7. "Ile razy byłeś zakochany?"

38 3 14
                                    

Tego dnia jak nigdy wstałam wcześnie sama z siebie, bez budzika. Od rana miałam wyśmienity humor, wszystko sprawiało mi szczęście i nawet nie czułam potrzeby przebrania się w ciuchy, pierwszy raz nie czułam się źle w mojej piżamie w jednorożca. Ten ciuch był tylko na święta, na jakieś ważne okazje.

Pierwszy dzień wakacji zawsze zaczynałam w tej najwygodniejszej piżamie. Nawet nie wiedziałam, dlaczego ją ubrałam na tę noc. W kuchni zrobiłam sobie najzwyklejszą kanapkę z szynką i serem, wróciłam do pokoju i na spokojnie usiadłam przy biurku, przeglądałam na laptopie sociale. Zobaczyłam, że Em wysłała mi godzinę temu wiadomość na komunikatorze.

Emily Montgomery: Jak wstaniesz, to napisz, przyjadę i pomogę Ci się przyszykować.

Po przeczytaniu tego odpisałam jej, by przyjechała. Nie dostałam odpowiedzi, ale widziałam, że wyświetliła. Wiedziałam tylko tyle, że za maksymalnie dziesięć minut będę miała gościa. Dokończyłam jedzenie i ponownie zeszłam na parter, aby umyć naczynia po sobie. Emily zjawiła się w moim domu, jakby wchodziła do siebie, gdy tylko mnie zauważyła, uśmiechnęła się i przytuliła mnie.

-Zakochałaś się? Dziewczyno, po jakiego ciula ci ten jednorożec.

Emily spojrzała na kalendarz, który znajdował się na ścianie w salonie. Przyjrzała się dokładnie i wróciła do mnie.

-Cholera nie ma żadnego święta. No, chyba że zamierzasz zaliczyć Thompsona.

Zaskoczyło mnie to nazwisko, wczoraj dowiedziałam się jego imienia dzisiaj nazwiska. Szkoda tylko, że nie od niego. Nie kojarzyłam tego nazwiska, więc nic mi ono nie mówiło, tym bardziej chciałam wypytać przyjaciółkę, skąd je znała. Jak już byłyśmy w moim pokoju, to nie czekając na nic, chciałam wcielić swój plan w życie.

-Możesz mi wyjaśnić, jak to jest, że znasz jego dane? - zapytałam.

Usiadłam naprzeciwko niej na krześle, które sobie przyniosłam. Próbowałam ją przeskanować wzrokiem, tak by nie czuła możliwości odwrotu. Teraz była w moich szponach i nie zamierzałam jej odpuścić, chciałam dowiedzieć się wszystkiego.

-Poskładałam fakty, młody, perspektywiczny, student, praca w firmie, najnowsza fura, a do tego Matteo. To nie może być nikt inny niż Thompson, o nim krążą plotki, jaki to z niego Bóg w łóżku, ale ty tego nie wiesz, bo jeszcze niedawno byłaś zajęta czymś innym.

Dotarło do mnie, że tak naprawdę nic nie wiedziałam o tym mieście, do tej pory nic mnie nie obchodziło. Nie miałam czasu na życie prywatne, nie wspominając już o życiu sąsiadów czy znajomych. Emily zdawała mi relacje, co działo się u niej i u najbliższych, gdy byłam na obozach lub wyjazdach. Większość informacji wylatywała z mojej głowy, gdy tylko zasypiałam, chciałabym znowu do tego wrócić, ale to niemożliwe. Teraz przed zaśnięciem przychodzą do mnie same najgorsze wspomnienia, same złe momenty, o których chciałabym zapomnieć, ale niestety się nie da.

-A możesz powiedzieć o nim coś więcej? - zapytałam.

Zmieniłam miejsce siedzenia na łóżko, zaraz obok Emily. Oparłam się o poręcz łóżka i wygodnie się rozsiadłam. Emily przez krótką chwilę zastanawiała się, ale po jej minie wnioskowałam, że nie mogła sobie nic przypomnieć.

-Tak naprawdę wiem, tyle, co Ty, chyba. W końcu to Ty spędziłaś z nim więcej czasu. Według dziewczyn to facet idealny, szarmancki, inteligentny i piekielnie przystojny. Nic mi nie wiadomo o jego życiu prywatnym, próbowałam podpytać Dario, ale milczy jak grób. Nie chce go też wypytywać, bo pomyśli, że coś mam do jego kumpla.

Spojrzałam na sufit, analizowałam wszystko, czego się dowiedziałam, nie było tego zbyt wiele, ale każda najmniejsza rzecz mogła pomóc mi w poukładaniu wszystkiego w głowie. To, co mówią inni, może być prawdą, ale nie musi, przystojny owszem, co sama mogłam potwierdzić, ale cała reszta mogła być udawana. Zakończenie studiów w tak młodym wieku, świadczyło o jego inteligencji, ale to mogła być przykrywka. Mając pieniądze, możesz sobie załatwić wiele rzeczy, nie raz i nie dwa słyszałam to od ojca.

Non-Toxic BondsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz