37. "Nie wierzę, że to zapamiętałeś."

26 3 32
                                    

Migająca czerwona dłoń była jedynym obiektem, na który patrzyłam od kilku sekund. Odebrałam prezent na urodziny Emily. Dzisiaj ona miała swój dzień, zawsze narzekała na to, że w związku będzie miała jeden dzień mniej prezentów niż wszyscy. Bawiło mnie to, bo nigdy nie zauważyłam, żeby miała z tym jakiś problem.

W ten dzień narzekała, a później i tak nie zwracała na to uwagi, jakby zapominała o walentynkach. W sumie nigdy w związkach nie dotarłyśmy do tego dnia, więc nie obchodziłyśmy go jakoś specjalnie. Wracałam z drugiego końca miasta, musiałam wyjść wcześniej ze szkoły, by nikt nic nie podejrzewał. Byłam umówiona na konkretną godzinę, ponieważ do takiego jubilera nie można było sobie od tak wejścia poprosić o wcześniej zamówiony przedmiot. Nawet specjalnie ubrałam się na galowo tylko dlatego by nie wyglądać jak zwykły człowiek. Byłam pewna, że kobieta tam pracująca by mnie olała i nawet nie usłyszała, co do niej mówiłam. Nie wiedziałam, dlaczego tak było, ale jak wchodziłam do jakiś droższych sklepów i wyglądam dość zwyczajnie, to czułam się oceniana. Czułam wtedy, jakby ekspedientki już po ubiorze wiedziały, że byłam za biedna, by cokolwiek tam kupić. To było paskudne zachowanie, no przecież nic z tym nie zrobię. Wiele raz zastanawiałam się, jak to się działo, że w sklepie pojawiał się Matteo, a każdy chciał do niego podejść, służyć pomocą.

Dziewczyny zabijały się o to, czy miała podejść jedna, czy pięć. Były w stanie zostawić pozostałych klientów dlatego, że jaśnie Pan Matteo Thompson przekroczy próg ich sklepu. Zrozumiałabym to, gdyby był jakimś księciem albo prezydentem.

Moje przemyślenia przerwał zapach, który doszedł do moich nozdrzy. Ledwo otworzyły się drzwi windy, a ja już zrobiłam się okropnie głodna. Któryś sąsiad musiał zrobić mi smaka. Przez to moim pierwszym zadaniem będzie poszukanie jakiegoś fajnego przepisu na obiad. Im byłam bliżej mieszkania, tym mocniej czułam zapach.

Dopiero podczas tego, jak nie mogłam otworzyć drzwi, bo były otwarte. Pomyślałam, że ich nie zamknęłam. To ja tego dnia wychodziłam ostatnia z mieszkania i mogłam zapomnieć ich zamknąć. Serce zaczęło mi mocnej bić i delikatnie popchnęłam drewno. Na szczęście w przejściu czekał na mnie już dość wyrośnięty kundelek. Stał się niezłą kulką, taką idealną do przytulania. Mogłam przyznać, bardzo często wykorzystywałam go, co musiało mu się podobać, bo mógł sobie poleżeć na kanapie. Co prawda nie były to długie sesje, jednak pozwalałam mu przebywać tam, gdzie Matteo kategorycznie zabraniał. Pomiziałam go i z plecakiem na ramieniu weszłam do kuchni. Chłopak właśnie mył deskę do krojenia, zdziwiona czekałam, aż zauważy, że nie był sam. Zastanawiałam się, co go wzięło na gotowanie. O tej porze przeważnie był w pracy i jak wracał, to nie miał chęci na upichcenie najprostszego dania. Umówiliśmy się, że to ja gotowałam,  chyba że miałam ciężki dzień lub dużo pracy domowej to wtedy jedliśmy na mieście.

Chłopak zwrócił się do mnie twarzą i przestraszony upuścił szklankę z gorącym napojem. Był w samych skarpetkach i nie zdążył odskoczyć. W sekundę zrzuciłam plecak i podeszłam do niego.

-Szybko ściągaj skarpetki i przemyj zimną wodą - powiedziałam dosadnie, a Matt natychmiast zrobił tak, jak powiedziałam. Tak mi się zdawało, bo na miejscu pozbył się skarpet w awokado i poszedł szybkim krokiem do łazienki. Ja zajęłam się posprzątanie bałaganu, który de facto zrobiłam ja. Gdybym nie była dziwna i czekała na jego reakcję, to pewnie nie poparzyłby sobie stóp. Jak zwykle musiałam coś odwalić i to nie ja na tym cierpiałam. Pozbierałam szkło z podłogi, ale nie było łatwo, bo Skipper zainteresował się dźwiękiem. Musiałam go wynieść do sypialni i zamknąć by tym razem, on nie został poszkodowany.

Ciecz starłam i na szybko jeszcze przemyłam podłogę, by później się nie kleiła pod stopami. Po chwili w kuchni zjawił się szatyn z podwiniętymi nogawkami oraz białą pianką na wierzchu stop. Musiał widzieć moją minę, ponieważ od razu zareagował.

Non-Toxic BondsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz