79. "Mam jego próbkę, możemy zaczynać."

37 3 55
                                    

Pierwszy raz chciałabym znaleźć się w ciele innego człowieka. Między innymi człowieka, który siedział obok mnie i wrócił do stanu sprzed kilku dni. Miałam ogromną nadzieję, że chociaż wczorajszego dnia moglibyśmy o wszystkim zapomnieć. Było naprawdę blisko, ale nic na świecie nie mogło pójść, tak jakbyśmy tego chcieli.

Nieprzespana noc z hektolitrami kawy musiała nas mocno zmęczyć, ponieważ sama już nie wiedziałam, która była godzina, a nawet jaki dzień.

Matteo całą noc przeszukiwał internet, próbował znaleźć nowe informacje w sprawie jego rodziców. Natychmiast po wyjściu Dario, usiadł do laptopa i zaczął szperać. Trwało to tak długo, że zaczynałam się bać, zachowywał się, jakby był w transie. Nic do niego nie docierało, Skipper szczekał, bo chciał zwrócić na siebie uwagę, ja próbowałam go o coś pytać, ale nic nie odpowiadał.

Jego nowy, tymczasowy świat to był laptop, on i wiadomości. Nie minęło kilkadziesiąt minut, a rozpisały się wszystkie gazety w Redwood City.

Przerażona Caroline zadzwoniła do mnie, ponieważ nie mogła skontaktować się z pogrążonym w czymś dziwnym Matteo. Okazało się, że lokalna stacja telewizyjna nadawała na żywo z miejsca zdarzenia.

Skoro wszyscy już wiedzieli, to mogłam sądzić, że rozpętało się piekło.

Dopiero gdy zobaczyłam na ekranie Logana, to zaświtało mi w głowie, by do niego zadzwonić. Odebrał po kilku sygnałach i przepraszał, że nas nie powiadomił od razu, ale mieli urwanie głowy przez dziennikarzy. Miał do nas przyjść następnego dnia rano i takim oto sposobem spędziliśmy noc na śledzeniu relacji w internecie i telewizji na przemian.

Gdy trzeci raz przygotowałam kanapki, aby chłopak posilił się chociaż trochę i sama musiałam je zjeść, zrozumiałam, że to nie miało sensu. Chciał być sam ze sobą, więc postanowiłam mu na to pozwolić. Tylko dolewałam do kubków kawy, wielokrotnie wychodziłam do kuchni, bo zapasy się kończyły. Bardzo możliwe było, że po takiej dawce sen w najbliższych dniach mógł nie nadejść.

O godzinie wpół do ósmej rano wciąż byliśmy żwawi i czekaliśmy na nowe wieści, które miały nam jakoś pomóc, albo sobie tak tylko wmawiałam.

Szczekanie pod drzwiami dało mi do zrozumienia, że przegapiłam dzwonek i pukanie. Szybko wstałam i wpuściłam brata do środka.

-Oho, skoro wyglądasz tak okropnie, to z nim musi być jeszcze gorzej.

Nie przywitał się, tylko od razu przeszedł do salonu. To tam wyłączył telewizor oraz zamknął komputer i odłożył na komodę z dala od właściciela.

-Przestańcie oglądać i czytać te bzdury. Nic jeszcze nie jest potwierdzone, media kłamią.

To nie był odpowiedni dobór słów, ponieważ dało to szatynowi cień szansy na to, że jego rodzice mogli jeszcze żyć.

Chłopak rozbudził się i spojrzał na Logana bardzo dziwnym wzrokiem. Do tej pory go nie widziałam i bałam się, że odblokował w sobie nową, ciemną stronę.

-Morgan grał z nami w dziwną grę. Dwukrotnie podał adres, który po sprawdzeniu okazał się nieprawdziwy. Potem komendant nieco go przycisnął i podał nam adres starego magazynu na obrzeżach miasta. Tam faktycznie znaleźliśmy zaginione auto twoich rodziców, dość mocno rozbite.

Nie wiedziałam, czy powinnam była tego słuchać. Ta sprawa dotyczyła Matteo i mógł sobie tego nie życzyć. Albo nawet sama nie miałam ochoty na wysłuchiwanie okropieństw, które zrobił Morgan.

Nie byłam na to gotowa. Tyle zła ten potwór wyrządził, że nie chciałam znać szczegółów. Jedyne co wiedziałam, to że mogłam tego bardzo żałować.

Non-Toxic BondsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz