39. "Podsłuchuje mnie czy co?"

26 3 39
                                    

-Nic mi dzisiaj tego dnia nie zepsuje - powiedziałam, prawie śpiewając. Miałam nadzwyczaj dobry dzień, od samego rana miałam uśmiech na twarzy i ludzie, to zauważali. Nie było to coś codziennego, dlatego tak zwracałam na siebie uwagę.

-Jeszcze jak się okaże, że na obiad jest tortilla, to zwariuję. Mam na nią tak wielką ochotę, że zjem kilka.

Gdy weszliśmy na stołówkę, to niemal nie krzyknęłam z radości. Wszystko szło po mojej myśli. Udało mi się dzisiaj zarobić kilka całkiem ładnych ocen. Nie, żeby coś, ale nigdy nie liczyłam na jakieś piątki, a tu dzisiaj w dziennik zostały wpisane dwie. Moje zaskoczenie było jeszcze większe przez to, że zupełnie się nie przygotowywałam.

-Ten dobry dzień ma coś wspólnego z malutkim kolegą Thompsona? - zapytała, a ja niemal natychmiast zaprzeczyłam. Nie przemyślałam odpowiedzi ani tego, co się działo wokół mnie. Emily cicho śmiała się pod nosem, a mi to nie przeszkadzało. Obie wzięłyśmy tacki z obiadem i ruszyłyśmy do stolika. Już po drodze miałam ochotę wgryźć się w tego placka.

-Coś czuję, że jak wrócę do mieszkania, to zrobię sobie długą kąpiel w wannie. Odpocznę i nic mi nie przeszkodzi, nawet ta mała kulka prosząca o atencję - wyznałam, gdy już siedziałyśmy przy stoliku, w stołówce było podejrzanie pusto, ale nawet to nie miało teraz największego znaczenia. Chciałam się najeść, odbębnić ostatnią lekcję i znaleźć się w moim małym azylu.

-Twój kochaś znajdzie cię szybciej i cała łazienka będzie w wodzie. Obyście tylko nikogo nie zalali misiaczki.

Nawet małe przytyki ze strony przyjaciółki mnie tak nie irytowały, jak do tej pory. Nie wiedziałam, czym to było spowodowane, może się wyspałam. A może pierwszy raz w życiu udało mi się wstać prawą nogą. Chciałabym tak codziennie, ale z drugiej strony byłoby nudno mieć cały czas dobry humor.

-Akurat w tym gronie to Ty i Dario macie jakiś problem. Kiedy ostatni raz wasze spotkanie nie skończyło się w łóżku? W ogóle kiedykolwiek taka sytuacja miała miejsce?

Niezwykle usatysfakcjonowała mnie moja odpowiedź. Tym bardziej że Em prawie zakrztusiła się swoimi tostami. Kaszlała już któryś raz i mordowała mnie wzrokiem. Uderzyłam w jej czuły punkt i ani przez sekundę nie czułam się z tym źle. Jeszcze kilka miesięcy temu od razu zaczęłabym ją przepraszać.

-To, że lubimy seks, nie oznacza, że to jest problem - sprostowała, ale wciąż widziałam po niej zakłopotanie. Zupełnie jakby chciała mi coś jeszcze powiedzieć, lecz dostała blokady. Tylko nie wiedziałam, czym ona była spowodowana. Przecież mogła mi powiedzieć wszystko, nawet najgorszą prawdę. Po niej mogłabym się nawet spodziewać zabójstwa, gdyby tylko przedstawiła mi pozytywne argumenty, to pomogłabym jej całym sercem. Byłabym za nią nawet w najgorszych momentach jej życia, tylko ona chyba o tym nie wiedziała. Myślałam, że była to jasna sprawa, ale chyba musiałam zacząć ją w tym upewniać - Dobra czasami mam wrażenie, że jest tego dużo. Stanowczo za dużo, próbowałam z nim o tym rozmawiać, ale zawsze panikuje i zmieniam temat - dodała po chwili.

Doprowadziła się do porządku i powiedziała coś, co leżało jej na sercu. Szkoda tylko, że mnie, a nie jej partnerowi. Życzyłam jej jak najlepiej i chciałabym, by w końcu udało jej się wyrzucić to z siebie. Miałam nadzieję tylko, że Dario jej przez to nie odrzuci. Akurat ten chłopak był nieprzewidywalny. Przed moimi oczami dalej miałam to wydarzenie z września. Zrobił to, co uważał za słuszne, kompletne nie zwracając uwagi na to, jak zareaguje jego przyjaciel. O mnie nie wspominam, bo sam przyznał, że byłam ogromnym zagrożeniem dla Matteo.

-Porozmawiaj z nim. Jeżeli czujesz, że coś jest nie tak, to zwróć na to uwagę. Też jesteś częścią tej bajki i nie możesz być pomijana, bo książę ma takie zachcianki.

Non-Toxic BondsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz