75. "Chyba nie chcesz się znowu pakować?"

37 3 50
                                    

-Gdzie jest ta cholerna kartka?

Zdenerwowana szukałam małej kartki przyklejonej do szarej teczki z dokumentami. Była mi ona potrzebna tego dnia do sprawdzenia wyników egzaminów.

Kilkadziesiąt minut w chaosie szukałam odpowiedniej teczki. Poddenerwowana nie umiałam znaleźć sobie miejsca. Prawdę mówiąc, zrobiłam dość duży bałagan i skrycie myślałam o tym, jak uda mi się to posprzątać przed powrotem naczelnego pedanta tego mieszkania.

Czas mijał bardzo szybko, a byłam umówiona z przyjaciółką na wspólne sprawdzanie wyników.

Przetrząsnęłam cały salon w popłochu i nic nie mogłam znaleźć. U mnie zawsze tak było, jak potrzebowałam czegoś na już, to nic nie wpadało mi w ręce, a wystarczyło o tym zapomnieć i magicznie dany przedmiot odnajdywał się w zasięgu wzroku.

***

Razem z zadowoloną Emily kierowałyśmy się ku wejściu do szkoły, choć bardzo nie chciałam iść na tę ostatnią lekcję.

-Rozumiesz, wczoraj wieczorem szukałam mojego wypracowania na literaturę, nie mogłam go znaleźć, przepadło. Czarna dziura je pochłonęła. Całą noc nie spałam, a i tak nie przypomniałam sobie, gdzie to odłożyłam.

Widziałam po blondynce, że coś się stało. Nagle usiadła na ławce przed budynkiem i zaczęła czegoś szukać w swojej torbie. Wyciągała książki i wertowała je w poszukiwaniu tylko sobie znanej rzeczy. Gdy już przetrząsnęła całą torbę, to wstała i pociągnęła się za włosy. Zrobiła to z taką siłą, że mało brakowało, a wyrwałaby sobie wszystkie włosy z cebulkami.

-Kurwa ja też nie mam. Przecież ona mnie zabije. To będzie kolejne niezaliczenie, do cholery nie zdam z tej literatury.

W tle rozbrzmiał dzwonek rozpoczynający lekcje. Blondynka podeszła do mnie i położyła dłonie na barkach.

-A może zerwiemy się z tej pieprzonej lekcji. Zresztą co ja mówię, ja się zerwę, a ty powiesz, że masz trening i wszystko ci odpuszczą.

Skoro moja własna przyjaciółka mówiła już takie rzeczy, to nie chciałam wiedzieć, co mówili inni.

-Mam dość tego, jak mnie traktują. Jestem normalną dziewczyną, chcę być traktowana tak jak reszta - wyznałam zgodnie ze swoimi uczuciami, co nie zdarzałosię zbyt często.

-Stara za takie osiągnięcia, to powinnaś mieć indywidualne nauczanie, abyś jeszcze lepiej mogła nas reprezentować.

O co to, to nie. Morgan nigdy nie zgodziłby się na to, by ktoś obcy, tacy jak nauczyciele plątali mu się po domu.

Ostatecznie obie postanowiłyśmy wziąć ocenę na klatę i udało nam się przeżyć nieszczęsną literaturę.

Dopiero po dotarciu do domu, zaczęło się piekło, ponieważ Morgan dowiedział się o złej ocenie i jak zwykle wyraził swoje zupełnie niepotrzebne zdanie. Tylko mnie zdenerwował, przez co nie miałam ochoty iść na trening, dlatego położyłam się na łóżku i czekałam na sen, który nie nadchodził.

Kręciłam się z boku na bok, aż w końcu mój wzrok przykuł plik kartek, który leżał pod laptopem. Podeszłam do biurka i zobaczyłam zadanie domowe. Szukałam je tak długo, a cały czas miałam je przed oczami. Wystarczyło spojrzeć pod odpowiednim kątem.

***

Ze wspomnień wybudził mnie Skipper, który usiadł przed regałem i zaczął szczekać.

Na początku nie zwracałam na niego uwagi, tylko dalej szukałam jednej małej kartki wśród sterty innych. Od tego można było zwariować.

Non-Toxic BondsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz