58. "Zamierzasz wykorzystać to, że jestem pijana?"

36 3 43
                                    

-Jedziesz ze mną?

Delikatne brzmienie głosu znajdującego się kilka kroków ode mnie sprawiło, że oderwałam się od wertowania zeszytów.

Tego dnia specjalnie miałam nastawiony budzik na godzinę piątą rano, tak by móc swobodnie przypomnieć sobie notatki na egzamin.

Siedziałam sama w salonie, przykryta kocem i mnóstwem zeszytów wokół. Na stoliku miałam już trzecią dolewkę gorącej herbaty w moim ulubionym kubku. Piżama składająca się z bluzki chłopaka była obowiązkowa tego dnia, nie zamierzałam jej ściągać, dopóki nie będę musiała się przebrać w elegancki strój. Biała, za duża bluzka ze Scooby Doo była moim szczęśliwym amuletem. Zawsze, gdy się w niej uczyłam, to dostawałam dobrą ocenę.

-Nie, mamy na dziewiątą, zabiorę się z Emily - powiedziałam, wynurzając się znad dużego zeszytu od matematyki. Spojrzałam na mężczyznę, który były już ubrany do pracy. W ręku trzymał marynarkę i już szykował się do zakładania jej, ale zauważyłam, że bacznie mi się przyglądał. Zupełnie jakby zauważył coś nowego i próbował zrozumieć, co go ominęło.

-Pierwszy raz widzę cię w okularach, nie nosisz ich na co dzień?

Odłożyłam zeszyt na stolik i usiadłam, dotykając stopami zimnej podłogi. Od razu pożałowałam swojej decyzji, wzięłam łyk herbaty na to, by ciepło powróciło w moje ciało.

-Zakładam je tylko do dłuższej pracy przy komputerze, albo nauki - wyjaśniłam.

Trener mi to polecił, gdy miałam jeszcze zajęcia online. Przez ciągłe prześladowanie przed ekranem moje oczy stawały się coraz bardziej zmęczone, wysuszone i najzwyczajniej bardzo bolały.

Za namową użyłam ich raz i drugi, a potem się z nimi nie rozstawałam. Miałam manię zakładania ich nawet wtedy, gdy korzystałam z telefonu.

Chciałam chronić swój wzrok za wszelką cenę, ponieważ pamiętałam, jak babcia Sara się z tym męczyła. Ostrzegała mnie i Logana byśmy dbali oczy, by nie musieć nosić okularów na stałe.

Pewnie zapadło to w pamięć tak małego dziecka i w końcu wróciło. Jak tylko pojawił się problem, to nie chciałam nosić ich całe dnie i zafiksowana na tym punkcie, szukałam porad w internecie.

Stosowałam mnóstwo maści, kropli czy nawet okładów na oczy i zdawało mi się, że nic nie pomagało.

Dopiero po konsultacji z okulistą doszłam do wniosku, że popadłam w paranoję. Nie zdawałam sobie sprawy, jak krzywdzące mogły być słowa, wypowiedziane przez starszych do dzieci. One zostawały w głowach i uaktywniały się w najmniej oczekiwanym momencie.

Matt zniknął mi z pola widzenia i tylko słyszałam, jak wołał Skippera, bo musiał już wychodzić. Na zegarze była godzina siódma trzydzieści i to był odpowiedni czas na odłożenie przedmiotów i skupienie się na zrelaksowaniu przed czymś, co otwierało mi wiele dróg w dalszym życiu.

Z sypialni słyszałam bardzo dziwne dźwięki, coś jakby szurania i szczekania, a może było to drapanie pazurami? Nie zdążyłam tam pójść i sprawdzić, ponieważ w korytarzu pojawił się Matteo ze Skipperem na rękach.

-My już wychodzimy, powodzenia na egzaminie. Dzisiaj wrócę późnym wieczorem.

Nie miałam ochoty go zatrzymywać, dlatego natychmiast odezwałam się, tak by wszystko usłyszał.

-Nie dziękuję, nie zapeszajmy. Po wszystkim z Emily idziemy do galerii, więc też nie wiem, kiedy wrócę.

Skipper próbował się wyrwać z rąk właściciela, ale gdy zdał sobie sprawę, że nie będzie tak łatwo, to odwrócił łepek i postanowił lizać go po twarzy. Matt wyprostował ręce i ruszył w kierunku drzwi wejściowych.

Non-Toxic BondsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz