38. "To nie ma w ogóle sensu."

32 3 31
                                    

Czy chciałabym słyszeć myśli innych osób?

W pierwszej chwili odpowiedziałbym twierdząco, ponieważ chciałabym wiedzieć, czy ktoś nie miał złych zamiarów wobec mnie. Chociaż z drugiej strony nie wiedziałam, czy wytrzymałabym ten natłok myśli. Ludzie bywają różni, przeżywają gniew, frustrację, rozgoryczenie, zemstę albo nienawiść. nie chciałabym być w głowie osób które, były w trakcie planowania morderstwa albo samobójstwa. To, co działo się w ich głowach, powinno w nich zostać. Ewentualnie pomoc psychologa byłaby odpowiednim sposobem na rozwiązanie problemu. Nie wiedziałam, czy moje skrajne odczucia nie przeszkadzałyby w odróżnieniu, czy ta osoba na pewno miała coś złego na myśli. Nie wiedziałam, czy chciałabym wejść w głowę faceta, z którym rozmawiałam jeszcze kilkanaście minut temu. Mógł mieć na tyle popaprane myśli, że musiałabym zacząć chodzić na terapię, by się tego wszystkiego uwolnić.

Aleksander zdziwił mnie swoim zachowaniem i tym, co stało się później. Musiałam dowiedzieć się, co to miało znaczyć, ale na to potrzebowałam czasu.

***

-Hej, możemy chwilkę porozmawiać.

Odwróciłam się w stronę głosu. Blondyn, z którym nie miałam ostatnio miłych relacji, totalnie mnie zaskoczył. Od naszej ostatniej bardzo krótkiej rozmowy nawet nie przywitaliśmy się ze sobą w szkole. Przecież wyjaśniliśmy sobie wszystko i miałam nadzieję, że będziemy mogli normalnie porozmawiać. Trudno, nie będę za nim biegać tylko dlatego, że czułam się okropnie po tym, jak potraktowałam go na spacerze. Już nawet nie mówiąc o sytuacji w barze. To dziwne, że spotkaliśmy się znowu w tym samym miejscu.

-Cześć, no jasne siadaj - wyznałam, wskazując wzrokiem na krzesło barowe, które znajdowało się obok mnie. Chłopak usiadł i zamówił sobie piwo. Kątem oka spojrzałam na loże na prawo, gdzie siedzieli Emily i Dario. Świetnie się razem bawili, pewnie nawet nie zauważyli mojej nieobecności. Matteo z tego, co mówił, musiał zostać dłużej w firmie i mieliśmy zacząć bez niego. Nie było to zbyt trudne, para zakochanych zajmowała się sobą i nie zwracała uwagi na otoczenie. Caroline nie mogła przyjść, ponieważ nie miała z kim zostawić Gabi, ale obiecała, że jakoś to wynagrodzi.

-Mam nadzieję, że nie jesteś na mnie zła za moje zachowanie. Mam ostatnio ciężki okres w życiu - powiedział nieco zasmucony.

Wydawało mi się, że nie było to szczere, ale postanowiłam to olać. Upiłam łyk napoju i przerzuciłam wzrok na Aleksandra. Na mojej twarzy pojawił się uśmiech.

-Rozumiem Cię. Każdy ma te gorsze dni. Trzeba je spróbować przezwyciężyć, a wrócisz na dobre tory.

Gdyby ktoś mówił mi tak dobre rady przez całe życie, to może nie miałabym teraz tak zniszczonej psychiki.

-Nie zawsze można z nich wyjść, ale dziękuję.

Stuknęliśmy się kuflami. Nadzwyczaj dobrze się czułam. Nie sądziłam, że chwila rozmowy i przebywanie w jego obecności może zadziałać tak dobrze. Do tej pory nie było mi łatwo spędzać czas ze znajomymi ze szkoły.

-Słuchaj, może miałabyś ochotę wyjść gdzieś ze mną?

To pytanie obijało się echem w mojej głowie. Nie umiałam zdecydować się w tej chwili na odpowiedź. Osoby postronne mogły postrzegać naszą rozmowę za bardzo dziwna.

Rozmową można było ją nazwać do momentu, w którym padło to pytanie. Patrzyłam przed siebie na szkło. Mocno zacisnęłam na nim palce, aż pobielały mi knykcie. Ponownie spojrzałam na miejsce, gdzie powinnam siedzieć i jeden moment był przełomowy. A był nim witający się Matt z pozostałą dwójką w loży. Na dosłownie kilka sekund nasz wzrok się spotkał i ten uśmiech pomógł podjąć mi decyzję.

Non-Toxic BondsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz