Ty głupia suko, Elena mi cię obiecała ale już dłużej nie będę czekał, wezmę cię teraz, lubię takie ostre suki.

Kopnęłam go w brzuch jednak to go nawet nie zabolało, ponownie uderzył mnie w twarz i rozerwał bluzkę na mnie, krzyczałam i wrzeszczałam-Zostaw mnie.

-Zamknij się!

Darłam się jak opętana gdy zaczął dobierać się do moich spodni.

-Przestań się drzeć idiotko!

Próbował mi jedną ręką zatkać usta a drugą gmerał przy swoim rozporku, ugryzłam go w rękę i trzasnął mnie w ponownie w twarz.

Pociemniało mi w oczach gdy dobierał się do spodni i z furią próbował je ze mnie zedrzeć.

Usłyszałam jak ktoś zrzuca go ze mnie i nadal krzyczałam.

-Co się tu kurwa dzieje?-to był Ramiro, strzelił w powietrze i z gniewem rzucił Negrete na podłogę-Co tu robisz do kurwy nędzy?

-Spokojnie stary czemu mi przerwałeś? Sam masz na nią pewnie ochotę a mnie zabraniasz?

-Wypierdalaj stąd ale już!

-Elena mi ją obiecała.

-Co takiego?

-Że jak z nią skończy pozwoli mi się z nią  zabawić ale ja nie będę dłużej czekał na moją własność wezmę ją  teraz .

Uderzył go pistoletem w twarz, przerażona skuliłam się .

-Chyba sobie kurwa żartujesz, lepiej schowaj fiuta do spodni bo ci go odstrzelę! 

-Dobra uspokój się Ramiro, przecież podzielę się nią z tobą.

-Wypierdalaj i żebym cię tu nie widział w jej pobliżu.

Negrete zwinął się z podłogi i z podkulonym ogonem wstał- Jesteś popierdolony sam masz na nią ochotę  to powinieneś skorzystać, Eleny nie ma w tej chwili to się nie dowie.

-Bo stracę cierpliwość....

-Dobra już idę możesz się zabawić ale pamiętaj na samym końcu ona będzie moja.

Chwycił się za bolącą twarz i wyszedł.

Ramiro spojrzał na moją podartą  bluzkę na podłodze- Przyniosę ci coś do ubrania.

-Zabierz mnie stąd!

Uklęknął przy mnie i spojrzał na moją twarz, będę mieć siniaki po razach Negrete.

-Zabiję gnoja!

-Jaki to ma sens jak będę wyglądać? Przecież i tak pozwolisz by Elena mnie zabiła a przedtem zgwałci mnie Negrete, przecież go nie upilnujesz.

DONOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz