Delikatny dotyk przez miękki opuszek palca spowodował zmianę w moim śnie. Zamiast ogromnych burgerów spadających z nieba pojawiła się czerń.
Zacisnęłam mocniej oczy, by powrócić do snu, ale nic nie pomagało. Dotyk zmieniał miejsce, z ust przeniósł się na brew, po czym poczułam dłoń oplatającą lewą stronę mojej twarzy. Powoli otworzyłam oczy, ale widoczność miałam ograniczoną przez mgłę. Mrugnęłam kilka razy i dopiero mogłam przyjrzeć się niebieskiej tęczówce osoby leżącej naprzeciwko.
-Dzień dobry.
Ten głos rozchodził się po mojej głowie, do tego dochodził ten miły dotyk na twarzy. Uśmiechnęłam się i na sekundę przymknęłam powieki.
-Jak się spało? - zapytał, w dalszym ciągu mi się przyglądając. Nie czułam się z tym źle, wypuściłam głośniej powietrze z ust.
-Dzień dobry, nawet dobrze. A Ty się wyspałeś?
Nie mogłam się oprzeć przed pocałowaniem go, więc przysunęłam się bliżej i cmoknęłam jego usta. Taki poranek był moim ostatnim życzeniem.
-Spałem jakieś trzy godziny, ale czuje się lepiej wyspany niż przez ostatni czas.
Przeciągnęłam się i wróciłam do chłopaka, który nie zmienił pozycji. Przysunęłam się bliżej, by się przytulić, zamknęłam oczy, ponieważ było mi tak przyjemnie, że nie chciałam się stąd ruszać.
Chłopak opatulił mnie rękoma, a ja przykryłam się bardziej kołdrą. Nagle do naszych uszu dotarł dźwięk przychodzącej wiadomości, gwałtownie podniosłam się, szukając w pobliżu swojego telefonu. Zlokalizowałam go na szafce po mojej lewej stronie. Sięgnęłam po nią i sprawdziłam, kto do mnie napisał.
Emily: Mam nadzieję, że jesteś bezpieczna. Napisz, jak będziesz mogła.
Zablokowałam telefon, chcąc wrócić pod kołdrę. Chciałam znów przytulić się do tego ciepłego ciała.
-Mówiłaś, że oberwałaś raz, a masz drugiego, świeżego siniaka.
Usłyszałam za plecami, natychmiast odwróciłam się do niego zdezorientowana. Nie wiedziałam, że miałam jakiś jeszcze. Powinien być jeden siniak.
-O tym nic nie wiem. Gdzie on jest? - dopytałam, układając się wygodnie na łóżku. Chciałam się przytulić, ale Matt patrzył na mnie, jakby nie wierzył w moją niewiedzę. Odczuwałam lekkie odepchnięcie, jakby jeden mały ślad miał zmienić wszystko.
-Na prawej łopatce masz dość dużego siniaka.
Nie zważając na nic, przytuliłam się i zaczęłam się zastanawiać, skąd on mógł się tam wziąć. Przeanalizowałam ostatnie kilka dni.
-Dwa dni temu graliśmy w kosza i dostałam piłką w plecy, ale nie bolało, więc o tym zapomniałam.
Upewniłam go w tej sytuacji, ale na początku w to nie uwierzył. Dopiero po kilku minutach przyjął to do wiadomości i mogliśmy w spokoju poleżeć bez problemów.
-Zostajesz na śniadanie czy musisz wracać?
Odsunęłam się na niewielką odległość i cmoknęłam go w policzek.
-Mogę zostać, ale muszę najpierw iść do łazienki - wyznałam, wydostając się spod kołdry. Ubrałam koszule chłopaka i szybkim krokiem udałam się do łazienki, wcześniej wyciągając z mojego plecaka małą kosmetyczkę. Odkąd się obudziłam, to czułam dyskomfort. Po zakończeniu czynności w łazience zrobiło mi się trochę lżej, ale to tylko na chwilę. Na szczęście zawsze miałam przy sobie maść sterydową, co ratowało mi życie.
CZYTASZ
Non-Toxic Bonds
Teen FictionOlivia to dziewczyna z dobrego domu, a przynajmniej tak się wszystkim wydaje. Przypadkowo poznany chłopak odmienia jej nastawienie do całego świata. Ostatecznie musi tylko odnaleźć prawdziwą siebie.